|
2021-07-07
Jeden z największych magików badmintona
Indonezyjczyk Markis Kido (11.08.1984-14.06.2021) to postać przynależna już symbolicznie do panteonu herosów światowego badmintona.
Deblowy mistrz olimpijski (2008) i mistrz świata (2007) zmarł nagle na serce w wieku 36 lat podczas towarzyskiej partyjki badmintona w swoim mieście Tangerang k. Dżakarty. Największe sukcesy osiągał pod koniec pierwszej dekady XXI wieku, kiedy startował w parze z Hendrą Setiawanem, grającym zresztą dziś nadal taki bajeczny i skuteczny badminton jak wtedy, ale teraz razem z Mohammadem Ahsanem. Kido — z kolejnymi partnerami — startował w turniejach profesjonalnych do 2018 roku. Kido dał się we znaki polskim deblistom i miksistom. Gdyby brać pod uwagę wyłącznie mecze wliczane do rankingu światowego, to Indonezyjczyk zachował w starciach z Biało-Czerwonymi czyste konto. W przeciwieństwie do Adama Cwaliny, Michała Łogosza, Roberta Mateusiaka, Łukasza Morenia, Wojciecha Szkudlarczyka, Przemka Wachy i Agnieszki Wojtkowskiej. Nie wszystkie zwycięstwa nad naszymi reprezentantami były dziełem legendarnej pary Kido, Setiawan. Na przykład Cwalina i Wacha przegrali z Kido występującym w parze z Markusem Fernaldim Gideonem, a mikst Szkudlarczyk, Wojtkowska przegrał z Kido grającym wraz ze swoją siostrą Pią Zebadiah Bernadeth. Najwięcej (osiem) meczów przeciwko Kido spośród Polaków rozegrał Łogosz. Zawsze miał po drugiej stronie siatki klasyczny duet: Kido, Setiawan. Cztery razy przegrał wraz z Adamem Cwaliną. Cztery razy grał przeciw Markisowi w parze z Mateusiakiem i raz im udało się wygrać (21:8 21:17). Było to na pokazowym turnieju Copenhagen Masters w 2008 roku, parę miesięcy po zdobyciu przez Indonezyjczyków złota olimpijskiego w Pekinie. Któż więc spośród polskich badmintonistów, jak nie Michał Łogosz, może nam najlepiej opisać sylwetkę Kido. - Markis Kido byl wspanialym deblistą i — jak każdy indonezyjski badmintonista z moich czasów — fajnym, uśmiechniętym czlowiekiem — opowiada Łogosz. — Wielokrotnie sprawdzał moje umiejętnosci i udało się wygrać tylko raz, na Copenhagen Masters, kiedy gralem w parze z Robertem Mateusiakiem. Byli już wtedy z Setiawanem mistrzami olimpijskimi i mistrzami świata. Kido prezentowal bardzo efektowny badminton, bardzo dynamiczny, dużo finezji, luzu — do tego stopnia, że sprawiał wrażenie, że zawsze daje pograć przeciwnikowi. Do tego skromny facet, raczej unikał tłumów. Cieszę się, że miałem przyjemność grać w czasie takich magików badmintona jak Kido i Setiawan — wyznaje Łogosz. Setiawan na wieść o śmierci dawnego partnera określił go jako jednego z najbardziej niezwykłych i utalentowanych graczy… Chcę mu podziękować za bycie dobrym partnerem w wygranej lub przegranej… Dziękuję za współpracę od punktu zerowego, a obaj ciężko pracowaliśmy przez 14 lat. Dziękuję Kido i do widzenia. Szczytowym osiągnięciem debla Kido, Setiawan był finał olimpijski w Pekinie (2008). W dramatycznym meczu Indonezyjczycy pokonali miejscowych faworytów, Cai Yuna i Fu Haifenga. Teraz, po śmierci Kido, obaj Chińczycy zgodnie wspominają, że tamta porażka na własnym terenie 21:12 11:21 16:21 była dla nich wielką klęską, którą jednak przekuli w późniejsze sukcesy. Po strasznym szoku okrzepli i zaczęli wygrywać największe imprezy, jak mistrzostwa świata i igrzyska olimpijskie w Londynie (2012). - W wyniku tej porażki i silnej presji znacznie dojrzałem i spokojniej radziłem sobie z kolejnymi turniejami, w tym mistrzostwami świata 2009, 2010 i 2011. Kiedy nadeszły igrzyska olimpijskie w Londynie w 2012 roku, byliśmy dobrze przygotowani do gry w finale. Więc ten mecz był punktem zwrotnym w naszej karierze - podsumował Fu. - Był miłym facetem z dobrą sportową postawą. Poza kortem był zawsze uśmiechnięty i bardzo przyjazny, wcale nie dumny. Osobiście jest mi bardzo smutno: chociaż kiedyś byliśmy przeciwnikami, darzyliśmy się wielkim szacunkiem - dodał Cai Yun. Fot. Yohan Nonotte © BadmintonPhoto.com (archiwum) jr |
|
| © BadmintonZone.pl | zaloguj | |