2021-08-09, Londyn
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
ZOSTALI JUŻ TYLKO NADIA I "ZICO"

9.08.2011. We wtorek odpadły z mistrzostw świata dwie polskie pary: Adam Cwalina/ Michał Łogosz (fot. 1) oraz Wojciech Szkudlarczyk/ Agnieszka Wojtkowska.
W Londynie gra jeszcze tylko dwójka Polaków — Robert Mateusiak i Nadia Zięba, którzy po pierwszej rundzie wolnej rozpoczynają zmagania w środę.

Dla Wojciecha Szkudlarczyka i Agnieszki Wojtkowskiej występ w Londynie i spotkanie z wyśmienitą duńską parą Thomas Laybourn/ Kamilla Rytter Juhl to okazja do zdobycia cennego doświadczenia. Nasz mikst zagrał dobry, wyrównany pojedynek, obejmując kilkakrotnie prowadzenie.

Wiele emocji zapewnili polskim kibicom debliści podczas meczu z japońskim duetem Naoki Kawamae/ Shoji Sato. Polacy zdecydowanie brylowali na początku spotkania, z łatwością pozostawiając w tyle swoich przeciwników. I choć w drugim secie Japończycy ze zdwojoną energią ruszyli do gry, zacięta końcówka dawała nadzieję na trzeci set i — być może — wygraną Polaków. Niestety, choć nasi debliści dwukrotnie doprowadzili do podwyższenia, Azjaci zmobilizowali się i zdobywając dwa punkty z rzędu, wygrali.

Wyniki meczów z udziałem Polaków (9.08.2011):
Naoki Kawamae/ Shoji Sato (Japonia, 12) — Adam Cwalina/ Michał Łogosz 21:16 23:21 (0:37)
Thomas Laybourn/ Kamilla Rytter Juhl (Dania, 12) — Wojciech Szkudlarczyk/ Agnieszka Wojtkowska 21:16 21:17 (0:36).


NIE MIAŁAM WIELKICH OCZEKIWAŃ

9.08.2011. Głównie miksty celowały w niespodziankach podczas drugiego dnia mistrzostw świata w Londynie. Pewną sensacją była również wygrana Caroliny Marin z Eriko Hirose oraz porażka holenderskiego debla Jonathans/ Dooremalen.

Na mistrzostwach świata od pewnego czasu zauważyć można pewną tendencję. Mało znane i nisko notowane (czyt. z rzadka wysyłane na zagraniczne turnieje) pary z Azji pokonują wyżej sklasyfikowane pary europejskie. I nie tylko europejskie. Tak też stało się i tym razem. Zdziwione miny mieli gospodarze, Nathan Robertson i Jenny Wallwork, kiedy po dwóch setach z malezyjskim duetem Chan Peng Soon/ Goh Liu Ying okazało się, że mistrzostwa dla nich właśnie się skończyły. Rozczarowany Robertson komentował po meczu: Po prostu nie byliśmy wystarczająco dobrzy. Standard naszej gry nie był dziś najwyższy. Mam nadzieję, że pójdzie nam lepiej, oczywiście jeśli zagramy w tej hali za rok (na IO — red.). Poziom, który obecnie reprezentujemy nie wystarczy, aby zakwalifikować się na Igrzyska Olimpijskie. Mamy przed sobą naprawdę ciężką pracę, aby osiągnąć poziom umożliwiający rywalizację z najlepszymi parami. Wedle słów trenera malezyjskiej pary, Rexy'ego Mainaky'ego, Chan i Goh mogą przedostać się do ćwierćfinałów mistrzostw: Oni są w stanie sprawić niespodziankę, jeśli dadzą z siebie tyle energii co na Thailand Open i nie popełnią błędów, jakie przydarzyły się im podczas Pucharu Sudirmana.

Nikt również nie spodziewał się porażki trzeciej pary mikstowej turnieju, Sudket Prapakamol/ Saralee Thoungthongkam. Tajlandczycy zdołali zagrać na mistrzostwach zaledwie jeden mecz — po pierwszej rundzie wolnej zostali wyeliminowani w meczu przeciwko Singapurczykom Chayut Triyachart/ Lei Yao.

Dłużej walczyli o awans Tajwańczycy Fang Chieh Min/ Wang Pei Rong, jednak po niespełna trzech kwadransach i oni wyeliminowali wysoko rozstawioną parę z Indonezji — duet Fran Kurniawan/ Pia Zebadiah Bernadeth.

Zupełnie nie potrafiły się odnaleźć w spotkaniu z reprezentantkami Hongkongu Lotte Jonathans i Paulien van Dooremalen. Holenderki bezskutecznie próbowały odpierać grad smeczów spadających raz po raz na ich boisku, gubiąc się w defensywie niczym nowicjuszki.
Jednym z najdłuższych i najbardziej efektownych wtorkowych meczów był pojedynek między Caroliną Marin (fot. 2) i Eriko Hirose. Japonka z trudem wygrała pierwszego seta, w dwóch kolejnych królowała już Marin. Pokonała Japonkę opanowaniem i (kto by się tego spodziewał po Hiszpance?) zimną krwią. Oszalała ze szczęścia Marin realacjonowała po meczu: Gram na mistrzostwach świata znacznie lepiej, niż by tego od mnie oczekiwano. To niesamowite, że dotarłam do trzeciej rundy. W końcówce pierwszego seta trochę się zdołowałam tym, że prowadziłam już 20:17, a mimo to przegrałam go. Jestem dumna, ponieważ po raz pierwszy udało mi się pokonać zawodniczkę z Japonii. Czuję się naprawdę szczęśliwa. Nie miałam wielkich oczekiwań, traktowałam swój start tutaj jako możliwość zdobycia doświadczenia. Jestem zachwycona!

Wyniki ciekawszych meczów (9.08.2011)
Carolina Marin (Hiszpania) — Eriko Hirose (Japonia, 15) 21:23 21:16 21:16 (1:09)
Wei Hong/ Ye Shen (ChRl) — Markis KIDO/ Hendra SETIAWAN (Indonezja, 6) walkower dla Hong/ Shen
Tsz Ka Chan/ Hoi Wah Chau (Hongkong) — Lotte Jonathans/ Paulien van Dooremalen (Holandia, 13) 21:14 21:10 (0:30)
Chan Peng Soon/ Goh Liu Ying (Malezja) — Nathan Robertson/ Jenny Wallwork (Anglia, 10) 21:19 21:19 (0:42)
Fang Chieh Min/ Wang Pei Rong (Tajwan) — Fran Kurniawan/ Pia Zebadiah Bernadeth (Indoenzja, 9) 21:13 11:21 21:19 (0:43)
Chayut Triyachart/ Lei Yao (Singapur) — Sudket Prapakamol/ Saralee THOUNGTHONGKAM (Tajlandia, 3) 21:14 21:19 (0:34).

19. Indywidualne Mistrzostwa Świata w badmintonie 2011. YONEX BWF World Championships 2011. 8-14 sierpnia 2011, Londyn (Anglia). Zobacz wyniki w serwisie tournamentsoftware.com. 

Fot. Yohan Nonotte © BadmintonPhoto.com (live)

pola

© BadmintonZone.pl | zaloguj