2025-10-06
Przywrócić wiarygodność, jedność i marzenia o IO
Po latach sporów, braku zaufania i utraty sponsorów, Polski Związek Badmintona stoi przed jednym z najważniejszych momentów w swojej historii.
Kandydat na prezesa PZBad zapowiada gruntowne zmiany – od odbudowy relacji z Ministerstwem Sportu, przez transparentność finansową i nowy system szkolenia, po programy, które mają przywrócić badmintonowi należne miejsce w polskim sporcie. W szczerej rozmowie opowiada o swoich priorytetach, pomysłach na rozwój dyscypliny i marzeniu, które przyświeca jego kandydaturze: powrocie polskich zawodników na igrzyska olimpijskie. Monika Plata: Jakie trzy najważniejsze cele chciałby Pan zrealizować w pierwszym roku swojej kadencji? Robert Mateusiak: Przede wszystkim trzeba wrócić do otwartego dialogu z MSiT, które jest głównym sponsorem PZBad. Przedstawić strategię rozwoju naszej dyscypliny i uzyskać akceptację Ministerstwa. Wypracować wspólny, transparentny harmonogram dotacji i kryteria oceny. Po drugie, odzyskać utraconych sponsorów i pozyskać nowych, zapewniając warunki do realnego wsparcia rozwoju zawodników i dyscypliny w najbliższych latach. Po trzecie, stworzyć model współpracy z okręgowymi związkami badmintona, klubami i trenerami, pozwalający na połączenie sił i skupienie wysiłków na wdrożeniu systemu szkolenia, począwszy od wejścia w szkolenie klubowe, aż po kadrę narodową elity. Pamiętajcie Państwo, że moim głównym celem i marzeniem jest powrót polskich zawodników na igrzyska olimpijskie. Wytworzenie partnerskich relacji pomiędzy wszystkimi interesariuszami krajowego środowiska badmintona jest fundamentem sukcesu mojej wizji rozwoju badmintona w Polsce. M.P.: W których obszarach system szkolenia w Polsce wymaga, Pana zdaniem, najpilniejszych zmian i jak je Pan planuje wprowadzić? R.M.: Najpilniejsze zamiany systemu szkolenia dotyczą dwóch obszarów. Widząc te obszary, dzielę je na analizę/ewaluację, a później wprowadzenie zmian. Analizą i ewaluacją planuję objąć projekt Kadry Narodowej Elity oraz OSSM-y, ponieważ tu trzeba podejść ostrożnie i z rozwagą, pamiętając, że czy to w szkołach, czy w kadrze są już zawodnicy, którzy poświęcili badmintonowi swoje życie. Ogólnie mówiąc, muszą mieć gdzie trenować i za co żyć, dlatego tak ważnym zadaniem będzie utrzymanie szkolenia zawodników, którzy chcą się rozwijać i ciężko na to pracują. Zrobię wszystko, aby zapewnić im najlepsze możliwe warunki. Z drugiej strony oczekujemy wprowadzenia nowej jakości, więc za rozsądne uważam zacząć od dogłębnego przeanalizowania sytuacji w tych obszarach. Jeżeli chodzi o zmiany, to na pewno chcę zacząć od stworzenia ścieżki rozwoju dla trenerów oraz ich certyfikacji w oparciu u standard BWF. Planuję wdrożyć zintegrowany, ustrukturyzowany program szkolenia oparty o model kwalifikacji trenerskich BWF. Będzie on zakładał m.in. stały system szkolenia obejmujący wszystkie województwa, gwarantujący bezpłatny dostęp do szkoleń BWF Level 1 i Level 2, efektem którego będzie wzrost o 300% liczby trenerów certyfikowanych BWF Level 1, wzrost o 200% liczby trenerów certyfikowanych BWF Level 2 oraz 5 nowych trenerów certyfikowanych BWF Level 3. Tutaj chciałbym nadmienić, że do gotowego i sprawdzonego systemu szkoleń BWF chcemy dodać dodatkowe moduły, dopasowane do wymagań polskiego systemu. Tworzeniem tych modułów zajmie się gremium trenerskie, które chcę powołać do życia. Oczywiście będziemy się również wspierać zagranicznymi ekspertami i tutorami w prowadzeniu szkoleń. Zostaną wprowadzone nowe systemy selekcji — powołań do kadry narodowej U15/ U17/U19 oraz elity, oparte o transparentne, jasne i jawne kryteria. Dodatkowo, jedną z pierwszych decyzji będzie stworzenie gremium doradczego, które przygotuje ścieżkę rozwoju zawodnika. M.P.: Jakie są Pana pomysły na pozyskanie nowych źródeł