2025-09-24
List otwarty Michała Mirowskiego
Redakcja BadmintonZone.pl otrzymała list otwarty od jednego z kandydatów na prezesa Polskiego Związku Badmintona, Michała Mirowskiego, z prośbą o publikację, co niniejszym czynimy.
LIST OTWARTY do Delegatów na Walny Zjazd Polskiego Związku Badmintona ________________________________________ Szanowni Zawodnicy, Opiekunowie, Trenerzy, Działacze, Sędziowie i Sympatycy Badmintona, Piszę do Was, ponieważ zdecydowałem się kandydować na stanowisko Prezesa Polskiego Związku Badmintona w nadchodzących wyborach. W tym liście chcę przybliżyć swoją osobę oraz zaprezentować główne tezy mojego programu wyborczego. Na wstępie chciałbym wyjaśnić, dlaczego podjąłem decyzję o kandydowaniu. Badminton to dyscyplina o dużym potencjale, ale obecnie – pozbawiona znaczących wyników sportowych w najważniejszych imprezach międzynarodowych – znalazła się w miejscu wymagającym nowego otwarcia, zmian i uporządkowania wielu obszarów. Posiadam odpowiednie doświadczenie i kompetencje, a przede wszystkim, co najważniejsze, kieruję się czystym i transparentnym celem. Jestem pasjonatem badmintona, który chce – a nie musi – zaangażować się z pełną energią w pracę Związku i który jest wolny od jakichkolwiek konfliktów interesów. Swoją przygodę z badmintonem zacząłem w Pabianicach, a potem grałem w Łodzi, Głubczycach, Warszawie, Piotrkowie i Słupsku. Jako zawodnik zdobyłem 12 medali mistrzostw Polski. Miłość do sportu i dyscypliny oraz zaufanie całego środowiska spowodowały, że w wieku 31 lat zostałem najmłodszym prezesem w dyscyplinie olimpijskiej, przejmując stery w Polskim Związku Badmintona. Był to również trudny okres dla badmintona, w którym dochodziło do transformacji pokoleniowej i organizacyjnej. W tym czasie udało się osiągnąć historycznie największe sukcesy sportowe: zdobyliśmy wiele medali mistrzostw Europy, dwa ćwierćfinały Igrzysk Olimpijskich w Pekinie oraz zwycięstwa w prestiżowych turniejach Hong Kong Open i Indonesia Open. Został też powołany do życia pierwszy ośrodek szkolenia centralnego w Warszawie. Podsumowanie tej wymagającej kadencji – naznaczonej sukcesami sportowymi, a jednocześnie odziedziczonymi problemami i wyzwaniami natury prawno-organizacyjnej i finansowej – zostało dokonane przez delegatów na zjeździe, na którym doszło do mojej reelekcji. Byłem wówczas jedynym zgłoszonym kandydatem. Wybór ten był w pełni popierany i akceptowany przez najważniejszych partnerów PZBad – MSiT oraz PKOl. Wyniesiona ze sportu samodyscyplina oraz wytrwałość w dążeniu do celu i samodoskonalenia pomogły mi zdobyć wszechstronne wykształcenie i osiągnąć duże sukcesy w międzynarodowym biznesie. Zarządzałem i przeprowadzałem transformacje dużych biznesów i organizacji w Polsce, na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Z wykształcenia jestem fizjoterapeutą z doktoratem w dziedzinie biomechaniki (AWF Warszawa), ukończyłem studia MBA na Uniwersytecie Minnesota – Carlson School of Management oraz prestiżowy program AMP na Harvard Business School. Przechodząc do przedstawienia swojego programu, należy zacząć od problemów w relacjach na linii MSiT–PZBad. Spory na najwyższych szczeblach z organem kontrolnym i finansującym działalność Związku są absolutnie zbędne i szkodzą nie tylko kadrom narodowym, ale również okręgom i – przede wszystkim – klubom. Badminton kojarzy się w MSiT negatywnie i wpływa to niekorzystnie zarówno na poziom, jak i dostępność finansowania programów z zakresu sportu wyczynowego i powszechnego. Te relacje należy naprawić i odzyskać poziom finansowania należny dyscyplinie olimpijskiej, jaką jest badminton. Nawiązując do finansów Związku, nie sposób pominąć braku transparentności i obaw związanych z konfliktem interesów (fundacja, spółka). Należy przekierować wszystkie strumienie finansowania oraz realizować wszystkie umowy bezpośrednio przez PZBad. Takie działania pomogą odzyskać zaufanie nie tylko MSiT, ale również sponsorów, władz samorządowych i innych partnerów Związku. Uważam też, że na