2025-03-16, Birmingham
Koronacja królowej w Anglii
Finały otwartych mistrzostw Anglii w badmintonie (YONEX All England Open Badminton Championships HSBC BWF World Tour Super 1000, 1,45 mln dol.) nie zawiodły swym poziomem, mimo oznak zmęczenia widocznych u części aktorów tego widowiska.

Najdłuższy, ale i najciekawszy spektakl finałów (zob. na YouTube) stworzyły singlistki, liderka i wiceliderka listy światowej — 23-letnia Koreanka An Se Young (fot. 1, 3) i o rok starsza Chinka Wang Zhi Yi (fot, 2, 3).

An Se Young nie przegrała w tym roku do tej pory żadnego pojedynku i wygrała trzy wielkie turnieje: w Malezji, Indiach i Francji. W pierwszym z nich pokonała Wang w finale. Jednak w finale w Birmingham w pierwszym secie wydawało się, że z formy Koreanki pozostał tylko cień. Zachodziło pytanie, czy An nie ponosi kosztów niedawnych występów. We Francji grała również jej obecna rywalka, ale Wang przegrała już w ćwierćfinale ze swoją rodaczką, mistrzynią olimpijską z Tokio, Chen Yu Fei. Tę ostatnią An pokonała potem w dwóch setach w finale, po którym miała niedużo czasu na regenerację przed turniejem w Birmingham. Teraz — podczas finału przeciwko Wang — Koreanka, mająca tradycyjnie kłopoty z kontuzja prawej nogi, masowała się dla odmiany z niepokojem po lewej, chłodzili to miejsce również w przerwach jej trenerzy.

Jednak w drugim secie gra się wyrównała. Częściej na prowadzeniu była Chinka, ale Koreanka dotrzymywała jej kroku, tracąc w najgorszym przypadku dystans maksymalnie na trzy punkty. Szczęście Wang skończyło się przy jej prowadzeniu 18:17. An zdobyła trzy punkty z rzędu i wówczas Chinka poprosiła o pomoc medyczną z powodu obtartej dłoni. Przerwa niczego nie zmieniła, seta wygrała Koreanka, wyrównując stan meczu na 1:1.

W trzeciej partii początkowo inicjatywę przejęła Koreanka, która jednak wykazywała na pierwszy rzut oka większe oznaki zmęczenia niż Chinka. Kiedy ta ostatnia, grająca bardziej ofensywnie od rywalki, przejęła prowadzenie (16:14), wydawało się, że jest na najlepszej drodze do sukcesu. Finiszująca nadzwyczajną siłą woli "na oparach" An Se Young odzyskała jednak niewielkie prowadzenie 18:16, by za chwilę dać się jednak ponownie dogonić Chince (18:18).

Dalej sprawy potoczyły się jednak tak jak w końcowce drugiego seta i po aucie Chinki Koreanka mogła wykrzesać resztki energii na celebrację zwycięstwa, co prawda nieco pokraczną, jakby miały ją za chwilę dopaść skurcze. An Se Young wygrała w All England dwa lata wcześniej, a teraz pokazała wyimaginowanym gestem, jakby wkładała sobie koronę na głowę (fot. 4). Nie przeoczył tego prezenter i zapytał za chwilę mistrzynię, czy jest królową All England. — Tak, jestem teraz królową — odparła po angielsku Koreanka ze śmiechem i powtórzyła gest wkładania sobie korony.

Finały zaczęły się jednak od gry mieszanej. W wewnętrznej rozprawie dwóch chińskich mikstów gra była najbardziej wyrównana spośród wszystkich finałów. Nawiasem mówiąc, spotkanie to sędziował jako arbiter serwisowy Mateusz Wróbel (fot. 5) z Polski (zob. też: „Fajna presja” — rozmowa z sędzią Mateuszem Wróblem). Chińczycy grali godzinę i 10 minut, Feng Yan Zhe i Wei Ya Xin nie wykorzystali dwóch lotek meczowych i przegrali przy pierwszym meczbolu dla Guo Xin Wa i Chen Fang Hui (fot. 6).