finansowania i sponsorów dla PZBad? R.M.: Musimy pamiętać o dwóch kluczowych kwestiach. Po pierwsze – naszym najważniejszym partnerem i sponsorem jest Ministerstwo Sportu i Turystyki. Po drugie – pojawia się pytanie, dlaczego straciliśmy zaufanie tej instytucji. Nie chciałbym zagłębiać się w szczegóły, bo moim celem nie jest polityka, tylko sport. To właśnie na sporcie chcę budować wizerunek naszej dyscypliny i relacje z MSiT. Dzisiaj znajdujemy się jednak w trudnej sytuacji – skoro ministerstwo nie ufa nam nawet na tyle, by powierzyć zarządzanie środkami finansowymi (co w tej chwili robią Podlaski Okręgowy Związek Badmintona i Świętokrzyski Związek Badmintona), oznacza to że nie jesteśmy w stanie prawidłowo i skutecznie funkcjonować jako związek. Moim celem jest zmienić tę sytuację. Chcę, by prezes PZBad był postrzegany jako osoba, która walczy o programy sportowe, o dodatkowe dni szkoleniowe dla zawodników i o jak najlepsze warunki do rozwoju dyscypliny. Zależy mi, by Ministerstwo widziało we władzach PZBad partnera, który przychodzi z konkretnymi projektami sportowymi, a nie politycznymi czy wizerunkowymi. Podejmowane przeze mnie działania w tym zakresie będą przebiegały dwutorowo. Po pierwsze, odzyskanie utraconych sponsorów poprzez pokazanie profesjonalizmu związku i atrakcyjności dyscypliny. Ponadto, pozyskanie nowych partnerów w oparciu o aktywność w mediach, zarówno tradycyjnych — telewizja, jak i nowych — social media (YouTube, Tik-Tok, Facebook, Instagram). Olbrzymi potencjał ma również aktywna działalność w obszarze badmintona amatorskiego — duża przestrzeń do zagospodarowania i pozyskania środków, ale na to mam już specjalnie przygotowany plan działania, o którym szerzej opowiem delegatom na Walnym Zgromadzeniu. M.P.: Jak zamierza Pan poprawić współpracę z klubami i trenerami w całym kraju, aby ich głos był lepiej słyszany? R.M.: Jestem byłym zawodnikiem i trenerem. Znam środowisko badmintona od ponad 30 lat. Wiem, jakie są bolączki i z jakimi problemami spotykają się kluby i trenerzy. Zbudowanie silnej pozycji badmintona w Polsce nie uda się bez współpracy wszyskich stron, w tym klubów i trenerów. Dlatego też przygotowałem programy specjalnie skierowane do klubów i kadr wojewódzkich, które wzmocnią ich struktury i szkolenie. Zamierzam stworzyć platformę e-learningową wspierającą w rozwoju trenerów, zawodników i działaczy. Stawiam na współpracę, wymianę pomysłów i doświadczeń ze wszystkimi zainteresowanymi i zaangażowanymi stronami. Rozumiem też, że nie każdy będzie chciał wsiąść do pociągu na stacji „rozwój i zmiany” i będę to szanował, ale też zamierzam stać na straży kierunku, w jakim będziemy podążać. M.P.: Jakie działania w zakresie transparentności finansowej i komunikacji z całym środowiskiem planuje Pan wdrożyć? R.M.: Transparentność w działaniach Polskiego Związku Badmintona wymaga nowego zdefiniowania. Za niespełna dwa tygodnie odbędzie się Walne Zgromadzenie Delegatów. Zgłoszenia delegatów musieliśmy przekazać w ciągu zaledwie dwóch tygodni od ogłoszenia terminu Zgromadzenia, a mimo to do dziś nie opublikowano listy kandydatów do władz Związku ani listy delegatów. Trudno uznać to za działanie transparentne. Dodatkowo, uchwała Zarządu PZBad z dnia 1 października 2025 r. w sprawie wykorzystania systemu elektronicznego do głosowań podczas Walnego Zgromadzenia Delegatów wykracza poza ramy formalne. Kadencja Zarządu zakończyła się 18 września 2025 r., co oznacza, że obecny Zarząd nie powinien podejmować uchwał wykraczających poza jego kompetencje. Uchwała ta stwarza realne ryzyko ingerencji w proces głosowania, a także możliwość identyfikacji osób oddających głos, co może wpływać na indywidualne decyzje delegatów. Takie działania tworzą nierówne warunki i dają ustępującemu Zarządowi przewagę w kampanii wyborczej, ponieważ posiada on nieskrępowany dostęp do danych i może je wykorzystywać w bieżącej rywalizacji. W minionej kadencji członkowie Związku nie mieli dostępu do informacji o decyzjach finansowych. Moi kontrkandydaci pełnili już wcześniej funkcje w Zarządzie, a mimo to nie zapewnili jawności ani przejrzystości w sprawach kluczowych, w tym dotyczących zadłużenia Związku, za które ponoszą odpowiedzialność. Nie otrzymywaliśmy informacji o kierunkach wydatkowania środków publicznych, sponsorskich czy własnych. Taki styl działania jest nie do zaakceptowania. Moja wizja transparentności: W nowym Zarządzie wszyscy członkowie – niezależnie od funkcji – będą w pełni informowani o decyzjach finansowych. Zamierzam wprowadzić regularne spotkania Zarządu z Komisją Rewizyjną, aby zapewnić przepływ informacji i niezależną kontrolę. Będą stosowane narzędzia transparentności finansowej, takie jak: • publiczne sprawozdania finansowe, • raporty okresowe, • przetargi, • kontrola biegłego rewidenta, • realna praca Komisji Rewizyjnej. Podstawą transparentności będzie jawność procesów decyzyjnych, jasne kryteria i kluczowe wskaźniki, według których podejmowane będą decyzje. Nowa jakość komunikacji: Chcę, aby Związek prowadził regularne spotkania robocze, seminaria i konsultacje. Planuję wprowadzenie biuletynów i newsletterów cyfrowych oraz dedykowanych kanałów komunikacji z klubami, trenerami, sędziami i środowiskiem amatorskim. Transparentność to nie hasło wyborcze, ale fundament mojej wizji zarządzania. Nowy Zarząd musi być gwarantem jawności, równego traktowania i partnerskich relacji ze wszystkimi członkami środowiska badmintonowego. M.P.: Co, Pana zdaniem, należy zrobić, aby badminton w Polsce stał się bardziej popularny i widoczny w mediach? R.M.: Pamiętajmy, że do promocji potrzebujemy paru rzeczy, takich jak: ocieplenie wizerunku poprzez środowisko, które ma wysokie standardy, wyników naszych zawodników w Europie i na Świecie. W pierwszym etapie aktywna i profesjonalna obecność w mediach społecznościowych — YouTube, Tik-Tok, Facebook, Instagram. Wsparcie i popularyzacja badmintona amatorskiego jako wehikułu do popularyzacji badmintona w Polsce. Pozyskanie w oparciu o aktywność w mediach społecznościowych (masowy sport amatorski) mediów tradycyjnych – telewizja, transmisje z turniejów i zawodów ligowych. Należy wspomnieć też o programie „Rakietą po zdrowie”, który został opracowany w celu wprowadzenia badmintona do szkół podstawowych i rozgrywek międzyszkolnych dla dzieci nieposiadających licencji zawodniczej. Pomoże to dzieciom uzyskać pierwszy kontakt z naszym ukochanym sportem, co przełoży się na większy dopływ dzieci do dyscypliny. M.P.: Jakie są Pana plany dotyczące wzmocnienia potencjału kadry trenerskiej i przygotowań reprezentacji narodowych? R.M.: To bardzo obszerne zagadnienie będące przedmiotem opracowanej strategii, w telegraficznym skrócie założenia są następujące: 1. Zmiany w strukturze szkoleniowej — rezygnujemy z funkcji trenera głównego reprezentacji, zastępując ją systemem trenerów odpowiedzialnych za trzy wiodące gry. • Dyrektor Sportowy – zarządzanie celami i strategicznymi decyzjami sportowymi, koordynacja działań szkoleniowych. • Trenerzy odpowiedzialni za poszczególne kat. wiekowe. • Intensywny, ustrukturyzowany program szkolenia oparty o model kwalifikacji trenerskich BWF. 2. W Kadrze Narodowej koncentracja w planie 3-letnim na 3 grach priorytetowych – gra pojedyncza kobiet, mężczyzn oraz gra podwójna kobiet. Dla gry podwójnej mężczyzn i gry mieszanej określić cele i ścieżkę ich osiągnięcia -kwalifikacja za 7 lat (wprowadzenie juniorów do elity i kwalifikacji na IO Australia 2032). • Skład Kadry A: - 4 zawodników MS, - 4 zawodniczki WS, - 2 pary WD. • Skład Kadry B + MD i XD: - 4 zawodników MS, - 4 zawodniczki WS, - 3 pary WD, - 2 pary MD i XD. • Kadry