2025-03-14
„Ogromne przeżycie”: Paulina Hankiewicz, Kornelia Marczak
Paulina Hankiewicz i Kornelia Marczak (fot. 1) po raz pierwszy i śmiało wystartowały w otwartych mistrzostwach Anglii w badmintonie (YONEX All England Open Badminton Championships HSBC BWF World Tour Super 1000).

Rozmowę z nimi po tym występie przeprowadzili Karolina Władzińska i Jan Rudziński.

BADMINTONZONE.PL: Jak duże to było przeżycie dla was zagrać na All England, bo jak wiemy jest to jeden z najważniejszych turniejów na świecie?
PAULINA HANKIEWICZ: Ogromne. Ogromne przeżycie… Jesteśmy przede wszystkim bardzo wdzięczne, że miałyśmy taką okazję móc zagrać na tak wielkim turnieju. A jeszcze bardziej szczęśliwe, że w zasadzie się nie spaliłyśmy na tak dużym turnieju i miałyśmy bardzo dużo funu na korcie.
BZ: Tak, widzieliśmy, że były całkiem fajne wymiany w drugim secie i że się nie poddałyście. A jak się grało na szarych kortach? Czy to nie miało żadnego znaczenia?
KORNELIA MARCZAK: Zdecydowanie całkiem inne przeżycie. Według mnie lotkę było widać lepiej. Pierwszy raz się spotkałyśmy z takimi kortami, więc to dla nas było coś nowego. Ale przede wszystkim warunki w hali były bardzo fajne do grania, więc z tego się najbardziej cieszymy.
BZ: Byłyście długo w Tajlandii na treningach, na obozach… Powiedzcie, jak wyglądają treningi w Tajlandii, na co jest główny nacisk? 
P.H.: Treningi, w których brałyśmy udział: raz dziennie jest badminton, trwa trzy godziny, a po południu codziennie jest trening fizyczny. Można powiedzieć więc, że duży nacisk jest położony na stronę fizyczną, bo te treningi na korcie też są głównie wytrzymałościowe, wszystko jest robione w dużych ilościach.
BZ: 
Zastanawialiśmy się, czy miałyście okazję posparować z tymi dwiema (fot. 2) siostrami (Benyapą i Nuntakarn Aimsaard — przyp. red.)?
P.H.: Nie, grałyśmy teraz z nimi pierwszy raz. Widziałyśmy je gdzieś wcześniej — wiadomo: ze względu na to, że w Tajlandii już parę razy byłyśmy, patrzyłyśmy, kto tam jest najwyższą parą, a one też wygrywały turniej w Tajlandii, więc stąd je kojarzymy.
BZ: A trudno się grało? Bo widać, że to siostry i nam tutaj przed telewizorem było bardzo ciężko je odróżnić jedną od drugiej. To taktycznie miało jakiekolwiek znaczenie?
K.M.: Nam się wydaje, że różnicy pomiędzy siostrami zdecydowanie nie było. Grają na bardzo podobnym poziomie. Różnica była taka, że jedna jest sporo wyższa, ale to nie miało znaczenia w grze. My miałyśmy swoją taktykę, której trzymałyśmy się od początku i którą starałyśmy się wprowadzać w grę. I myślę, że momentami nam to dość dobrze szło (śmiech).
BZ: No tak, były fajne wymiany. Podobały nam się. Ostatnio pograłyście trochę z parami azjatyckimi i najlepszymi europejskimi. Czym różni się ten badminton azjatycki od europejskiego, na podstawie waszego doświadczenia?
P.H.: Na pewno jest dużo szybszy. Miałyśmy okazję trochę z różnymi parami pograć. Wydaje mi się, że jednoznacznie najgorzej gra się nam przeciwko Chinkom, bo uważamy, że tam to podchodzi trochę pod męski debel. Jest po prostu bardzo dużo płaskich: lotki wracają dwa razy szybciej — nie jesteśmy do tego zbytnio przyzwyczajone, więc powiedziałabym, że się różni to właśnie takim aspektem, że jest po prostu dużo więcej takiej mocnej i szybkiej gry.
BZ: Spodziewałyście się, że tak szybko awansujecie? Jesteście teraz na 51. miejscu. Wszystko chyba się bardzo szybko toczy?
K.M.: Nie, zdecydowanie się nie spodziewałyśmy. Jak wylatywałyśmy na obóz do Tajlandii, tak naprawdę nie brałyśmy pod uwagę udziału w aż czterech turniejach. Ogromnym zaskoczeniem był dla nas udział w Malezji (Petronas Malaysia Open 2025 — przyp. red.) na naszej pierwszej tysiączce. Było to dla nas ogromne przeżycie. Potem następne doświadczenie w Indiach (Yonex-Sunrise India Open 2025 — przyp. red.) — nie tylko sportowe, ale również takie — można powiedzieć -  społeczne. Potem był kolejny turniej w Indonezji (Daihatsu Indonesia Masters 2025 — przyp. red.), gdzie
wygrałyśmy (fot. 3) z dobrą parą z Malezji. To było dla nas coś wspaniałego i myślę, że ten turniej dał nam najwięcej na przyszłość. No i tym oto sposobem mamy nasze pierwsze All England.
BZ: Tak, bardzo często tak jest, że jak się wejdzie już na jakiś poziom, to się go trzyma i też się szybciej gra i rzeczywiście jest troszkę już łatwiej grać z tymi kolejnymi parami, tak że mocno trzymamy tutaj kciuki za dalsze sukcesy. A przy okazji od razu: plany i cele na najbliższe miesiące?
K.M.: W pierwszej kolejności mamy oczywiście Polish Open. Nie ukrywamy, że chciałybyśmy pokazać się u siebie z jak najlepszej strony. Liczymy na jak najlepszy wynik, no i przede wszystkim jak najlepszą postawę na korcie. Na początku kwietnia będziemy brały udział w mistrzostwach Europy, to też jest dla nas bardzo ważny start. Zbliża się maj, kiedy prawdopodobnie weźmiemy udział w kolejnym tourze po Azji, ale to jeszcze zobaczymy.
BZ: To mocno trzymamy kciuki za dalsze sukcesy i oby jak najwięcej takich turniejów, no i do zobaczenia pewnie niedługo. Powodzenia i dziękujemy.

Zob. też:
Ważne, jak się kończy (karierę)
Siostry "syjamskie" wytrzymały napór Polek
Sensacje deblowe z Duńczykami w roli głównej
Błyszcząca plejada gwiazd na szarym tle.
 
115. otwarte mistrzostwa Anglii w badmintonie. YONEX All England Open Badminton Championships. 11-16 marca 2025. Birmingham (Anglia). Utilita Arena Birmingham. Zawody kategorii HSBC BWF World Tour Super 1000. Pula nagród: 1,45 mln dol. Wyniki w serwisie BWF. Strona turnieju. Oficjalny profil turnieju na Facebooku.

Fot. Yohan Nonotte, Paul Foxall, Jnanesh Salian © BadmintonPhoto.com

Jan Rudziński, Karolina Władzińska

© BadmintonZone.pl | zaloguj