2025-03-23, Łódź
Badminton, podróże, muzyka i winnica – mówi Peter Gade
Katarzyna Kowalewska piętnaście lat temu przeprowadziła wywiad-rzekę z duńskim, wówczas topowym, singlistą – Peterem Gade  podczas Mistrzostw Europy Drużyn Męskich i Żeńskich 2010. Tegoroczne zawody Polish Open 2025 w Łodzi (na fot. 1 Gade na ławce trenerskiej za deblem Zach Russ, Jeppe Søby) były doskonałą okazją, bo dowiedzieć się, co się od tego czasu zmieniło.

Duńczyk, ujrzawszy zdjęcie z ówczesnej rozmowy, bez trudu rozpoznał czas i miejsce, gdzie zostało zrobione (zob. Przez większość życia byłem na pierwszym planie).


KATARZYNA KOWALEWSKA (fot. 2): To nie jest twoja pierwsza wizyta w Polsce. Jak to wygląda teraz, gdy nie jesteś w Polsce jako zawodnik, ale trener – jak podoba ci się tutaj teraz?
PETER GADE: W ciągu ostatnich lat byłem w Polsce kilka razy (na fot. 3 Gade podczas Polish Open 2024 w Warszawie). Szczerze mówiąc, uważam, że Polska to bardzo ważny kraj na badmintonowej mapie Europy. W ostatnich latach wykonano tutaj świetną pracę, starając się rozwijać młodych zawodników i promować ten sport. Widać tu pasję do tej dyscypliny sportu, co sprawia, że przyjazdy do Polski zawsze są przyjemnością.
K.K.: Co myślisz o obecnych polskich zawodnikach?
P.G.: Przychodzi mi na myśl choćby Mateusz Golas, mistrz Europy juniorów. Ma wielki potencjał. Ale są też inni utalentowani singliści, którzy robią dobrą robotę. Jedna z waszych młodych zawodniczek, 15-latka, przyjedzie do mojej akademii w Kopenhadze (Peter Gade Academy – przyp. red.) już w przyszłym tygodniu. Tak że widać, że dzieje się sporo dobrego. Mam tylko nadzieję, że polski badminton otrzyma niezbędne wsparcie. Trenerzy wykonują świetną pracę, więc liczę, że zobaczymy więcej młodych polskich zawodników przebijających się na wyższy poziom.
K.K.: Obecnie jesteś tu ze swoimi zawodnikami z akademii. Jak oceniasz ich występ w tym turnieju?
P.G.: Polish Open w Łodzi to świetne wydarzenie. Miasto ma bogatą historię, a turniej jest na wysokim poziomie. W Europie nie ma wielu zawodów rangi challenger w tym roku, więc poziom rywalizacji jest naprawdę wysoki, co czyni turniej atrakcyjnym zarówno dla zawodników, jak i widzów.
K.K.: Jak oceniasz warunki w hali?
P.G.: Nie ma przeciągów, co jest ważne, ale jest jedna trudność – biała ściana na końcu boiska, która sprawia problemy zawodnikom. To jeden z powodów, dla których wiele meczów kończy się po trzech setach – jedna strona kortu jest łatwiejsza, a druga trudniejsza do gry. Poza tym brakuje mi dobrej kawiarni w pobliżu hali! (śmiech)
K.K.: Co słychać w twojej akademii? Jak się czujesz w roli trenera?
P.G.: Jestem bardzo zadowolony. To były intensywne lata, bo mamy coraz więcej zawodników. Moim zadaniem jest pomóc im rozwijać się jak najlepiej. Oczywiście trenuję duńskich graczy, ale także zawodników z innych krajów Europy. Uważam, że to ważne, aby wspierać młodych europejskich badmintonistów i pomagać im w przejściu z poziomu juniorskiego do seniorskiego.
K.K.: Współpracujesz teraz z Viktorem Axelsenem
(na fot. 4-5 Gade i Axelsen podczas German Open 2025). Czy to stała współpraca?
P.G.: Tak, zaczęliśmy niedawno. Na ten moment mamy ustaloną współpracę na rok, a potem zobaczymy. Viktor jest już w późniejszej fazie kariery, a jego ciało nie jest już w takiej kondycji jak wcześniej, więc zobaczymy, ile lat jeszcze będzie mógł grać. Ale jestem gotowy, aby mu pomóc i wnieść swoją wiedzę.
K.K.: Jako były topowy singlista masz mu wiele do zaoferowania.
P.G.: Dokładnie. Jeśli możemy przedłużyć jego karierę choć trochę, to będzie to dobre dla całego badmintona.
K.K.:
 Tak, oglądanie jego gry to zawsze przyjemność. Mam nadzieję, że będziemy go jeszcze długo oglądać na korcie.
P.G.: Zrobię, co w mojej mocy!
K.K.: A teraz pytanie od naszej korespondentki – czy kiedykolwiek rozważałeś grę w zawodach seniorskich?
P.G.: Nie, i szczerze mówiąc, nie interesuje mnie to. Spędziłem na korcie wiele lat i zrobiłem wszystko, co chciałem. Teraz skupiam się na trenowaniu. Czasami wychodzę na kort, aby pomagać zawodnikom, ale nie gram już normalnych meczów.
K.K.: Nie grasz nawet rekreacyjnie?
P.G.: Nie, zamiast tego jeżdżę na rowerze szosowym i robię inne formy treningu cardio. Codziennie muszę być aktywny, ale badminton nie jest już częścią mojego treningu. Spędzam przy nim tak dużo czasu w akademii, że nie czuję potrzeby grania. Poza tym moje ciało nie jest już tak sprawne jak kiedyś.
K.K.: Ostatnie pytanie. 15 lat temu mówiłeś, że po zakończeniu kariery chciałbyś grać na gitarze i może nawet zapuścić długie włosy, by zostać rockmanem. Teraz jesteś trenerem. Co się stało? (śmiech)
P.G.: (śmiech) Wciąż gram na gitarze, ale tylko dla przyjemności. Poza badmintonem zaangażowałem się w branżę winiarską. Być może w przyszłości będę miał swoją winnicę. Na razie łączę badminton, podróże, muzykę i wino – i to dla mnie idealne połączenie.
K.K.: Brzmi świetnie! Powodzenia w realizacji planów i wielu sukcesów dla twoich zawodników. Mam nadzieję, że porozmawiamy znowu za kolejne 15 lat! (śmiech)
P.G.: Będę gotowy!

Nie wypadli z Łodzi.

47. otwarte mistrzostwa Polski w badmintonie. Polish Open 2025. 19-23 marca 2025. Łódź. MOSiR Arena. Ul. Małachowskiego 5/7/9. Turniej kategorii International Challenge. Pula nagród: 17,5 tys. dol. Wyniki w serwisie BWF.

Fot.: © Janusz Rudziński, Katarzyna Kowalewska BadmintonZone.pl; Yang Shaochen © BadmintonPhoto.com

Katarzyna Kowalewska

© BadmintonZone.pl | zaloguj