|
2021-08-08,
Londyn
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
MEGASENSACJA NA MISTRZOSTWACH ŚWIATA. GWATEMALA GNĘBI CHINY
8.08.2011. Wydarzeniem pierwszego dnia indywidualnych mistrzostw świata rozgrywanych od poniedziałku w Londynie (ale badmintonowym, bo — tak ogólnie — to o stolicy Zjednoczonego Królestwa jest głośno głównie z powodu zamieszek ogarniających kolejne dzielnice) było zwycięstwo Gwatemalczyka Kevina Cordóna (fot.) nad rozstawionym z numerem 5 jednym z faworytów singla, Chińczykiem Chen Longiem. Kevin nie imponował niczym nadzwyczajnym podczas tegorocznych otwartych mistrzostw Polski (Yonex Polish Open) w Białymstoku, gdzie jednak zdołał pokonać w trzecim secie Rafała Hawla 22:20. W półfinale przegrał potem wyraźnie z Władimirem Iwanowem. Gwatemalczyk do swych najświetniejszych dokonań w bojach z Chińczykami zaliczał dotychczas zdobycie podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie w dwóch setach przeciwko Bao Chunlai'owi łącznie 33 punktów (przypomnijmy, że tamże później Przemek Wacha urwał Bao seta). Obecnie Cordón zajmuje 36. miejsce w rankingu światowym, sześć miejsc poniżej Wachy. W pojedynku z Chen Longiem Gwatemalczyk nie uląkł się sławy rywala i od początku wydał twardą bitwę. Nie mając nic do stracenia, zachował w końcówce pierwszej partii kamienny spokój i wykorzystał nie najlepszą dyspozycję rywala (21:19). W drugim secie Chińczyk zmiażdżył Gwatemalczyka (21:8), ale temu ostatniemu wciąż brakowało już tylko jednego wygranego seta do szczęścia. W decydującej partii nikt nie potrafił osiągnąć większej przewagi niż dwa punkty. Gdy wydawało się, że mimo słabszej dyspozycji i lekkiego napięcia Chińczyk przystąpi do morderczego finiszu, sędzia dwukrotnie wywołał jego minimalne (w drugim przypadku mogło to nawet wzbudzać kontrowersje) błędy polegające na tym, że odbił lotkę, która jeszcze nie przeszła na jego stronę siatki. To dodatkowo zdenerwowało Chen Longa (protestował, zwłaszcza przy drugiej decyzji, a także jego trenerzy). Nastąpiła dłuższa gra "na przewagi", podczas której każdy z rywali nie wykorzystał trzech meczboli. Kevin znakomicie wytrzymał psychicznie końcówkę. Nie załamało go niewykorzystanie świetnej sytuacji przy swoim meczbolu i błędy polegające zwykle na zbyt krótkim wybiciu lotki w głąb kortu przeciwnika w przypadku zagrań defensywnych. W pierwszym i trzecim secie Gwatemalczykowi znakomicie udawały się precyzyjne zagrania przy siatce i szybkie uderzenia kontrujące. Podejmował duże ryzyko błędu, grając bardzo szybko i dokładnie, wiedząc, że tylko w ten sposób może pokonać Chińczyka. Wprawdzie dysponuje bardzo silnym smeczem, na który uskarżał się Rafał Hawel po przegranym pojedynku w Białymstoku, ale nie nadużywał tej broni, wiedząc, że Chen poradzi sobie ze źle przygotowanymi atakami. Wizerunkowi zawodników na korcie odpowiadał trochę obraz trenerów. Gwatemalski (Pedro Yang) patrzył na krytyczną fazę gry z lekkim rozbawieniem, satysfakcją i radosnym zaskoczeniem widocznym na twarzy. Tymczasem jeden z zasępionych chińskich coachów oblizywał się nerwowo. Cordón zwyciężył przy czwartej lotce meczowej (27:25), po czym nastąpiła oczywiście eksplozja radości. Rozegrał niewątpliwie mecz życia, a jego zwycięstwo wlało otuchę w entuzjastów wierzących w skuteczność wizji rozszerzenia obszarów silnego badmintona poza tradycyjne strefy Azji i Europy. Do niespodzianek mniejszego kalibru należały zwycięstwa Hindusa Ajaya Jayarama nad rozstawionym z numerem 15 Japończykiem Kenichi Tago 21:12 21:19 i mistrzyni Europy juniorek, Hiszpanki Caroliny Marin nad Yao Jie (Holandia) 21:18 23:21. 19. Indywidualne Mistrzostwa Świata w badmintonie 2011. YONEX BWF World Championships 2011. 8-14 sierpnia 2011, Londyn (Anglia). Zobacz wyniki w serwisie tournamentsoftware.com. Fot. Yohan Nonotte © BadmintonPhoto.com (live) jr |
|
| © BadmintonZone.pl | zaloguj | |