dzisiejszym etapie rozwoju i możliwości finansowych – a także w celu uniknięcia konfliktu interesów – zarząd nie powinien pobierać wynagrodzenia. Nowo wybrane władze powinny również przeprowadzić szeroki audyt działalności Związku, uwzględniający w szczególności umowy i transakcje z podmiotami powiązanymi (fundacja, spółka). W zakresie organizacji pracy należy postawić na lepszą komunikację pomiędzy zarządem, biurem, okręgami i klubami. Trzeba demokratyzować działalność Związku poprzez uwzględnianie głosów i opinii klubów oraz innych organów statutowych w decyzjach podejmowanych przez zarząd. Potrzebna jest lepsza koordynacja w zakresie finansowania szkolenia kadr centralnych i ich zaplecza. W związku z rozwojem klubów badmintonowych w Polsce, a także dostępnością dodatkowych środków samorządowych i prywatnych, konieczne jest usprawnienie planowania i koordynowania akcji szkoleniowych pomiędzy PZBad, okręgami i klubami. Ważne jest też wzmocnienie procesów i procedur, aby decyzje podejmowane przez Związek były transparentne i oparte na jasnych kryteriach. Dobrym przykładem do zreformowania jest proces przyznawania organizacji turniejów w systemie współzawodnictwa – obecnie nieczytelny, przerzucający zbyt duży ciężar finansowania na kluby sportowe i budzący zastrzeżenia co do sposobu realizacji. Związek jest po to, aby wspierać zawodników, kluby i okręgowe związki oraz nadawać kierunek działań, a nie tylko czerpać zyski z tego tytułu. Silnikiem napędowym i sercem każdej dyscypliny jest system szkolenia. Badminton potrzebuje stworzenia jednolitego programu szkoleniowego. Mamy historię i kilka pokoleń zawodników i trenerów, których wiedza i doświadczenie byłyby bezcenne. Taki system ujednoliciłby proces szkolenia i pomógł w realizacji długoterminowych planów rozwoju. Skorzystaliby wszyscy – od naborów w klubach, przez selekcję do kadr wojewódzkich i centralnych, aż po rywalizację w kluczowych imprezach międzynarodowych. Jeśli chodzi o organizację szkolenia, dominującym modelem w Europie i na świecie jest system oparty na klubach w podstawie piramidy, a następnie scentralizowanych formach szkolenia w szkołach i ośrodkach na poziomie kadr młodzieżowych i seniorskich. W Polsce mamy podobny model, który wymaga usprawnienia na każdym jego poziomie. Zaczynając od dołu piramidy, należy wspierać istniejące kluby w pozyskiwaniu różnych źródeł finansowania w obszarze sportu powszechnego. To właśnie na tym etapie identyfikowani są przyszli mistrzowie i tam trzeba pomagać zawodnikom, trenerom i opiekunom. Ponadto badminton to dyscyplina o ogromnym potencjale – zarówno na poziomie rekreacyjnym, jak i wyczynowym. Można go uprawiać praktycznie przez całe życie, warto więc zawalczyć o wprowadzenie go do programów nauczania WF w szkołach podstawowych. Dobrym przykładem jest Francja, która wykonała taki ruch i z kraju, który niedawno uczył się od nas gry w badmintona, stała się europejskim potentatem z ponad 200 tys. zarejestrowanych zawodników i medalami mistrzostw świata. Należy również pamiętać o niezbędnej infrastrukturze i jej rozbudowie. Dobrym przykładem jest tenis ziemny ze swoją modernizacją i rozbudową hal tenisowych. Badminton także zasługuje na swój program, w którym udział różnych strumieni finansowych – z budżetu centralnego i samorządów lokalnych – da impuls do dalszego rozwoju i przyczyni się do budowy hal przeznaczonych dla naszej dyscypliny. Idąc w górę piramidy, mamy szkolenie ośrodkowe. Kluczowe jest wzmacnianie i optymalizacja pracy w istniejących lokalizacjach, jednocześnie dodając kolejne elementy. Finansowanie dodatkowych ośrodków może być realizowane w różnych formach i zakresach – mogą to być środki na powstawanie nowych lokalizacji lub dofinansowanie np. klas sportowych w ramach istniejącego szkolenia klubowego opartego na bazie szkół. Na tym poziomie konieczne jest również usprawnienie koordynacji i komunikacji pomiędzy klubami, kadrami wojewódzkimi i ośrodkami, tak aby dochodziło do większej liczby konsultacji, szkoleń