młodzieżowe U15/U17/U19 w systemie 4+8 (liczba zawodników) — pozwoli to na stworzenie ścieżki indywidualnej dla najbardziej obiecujących zawodników w młodszych kat. wiekowych. • Nie tylko wykwalifikowani trenerzy odpowiedzialni za dane kat. wiekowe, ale przede wszystkim osoby z pełnym zaangażowaniem i oddaniem sprawie, jaką jest powrót do czołówki europejskiej. Sam wiem, ile wyrzeczeń kosztuje taka droga, rozumiem trenerów, że nie każdy jest w stanie to zrobić, ale wiem też, że bez poświęcenia nie dojdziemy tam, gdzie chcemy. M.P.: W jaki sposób zamierza Pan zachęcić dzieci i młodzież do uprawiania badmintona na większą skalę? R.M.: Współpraca z MSiT oraz Ministerstwem Edukacji Narodowej w zakresie zajęć badmintona w szkołach podstawowych. Edukacja i wsparcie nauczycieli w ramach programu opartego na Shuttle Time to dla mnie jeden z kluczowych elementów rozwoju badmintona w Polsce. Ważne jest jednak, aby nie zostawiać nauczycieli samych po zakończonym kursie. Trzeba im pokazać ścieżkę dalszego rozwoju i zapewnić realną pomoc. Dlatego proponuję wprowadzenie funkcji koordynatora z ramienia PZBad, który będzie wspierał nauczycieli nie tylko merytorycznie, ale także organizacyjnie – na przykład pomagając w założeniu nowego klubu. W poprzedniej edycji programu Shuttle Time przeszkoliliśmy ogromną liczbę nauczycieli, ale nie przełożyło się to na powstanie nowych klubów, nie przybyło nowych zawodników oraz trenerów. To wyraźny sygnał, że zabrakło dalszego wsparcia. Czas wyciągnąć wnioski z tych doświadczeń i wprowadzić rozwiązania, które realnie zbudują trwałą strukturę szkoleniową i klubową. Zaproponuję również autorski program „Rakietą po zdrowie”: - cykliczne rozgrywki międzyszkolne/klubowe dla dzieci bez licencji, - formuła drużynowa, oparta na rywalizacji i zabawie, - realizacja przez wojewódzkie związki badmintona. M.P.: Czy planuje Pan korzystać z dobrych praktyk z innych krajów – jeśli tak, to które rozwiązania uważa Pan za szczególnie inspirujące? R.M.: Tak, ale przez kreatywne przenoszenie najlepszych praktyk i doświadczeń, a nie bezmyślne kopiowanie rozwiązań. Jest kilka modeli funkcjonowania badmintona w Europie, które przyniosły dobre rezultaty, np. francuski, hiszpański czy też niedościgniony model duński. Przykładem takiej twórczej inspiracji może być model współpracy, wymiany wiedzy i doświadczeń wśród duńskich trenerów. Osobiście wierzę i bardzo podoba mi się idea centrów regionalnych, budujących relacje z lokalnymi, sąsiadującymi klubami – w celu wzmocnienia przepływu informacji i zacieśniania współpracy. M.P.: Jak zamierza Pan odbudować zaufanie w środowisku i zjednoczyć różne grupy działające na rzecz badmintona? R.M.: Zarząd, jaki zgodził się ze mną współpracować, oparty jest o osoby kompetentne, chętne do działania, a przede wszystkim podzielające moja wizję rozwoju. Nie są to przypadkowe osoby, ale takie, które mają pasję i narzędzia do pracy. Sam – pomimo nacisków o stworzenie koalicji z innym kandydatem – w oczywisty sposób to odrzuciłem. Nie dlatego, że mam wygórowane ambicje, ale tylko dlatego, że jedyne co dostałem, to propozycję liczby miejsc w zarządzie, bez jakiekolwiek rozmowy o sporcie. Moje motywacje są inne. Nie chodzi mi o rządzenie, a o realne zmiany – od fundamentu aż po czubek piramidy. Mówimy o zmianach systemowych i transparentności, jest to coś, co chcę dać związkowi. Dlatego chcę iść samodzielnie do wyborów i być odpowiedzialnym za kierunki działań. Tutaj jeszcze raz to zadeklaruję, nie interesuje mnie samo zwycięstwo w wyborach, mam całkiem inne marzenia i cele, o których mówię otwarcie. Chcę zmieniać nasz sport na lepsze i być prezesem, który pomoże wrócić naszym zawodnikom na najważniejszą imprezę sportową, jaką są igrzyska olimpijskie. M.P.: Jakie trzy decyzje podjąłby Pan w pierwszym miesiącu pracy jako prezes, aby nadać związkowi nową dynamikę? R.M.: To mocne ograniczenie, bo tych decyzji będzie musiało być dużo więcej, ale zmieszczę się w czterech. 