2013-08-14
Przemislav zasili Greve. Zico uprzedzony przez Boego.
Przemek Wacha to nowa twarz Greve, brązowego medalisty duńskiej ekstraklasy.
Duńczycy są niezwykle dumni z pozyskania Waszka. Rzecznik klubu, Steen van Hauen, uważa, że to niezwykle udany transfer: Przemek jest niewiarygodnie ekspresyjnym i porywającym graczem, może być w Greve rakietą nr 1 w singlu, może także grać w debla. Przemysław Wacha (fot.), a raczej (w duńskiej wersji) Przemislav Wacha, będzie w najbliższym sezonie drugim singlistą, tuż po Joachimie Perssonie. Zagra w doborowym towarzystwie, m.in. z brązowymi medalistkami mistrzostw świata — Kamillą Rytter Juhl i Christinną Pedersen. Oprócz tego w barwach Greve wystąpią: Nanna Vaino, Mikkel Delbo, Mikkel Elbjørn, Rasmus Mangor oraz Rikke Soby. Sam Waszek tak podsumowuje swoje przejście do Greve w rozmowie z BadmintonZone: Zdecydowałem się na grę w duńskiej ekstraklasie, ponieważ, po pierwsze, to najlepsza liga w Europie, po drugie, zaoferowano mi lepsze zarobki, a po trzecie, system gry w dni powszednie bardziej mi odpowiada: dzięki temu weekendy mogę poświęcić mojej rodzinie, a także odpocząć fizycznie — co jest istotne w moim wieku. Początkowo miałem grać debla, ale klub — wbrew oczekiwaniom — nie pozyskał Hansa-Kristiana Vittinghusa i powstała możliwość, że będę występować w singlu jako druga rakieta. Zawsze uważałem, że debliście dobrze robi pogranie od czasu do czasu singla, więc nie widzę żadnego problemu w takim układzie. Zresztą nie powinienem trafiać na najsilniejszych duńskich singlistów, grających jako pierwsze rakiety drużyn ekstraklasy. Z rozmów z klubem w Głubczycach wiem, że moja absencja w polskiej lidze nie stanowi dla nich obecnie problemu. Jak już pisaliśmy (zob. Polacy nie zagrają już złotego seta, 13.08), z gry w duńskiej lidze zrezygnowali Nadia Zięba oraz Robert Mateusiak. Już kilka miesięcy temu trener Team Skælskør-Slagelse, Michael Kjeldsen, mówił w rozmowie z dziennikarzem duńskiej TV2, że klubowi brakuje sponsorów i w związku z tym mogą pojawić się trudności z zatrzymaniem kluczowych zawodników (a za takich klub uważał Fishera i Skaarupsa) oraz Polaków. O ile dla duńskich zawodników pieniądze się znalazły, dla Polaków funduszy już nie starczyło. Miejsce Mateusiaka ma zająć od września "tańszy" Kim Astrup z AB Aarhus. Szkoda, bo jeszcze wiosną Mateusiak w wypowiedziach dla duńskich mediów podkreślał: Mamy nadzieję zostać w Danii. Świetnie się czujemy w naszym klubie, liczymy, że znajdą się nowi sponsorzy. Jednocześnie rozważamy oferty klubów francuskich, niemieckich i włoskich. Jeśli nasza duńska przygoda się zakończy, to nie moglibyśmy sobie wymarzyć lepszego momentu (zdobycie mistrzostwa duńskiej ekstraklasy z udziałem Polaków — red.). Polacy, określani przez komentatorów jako "złoci Polacy", byli uważani za zawodników, którzy mieli znaczący wkład w zdobycie mistrzostwa przez Team Skælskør-Slagelse. Dziennikarze prognozują, że powtórzenie w nadchodzącym sezonie ubiegłorocznego sukcesu będzie trudnym zadaniem. Managerowie drużynowego mistrza Danii obiecali Polakom pomoc w znalezieniu nowego klubu. Mało brakowało, a w przypadku Roberta Mateusiaka nie byłoby takiej potrzeby. Zico znalazł się bowiem na liście rezerwowej hinduskiego klubu Lucknow Warriors, biorącego udział w prestiżowych i świetnie opłacanych rozgrywkach nowej super ligi w Indiach (zob. Zawodnicy idą pod młotek, 22.07). Ze względu na wykluczenie z ligi za ekscesy na korcie tajlandzkiego badmintonisty Maneeponga Jongjita (zob. Tajlandczycy odkrywają agresywne karty, 22.07), pojawiła się konieczność zastąpienia go innym badmintonistą. Mateusiaka "wygryzł" jednak srebrny medalista IO w Londynie — Mathias Boe. Oprócz Zico na liście rezerwowej znaleźli się: Hendra Aprida Gunawan (Indonezja), Yonathan Suryatama Dasuki (Indonezja), Iwan Sozonow (Rosja), Ingo Kindervater (Niemcy), Thein How Hoon (Malezja), Chang Peng Soon (Malezja) oraz Sudket Prapakamol (Tajlandia). Fot. © BadmintonPhoto.com (archiwum) Magdalena Kojder, pola, jr |
|
© BadmintonZone.pl | zaloguj |