2024-07-31, Paryż
Popov i Sen załamali kibiców Indonezji
Rywalizacja badmintonistów w piątym dniu ich występów na igrzyskach olimpijskich w Paryżu nabrała rumieńców. Towarzyszyła temu w środę radość gospodarzy i rozpacz Indonezyjczyków.

W decydujących o wyjściu z grupy do dalszych gier pojedynkach singlowych odnotowaliśmy trzy niespodzianki. Francuz Toma Junior Popov (fot. 1) wyeliminował Anthony'ego Sinisukę Gintinga (Indonezja) 21:19, 17:21, 21:15. Batalia trwała niemal 1,5 godziny. Gospodarze liczyli po cichu na swojego ostatniego przedstawiciela w turnieju, bo wiosną przegrał z Indonezyjczykiem zaledwie 19:21 w trzecim secie. Nie zawiedli się i teraz Popova czeka gra o ćwierćfinał przeciwko Malezyjczykowi Lee Zii Jia.

Tymczasem Indonezyjczykom trudno będzie otrząsnąć się po klęsce. "Indonezyjski badminton w żałobie", "Oczekiwanie na następcę Taufika Hidayata trwa", "Zero męskich singlistów w 1/8 finału i zero miksistów w ćwierćfinałach po raz pierwszy kiedykolwiek na igrzyskach olimpijskich" — głoszą hiobowe nagłówki w indonezyjskich mediach. Tak się dzieje, bo odpadł nie tylko Ginting. Wcześniej przegrał swoją grupę rozstawiony z numerem trzy Jonatan Christie, który nawet nie zdołał wygrać choćby jednego seta z Hindusem Lakshyą Senem (fot. 2) — 18:2 12:21. Dodajmy, że odpadł już również indonezyjski mikst, zajmując ostatnie miejsce w grupie eliminacyjnej. Szanse Indonezji na medal podtrzymuje debel męski, który awansował do ćwierćfinału z drugiego miejsca w grupie i singlistka Gregoria Mariska Tunjung, która wygrała swą grupę.

Trzecia sensacja singlowa to zwycięstwo Tajlandki Ratchanok Intanon (fot. 3, 4) nad Tajwanką Tai Tzu Ying (fot. 4). 29-letniej Tajlandce już mało kto wróżył sukcesy na igrzyskach, bo szczyt kariery wyraźnie przypadł na dawne lata, kiedy trzykrotnie zdobywała mistrzostwo świata juniorek, a później wygrała jeden raz czempionat światowej elity (11 lat temu). Tymczasem trzydziestoletnia dziś Tai to jednak obrończyni tytułu wicemistrzyni olimpijskiej sprzed trzech lat, rozstawiona w Paryżu z numerem trzy. To kolejna klęska Tajwanki w drodze do złotego medalu mistrzostw świata lub olimpiady. Nigdy się to jej nie udało pomimo dłutrwałego okupowania pierwszego miejsca w światowym rankingu w trakcie swej kariery.

Oczy wielu kibiców były zwrócone na ostateczną rozgrywkę w grupie D debla mężczyzn, czyli tzw. grupie śmierci. Tam piąta para, z USA, już przegrała wcześniej swoje wszystkie mecze i w grze pozostała czwórka (a właściwie ósemka) wspaniałych. Obrońcy tytułu mistrzów olimpijskich, Tajwańczycy Lee Yang i Wang Chi-Lin (fot. 5) przegrywali w trzecim secie z chińskim duetem Liu Yu Chen, Ou Xuan Yi 17:19, ale wytrzymali napięcie i po ponadgodzinnym spotkaniu zwyciężyli 17:21, 21:17, 24:22. Lee i Wang grają w Paryżu nawet pewniej niż na poprzednich, zwycięskich dla nich igrzyskach. Tam ponieśli w grupie jedną porażkę, a tutaj wygrali grupę "śmierci"!

Z drugiego miejsca w grupie D 
awansowali aktualni wicemistrzowie świata, rozstawieni z numerem dwa Duńczycy, Kim Astrup i Anders Skaarup Rasmussen. Oznacza to, że pierwszymi Chińczykami za burtą igrzysk okazali się wspomniani wyżej Liu i Ou. Potem odpadł jeszcze chiński mikst, ale to było nieuniknione, bo w dzisiejszym ćwierćfinale grały ze sobą obie pary mieszane z Państwa Środka. Stało się tak za sprawą malezyjskiego miksta Chen Tang Jie, Toh Ee Wei, który niespodziewanie ograł w grupie drugi w hierarchii chiński mikst, Feng Yan Zhe, Huang Dong Ping, co naraziło tych ostatnich na natrafienie w ćwierćfinale na groźnych pobratymców. Huang Dong Ping tym samym nie powtórzy sukcesu z igrzysk w Tokio, gdzie zdobyła z innym partnerem złoto kosztem (w finale) pary dziś zwycięskiej, Zheng Si Wei, Huang Ya Qiong (fot. 7). Tak więc dziś wprawdzie odpadły dwie pary chińskie, ale były to drugie duety tego kraju w obu 
konkurencjach i Chiny wciąż mogą wygrać zarówno debla mężczyzn, jak miksta. "Winowajcy" przedwczesnego odpadnięcia drugiego miksta Chin, czyli para malezyjska, też odpadła, przegrywając w środę z Koreańczykami.

Wyniki ćwierćfinałów gry mieszanej (31.07.2024)
SEO Seung Jae (Korea, 3), CHAE Yu Jung — TANG Chun Man, TSE Ying Suet (Hongkong) 21:15, 21:10 (0:36);
Yuta WATANABE, Arisa HIGASHINO (Japonia, 4) — Dechapol PUAVARANUKROH, Sapsiree TAERATTANACHAI (Tajlandia) 23:21, 21:14 (0:45);
ZHENG Si Wei, HUANG Ya Qiong (Chiny, 1) — FENG Yan Zhe, HUANG Dong Ping (Chiny, 2) 21:16 21:15 (0:49);
KIM Won Ho, JEONG Na Eun (Korea) — CHEN Tang Jie, TOH Ee Wei (Malezja) 21:19, 21:14 (0:41).

Zob. też:
Dunki i Bułgarki w grze o półfinały
Duńczycy lubią poniedziałek
Bez Facebooka lepsze wyniki?
Na igrzyskach w Paryżu ruszył turniej badmintona
Mathias Christiansen wycofuje się z igrzysk olimpijskich
Gwiezdne wojny w grupie D

Igrzyska XXXIII Olimpiady w Paryżu 2024. Turniej badmintona. Olympic Games Paris 2024 (Badminton). 27 lipca — 5 sierpnia 2024. Paryż (Francja). Arena Porte de la Chapelle (Adidas Arena). Zawody kategorii BWF Major Events: Grade 1 — Individual Tournaments. Losowanie na stronie BWF. Losowanie na YouTube. Serwis tournamentsoftware.com. Wyniki pierwszego dnia w serwisie igrzysk.

Fot. Yohan Nonotte, Mikael Ropars © BadmintonPhoto.com (live)

jr, ap

© BadmintonZone.pl | zaloguj