1. Przedstawienie i przyjęcie programu rozwoju kadry narodowej. 2. Przedstawienie i przyjęcie programu szkolenia trenerów. 3. Wprowadzenie dedykowanych kanałów komunikacji z poszczególnymi interesariuszami (kluby, trenerzy, sędziowie, sport amatorski). 4. Audyt 360° — stanowiący bilans otwarcia. M.P.: Jak zamierza Pan połączyć swoją rolę byłego zawodnika i trenera z odpowiedzialnością za zarządzanie całą organizacją? R.M.: Jestem byłym zawodnikiem i trenerem. Znam to środowisko, jego mocne strony i trudności, z którymi mierzą się kluby i trenerzy. Zbudowanie silnej pozycji badmintona w Polsce nie uda się bez współpracy wszyskich sił, w tym klubów i trenerów. Dlatego też stawiam na współpracę, wymianę pomysłów i doświadczeń ze wszystkimi zainteresowanymi i zaangażowanymi osobami i podmiotami. Wierzę i jestem przekonany, że w takich działaniach najważniejsi są ludzie, jakimi się otoczę, takie miałem motto, gdy rozmawiałem z osobami, od których potrzebuję pomocy. Sprawne biuro, kompetentny zarząd, skrupulatna komisja rewizyjna, wykwalifikowana kadra szkoleniowa, to moim zdaniem przepis na sukces. M.P.: Jakie mechanizmy kontroli i nadzoru wprowadziłby Pan, aby zapewnić przejrzystość działań PZBad? R.M.: Proszę pamiętać, że związek nie działa w próżni i podlega wielu mechanizmom wynikającym z przepisów prawa, zapewniającym nadzór i kontrolę działań PZBad. Podkreślę ponownie, że w mojej ocenie podstawą zapewnienia przejrzystości działań związku i budowania zaufania jest jawność procesów decyzyjnych, jasne i zdefiniowane kluczowe wskaźniki i kryteria podejmowania decyzji. Gdy te zasady staną się normą, będziemy mogli się skupić na zadaniach statutowych związku, a nie na wewnętrznych sporach. M.P.: Jakie widzi Pan priorytety w zakresie odbudowy relacji PZBad z instytucjami publicznymi i sponsorami? R.M.: Wspominałem już o tym na początku mojej wypowiedzi. Po pierwsze, odzyskać zaufanie najważniejszych instytucji finansujących naszą dyscyplinę. Chcę, aby MSiT widziało w PZBad wiarygodnego, rzetelnego i profesjonalnego partnera. Obecna sytuacja jest kuriozalna i bezprecedensowa, należy jak najszybciej zakończyć ten impas. To, że nasza dyscyplina jest postrzegana w tym momencie przez pryzmat sporów polityczno-administracyjnych sprawia, że nie jesteśmy atrakcyjnym „produktem” dla potencjalnych sponsorów. Pokazując profesjonalizm, transparentne działania z MSiT i partnerami, spowodujemy zmianę postrzegania badmintona w ujęciu marketingowym, a co za tym idzie pozyskaniem nowych sponsorów. Trzeba mieć jednak świadomość, że będzie to proces, a jego tempo będzie zależne od zaangażowania i współpracy całego środowiska. Bardzo na to liczę. Stawką jest dobro naszej dyscypliny M.P.: Jakie miejsce chciałby Pan przewidzieć dla byłych zawodników w strukturach związku – czy planuje Pan stworzenie formalnego gremium doradczego? R.M.: Tak, pragnę skorzystać z doświadczeń i wiedzy byłych zawodników i nie tylko zawodników, a także słyszeć ich głos. Zaproponuję formułę takiego gremium i poddam ją osądowi środowiska. Nie możemy sobie pozwolić na utratę wiedzy i bezcennych doświadczeń ludzi od lat związanych z naszym środowiskiem. Na zakończenie chciałbym zaapelować do całego środowiska badmintonowego o rozwagę i odpowiedzialność w podejmowaniu decyzji. Przyszłość naszej dyscypliny zależeć będzie od ludzi, którym powierzymy jej kierunek. Nie wracajmy do rozwiązań i osób, które w przeszłości działały na niekorzyść związku – idźmy do przodu, z myślą o rozwoju, jedności i profesjonalizmie. Wierzę, że nasze środowisko stać na mądrą, odpowiedzialną decyzję. 15 października proszę o Wasz głos. |
|
© BadmintonZone.pl | zaloguj |