|
2023-10-07
Sędziowska SOCZEWKA 2023
Byłem, a jakże, na spotkaniu sędziów badmintona 16-17 września w Soczewce k. Płocka. Pozwólcie przypomnieć, że wydarzenie (bo to mnóstwo pracy, cierpliwości i sympatii do P.T. Koleżeństwa) zorganizowali Radek Preyzner i Leszek Rorat, a fizycznie gospodarzami byli Koledzy z Płocka.
Soczewka, ośrodek o niebanalnej historii, to wielokrotne – od lat 80. – miejsce spotkań badmintonistów, np. kursokonferencji sędziowskich. Wreszcie – logistycznie, geograficznie idealne. Płock zaś, bardzo stare i ważne niegdyś miasto dla kraju – dziś, ze względu na sportowych wydarzeń mnóstwo, ciekawe pod każdym względem nie tylko dla kibiców. Badmintonowo zasłużone – również pod każdym względem. Gościnności i organizacji Gospodarzy można tylko pozazdrościć i… pogratulować. Dziękuję jak najserdeczniej wszystkim, tj. pomysłodawcom, gospodarzom i znakomitym Kolegom i Koleżankom za atmosferę, życzliwość, pogodę ducha i wreszcie, stworzenie szansy na odtworzenie czasu wieloletnich spotkań sędziowskich. Koledzy prawie się nie zmienili – w trudnych momentach nerwowo wciągaliśmy brzuchy, stawaliśmy na palcach i pamiętaliśmy prawie wszystko. Panie zmieniły tylko stroje – uroda, uśmiech i czar – jak dawniej. Z przyjemnością patrzyłem i słuchałem młodszych Kolegów, a współpamiętający z trudem hamowali żal – że aktualne władze Polskiego Związku Badmintona (PZBad) w swojej generalnej niechęci do sędziów polegającej na kompletnym braku zrozumienia dla istoty sędziowania, wykonują ruchy i podejmują decyzje całkowicie niezrozumiałe dla kogokolwiek. Przede wszystkim kompletnie zniszczyli, arbitralnie, dotychczas obowiązujące prawo PZBad i cywilizacji. Skądś znamy te metody… Mogę mieć i wyrazić taka opinię, gdyż pierwszy turniej badmintona organizowałem w 1967 roku, sędziowałem od 1980 – a wszelką organizacją i promocją badmintona, a także amatorskim graniem, zajmuję się od 1961 roku. Trochę długo – ale to hobby i pasja – za własne pieniądze, więc mi wolno. Sędziowie badmintona – piszę to z pełnym przekonaniem – stanowią kulturowo, kulturalnie i intelektualnie mocne, prawie bezkonfliktowe środowisko, odkąd pamiętam, tj. od początku lat 80. Trzymaliśmy się razem, razem bankietowaliśmy, tworzyli grupy koleżeńskie, brydżowe, badmintonowe – zawsze i od początku. To musiało wzbudzić zawiść i niechęć – zwykle działaczy i trenerów – o dziwo, u zawodników nie – z pewnością nie. Natomiast niechęć (manifestowaną) władz i zarządów od początku tak! Piszę to z żalem, ale byłem tego świadkiem i nawet ofiarą. Dlatego obecna sytuacja zupełnie mnie nie dziwi – ale smuci bardzo. Trzeba jednak przyznać, że w ostatnich latach Nasz Związek Badmintona odnosi ogromne (tak!) sukcesy sportowe i organizacyjno-dyplomatyczne. Gdzie nas nie ma! Zdobywamy medale nawet w Australii. Nie piszę szczegółów ani gratulacji, bo wiem zbyt mało. Ot, tyle co w prasie sportowej. Sędziowie na tym tle wyglądają niezgorzej, bo są bardzo szanowani w świecie, mają i zdobywają uprawnienia, cieszą się dobrą opinią i pozycją – bez najmniejszego szacunku ze strony władz PZBad. Nazwiska Justyny, Radka, Tomka i Wojtka Ossowskiego są tu dobitnym przykładem. Czy ktoś kiedyś pogratulował i podziękował dr. Wojciechowi OSSOWSKIEMU za udział w olimpiadzie w Tokio w 2021 roku – był tam lekarzem turnieju olimpijskiego. Owszem uczynili to akurat Ci, którzy byli w Soczewce. Portal BadmintonZone.pl dr. Janusza Rudzińskiego, działacza, sędziego, dziennikarza, historyka UW, także czynnego badmintonisty – ma w świecie (mediów zwłaszcza) niekwestionowaną znakomita pozycję. Dla środowiska – bezwzględny powód do dumy. A dla władz związku? Uff. Napisałem to wszystko, bo mogę, bo uważam, że tak trzeba, bo musimy oddać honor pasjonatom i fachowcom. Jak na przykład Koledze Sędziemu Markowi Idzikowskiemu, który przez 40 lat „trzymał za mordę” stronę organizacyjną i prawno-regulaminową Związku. Czyli każdego związku rdzeń. I chronił P.T. Działaczy i Zarządy przed robieniem głupstw i bezprawiem. Pomagając Związkowi i Środowisku – przez lata w atmosferze niechęci i obmowy (zawsze robionej po cichu), bo miał w zasadach najsilniejsze z możliwych prawne argumenty – wykonywał tytaniczną, mrówczą pracę. Tyle moich refleksji – wróciliśmy cali i zdrowi do domów z przyrzeczeniem spotkania za rok. Janusz Łojek PS. Na koniec. Kapituła Nagrody Fair Play PZBad – przypomnę, że nagrodę ustanowił w 1992 roku ówczesny Zarząd Związku – usiłuje skontaktować się z P.T. Prezesem i Zarządem. Bez rezultatu – trzy listy polecone są do dziś bez odpowiedzi. Rozumiem – dużo pracy, a milczenie jest akceptacją! Sądzę. Natomiast otrzymałem nieocenioną i kompletną pomoc od p. Marzenny Koszewskiej. Byłej już Sekretarz Generalnej PZBad. W imieniu Kapituły dziękuję najserdeczniej jak potrafię. PS 2. Kapituła Nagrody Fair Play (obecna na Zebraniu z wyjątkiem W. Ossowskiego – był w tym czasie w Hiszpanii) uzgodniła nazwiska dwóch laureatów tegorocznej Nagrody. Szczegóły podamy za miesiąc. Bo tak wypada. |
|
| © BadmintonZone.pl | zaloguj | |