i wymiany myśli szkoleniowej. To wszystko sprzyjałoby rywalizacji, motywacji do dalszej pracy i podnoszeniu poziomu sportowego zawodników. Ten model potwierdził, że w Polsce mamy talenty i odpowiednie szkolenie pozwalające na wychowanie medalistów mistrzostw Europy juniorów, ale niestety nie przekłada się to na kwalifikacje olimpijskie. Na najwyższym poziomie piramidy znajduje się ośrodek szkolenia centralnego dla elity. Taki ośrodek jest kluczowym i niezbędnym elementem systemu. Zawodnicy będący w krytycznym okresie przejścia z kategorii juniora muszą mieć zapewnione odpowiednie warunki do treningu, uczestnictwa we współzawodnictwie międzynarodowym, a także środki finansowe na życie. Sam zawsze byłem zwolennikiem tego systemu i ośrodka, który udało się stworzyć za mojej pierwszej kadencji. Wraz z rozwojem dyscypliny należy rozważyć kolejne lokalizacje, powiązane z dużymi centrami akademickimi, w których zawodnicy mogliby dalej się doskonalić i realizować swoje pasje badmintonowe, jednocześnie mając dostęp do edukacji i szkół wyższych. Mówiąc o rozwoju dyscypliny, nie można zapomnieć o odpowiednim szkoleniu kadr trenerskich. W Polsce mamy obiecujących młodych trenerów – wielu z nich to byli zawodnicy, którzy przeszli całą ścieżkę kariery zawodniczej, osiągając sukcesy na arenie krajowej lub międzynarodowej. Mamy też bardziej doświadczonych szkoleniowców, którzy nadal są pełni zapału i energii do pracy. Związek powinien zapewnić ujednolicony system szkolenia kadr trenerskich, gwarantujący regularne i cykliczne szkolenia, warsztaty, kursokonferencje, uwzględniające wymianę myśli trenerskiej na poziomie europejskim i światowym. Ważnym elementem wpływającym na potencjał marketingowy dyscypliny jest kwestia organizacji rozgrywek ligowych. Zainteresowanie nimi jest zróżnicowane w zależności od zakresu działalności danego klubu sportowego, możliwości finansowych i zainteresowania władz lokalnych. Takie rozgrywki – zorganizowane w odpowiedni sposób, zabezpieczone finansowaniem ze strony partnerów i sponsorów oraz objęte patronatami medialnymi – powinny być prowadzone przez odrębnie do tego powołaną spółkę. Takie rozwiązanie jest powszechnie przyjęte w innych dyscyplinach sportu, również w tych o podobnym potencjale medialnym, jak chociażby tenis stołowy. Wszystkie powyższe działania powinny być poparte odpowiednią współpracą na szczeblu międzynarodowym. Chcę wykorzystać swoją sieć kontaktów międzynarodowych – są one konieczne, aby zintensyfikować konsultacje szkoleniowe naszych zawodników w centrach europejskich i azjatyckich potęg badmintonowych. Edukacja i rozwój kadr trenerskich również nie mogą odbywać się w izolacji od światowych trendów myśli szkoleniowej. Mamy też wyrobioną markę jako dobry organizator imprez międzynarodowych. Należy wzmacniać ten potencjał i podnosić prestiż naszych turniejów flagowych, ubiegając się jednocześnie o organizację najważniejszych europejskich, a nawet światowych imprez mistrzowskich. Ważnym i dynamicznie rozwijającym się obszarem działalności Związku jest parabadminton. Tutaj należy nadal wspomagać i zachęcać do tworzenia nowych klubów lub sekcji przy już istniejących. Stabilne finansowanie i uczestnictwo w turniejach międzynarodowych jest kluczowe w zwiększaniu liczby medali w imprezach mistrzowskich i kwalifikacji olimpijskich. Podsumowując – polski badminton ma ogromny, niewykorzystany potencjał, oparty na pasjonatach pracujących w klubach. Potrzebujemy nowego otwarcia i pozytywnych zmian, które wyzwolą impuls do dalszego rozwoju dyscypliny i otworzą nowe możliwości. Uważam, że moje doświadczenie w roli prezesa Związku, poparte karierą zawodniczą i kompetencjami menedżerskimi nabytymi w bogatej międzynarodowej karierze zawodowej, czyni mnie najlepszym kandydatem do przejęcia sterów Związku w trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie nasza dyscyplina. Z wyrazami sportowego szacunku Michał Mirowski kandydat na Prezesa Polskiego Związku Badmintona |
|
© BadmintonZone.pl | zaloguj |