Po wyłącznie chińskim finale mikstów mieliśmy czysto japońskie deble kobiet i znowu trzy sety z godziną i 23 minutami do wyjaśnienia, że Nami Matsuyama i Chiharu Shida są tego dnia lepsze niż Yuki Fukushima i Mayu Matsumoto (fot. 7).

W finale singla mężczyzn faworytem był Chińczyk Shi Yu Qi (na fot. 8 z prezesem Światowej Federacji Badmintona Poulem-Erikiem Høyerem), lider rankingu światowego. Pierwszego seta z 22. w klasyfikacji BWF Tajwańczykiem Lee Chia Hao wygrał spokojnie, ale w drugim rewelacyjnie spisujący się w Birmingham czarny koń turnieju deptał mu po piętach (16:16) i ustąpił minimalnie 19:21. To drugi tytuł mistrzowski Shi Yu Qiego w All England i to po siedmioletniej przerwie.

Ostatnim finałem był debel mężczyzn. Sprawiający wrażenie posiadania (zasłużenie) dużej wiary w swoje możliwości Koreańczycy, Kim Won Ho i Seo Seung Jae (fot. 10), w pierwszym secie odskoczyli na 13:2, ale potem zaczęli się jakby nieco oszczędzać i wygrali z indonezyjskim duetem Leo Rolly Carnando, Bagas Maulana zaledwie 21:19. W drugiej partii Indonezyjczycy nie pozwolili sobie na tak wysoką utratę dystansu do rywali, a nawet dwukrotnie objęli prowadzenie w końcówce (18:17 i 19:18). Wszystko na marne, bo stworzona stosunkowo niedawno, ale z dwóch superdeblistów (jeden z nich, Seo, to aktualny mistrz świata), para koreańska (jednym z trenerów jest słynny Lee Yong Dae — na fot. 9 z prawej) jakby na luzie sfinalizowała spotkanie na swoją korzyść, znów 21:19.



Wyniki finałów (16.03.2025)

Singel mężczyzn
SHI Yu Qi (Chiny, 1) - LEE Chia Hao (Tajpej) 21:17 21:19 (0:51).
Singel kobiet
AN Se Young (Korea, 1) - WANG Zhi Yi (Chiny, 2) 13:21 21:18 21:18 (1:35).
Debel mężczyzn
KIM Won Ho, SEO Seung Jae (Korea) - Leo Rolly CARNANDO, Bagas MAULANA (Indonezja) 21:19 21:19 (0:42).
Debel kobiet
Nami MATSUYAMA, Chiharu SHIDA (Japonia, 3) - Yuki FUKUSHIMA, Mayu MATSUMOTO (Japonia, 6) 21:16 14:21 21:17 (1:23).
Mikst
GUO Xin Wa, CHEN Fang Hui (Chiny, 7) - FENG Yan Zhe, WEI Ya Xin (Chiny, 5) 21:16 10:21 23:21 (1:10).



Zob. też:

„Fajna presja” — rozmowa z sędzią Mateuszem Wróblem
Przewidywalne singlistki
Niepowstrzymany Lanier

„Ogromne przeżycie”: Paulina Hankiewicz, Kornelia Marczak
Ważne, jak się kończy (karierę)
Siostry "syjamskie" wytrzymały napór Polek
Sensacje deblowe z Duńczykami w roli głównej
Błyszcząca plejada gwiazd na szarym tle.
 



115. otwarte mistrzostwa Anglii w badmintonie. YONEX All England Open Badminton Championships. 11-16 marca 2025. Birmingham (Anglia). Utilita Arena Birmingham.
Zawody kategorii HSBC BWF World Tour Super 1000. Pula nagród: 1,45 mln dol. Wyniki w serwisie BWF. Strona turnieju. Oficjalny profil turnieju na Facebooku.

Fot.: Yohan Nonotte, Paul Foxall © BadmintonPhoto.com (live)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj