|
2021-01-31,
Bangkok
Jak wygrać z własnymi idolami?
Przełożone z zeszłego roku finały cyklu turniejów badmintona HSBC BWF World Tour 2020 zakończyły się w niedzielę w Bangkoku, gdzie wcześniej rozegrano dwa ostatnie zaległe turnieje Super 1000. Stolica Tajlandii nieprzypadkowo stała się styczniową mekką badmintonistów. Wszak — jak na razie — Tajlandia to jedno z najlepiej sobie radzących z pandemią koronawirusa COVID-19 państw na świecie.
- Nadal nie wiemy, co się stanie — mówił po turnieju mistrz świata w deblu, Mohammad Ahsan (Indonezja). — Mam nadzieję, że turnieje będą kontynuowane. Chciałbym również podziękować Tajlandii i BWF, ponieważ wiem, że to nie było łatwe: przeprowadzić turnieje podczas tej pandemii. Naprawdę doceniam wysiłki. Pierwszy finał tego dnia rozegrały w wyłącznie koreańskim gronie deblistki. Kim So Yeong i Kong Hee Yong nie zdołały powtórzyć swojego sukcesu sprzed tygodnia. W drugim secie nie wykorzystały sześciu meczboli! Tryumfowały ich koleżanki, Lee So Hee i Shin Seung Chan (fot. 1). Debliści mieli z kolei rewanż za półfinał poprzedniego turnieju w Bangkoku. Lee Yang (fot. 2) i Wang Chi-Lin z Tajwanu wygrali wówczas z aktualnymi mistrzami świata, Mohammadem Ahsanem i Hendrą Setiawanem z Indonezji. Po sobotnim awansie do finału Tajwańczycy byli skromni w ocenie swoich sił, ale liczyli na swoją mobilizację i łut szczęścia. Musimy rzucić im wyzwanie. Ich umiejętności są wyższe niż nasze - mówił Wang Chi-Lin. — To, że pokonaliśmy ich w zeszłym tygodniu, nie oznacza, że się powtórzy. To będzie szczęśliwa wygrana - spekulował Lee Yang. Kiedy jednak okazało się, że Wang i Lee dali radę, bardzo przeżywali fakt pokonania swoich wzorcowych bohaterów w tak ważnym meczu: - Denerwowaliśmy się, wchodząc tutaj do finałów, graliśmy wszak z naszymi idolami — przyznał Lee Yang. — Pomyślałem: „O mój Boże, o mój Boże”. Trzy tytuły to niesamowite. To naprawdę niesamowite i będziemy się starać nadal doskonalić. Skupiliśmy się bardzo na meczu i wykorzystaliśmy naszą prędkość, a dziś byliśmy szybsi od nich. A Wang Chi-Lin kontynuował: — Dzisiejsze zwycięstwo sprawiło, że byliśmy naprawdę bardzo szczęśliwi. Zmierzyliśmy się z naszymi idolami. Nie mieliśmy presji w tym meczu. Po prostu próbowaliśmy wykorzystać naszą szybkość, aby rzucić im wyzwanie. Drugi set był bardzo wyrównany. Ten tytuł jest nie do wiary. Czujemy się naprawdę dobrze, ponieważ przegrywaliśmy z nimi w przeszłości, więc to, że w ciągu dwóch tygodni pokonaliśmy ich dwa razy, to naprawdę wielka sprawa. To dodaje nam pewności siebie. Jesteśmy teraz zmęczeni, ale skoro jesteśmy młodzi, użyliśmy naszego ducha walki na korcie. Każda gra i każde zwycięstwo to nasze najlepsze wspomnienie z pobytu tutaj". Wielkie chwile dla badmintona tajwańskiego godnie przedłużyła liderka rankingu światowego, Tai Tzu Ying. Wprawdzie w pojedynku z mistrzynią olimpijską Caroliną Marin (Hiszpania) były długie okresy, gdy nie potrafiła się przeciwstawić nawałnicy ze strony rywalki, ale doszła do głosu w kluczowej fazie trzeciego seta. Przegrywała 10:15 i 17:19, ale grając świetnie w obronie potrafiła doczekać się błędów nacierającej czasem zbyt niecierpliwie Hiszpanki, z którą przegrała oba poprzednie finały styczniowe w Bangkoku. - Nareszcie wygrałam — skomentowała swój sukces Tai Tzu Ying. — Kiedy mogę zachować spokój i cierpliwość, potrafię wygrać. Końcówka była zacięta, a ja byłem zmęczona i zarazem szczęśliwa. Przed każdym pojedynkiem mam nadzieję, że będę cierpliwa w moim stylu gry, więc przed dzisiejszym meczem powtarzałam sobie, że muszę grać cierpliwie. W poprzednich meczach wszystkie moje błędy były spowodowane moją niecierpliwością. Chociaż obiecałam sobie grać cierpliwie, w pewnym momencie trochę to zaniedbałam i popełniłam kilka błędów, co mnie kosztowało, ponieważ Marin jest szybka. Muszę włożyć dużo więcej wysiłku, aby nadążyć za tempem Marin. Finał singla panów był podobnie jak finał debla pań wewnętrzną sprawą jednej nacji. W tym przypadku duńskiej. Aktualny wicemistrz świata, Anders Antonsen, dobrze rozegrał taktycznie pojedynek. Nie czuł się jeszcze zbyt mocny (pod koniec ubiegłego roku przechodził COVID-19) i po wygraniu pierwszego seta odpoczął w drugim. W trzecim udawało mu się trzymać lotkę blisko linii końcowej Axelsena i atakować w strefę linii bocznych, dzięki czemu wygrał. Na pyszny deser gospodarzom przypadło zwycięstwo ich wyśmienitej pary mieszanej, Dechapol Puavaranukroh, Sapsiree Taerattanachai, z groźnym mikstem koreańskim, Seo Seung Jae, Chae Yujung. To był nieudany rewanż tych ostatnich za porażki w finale sprzed tygodnia (Toyota Thailand Open) i półfinale sprzed dwóch (Yonex Thailand Open). Wyniki finałów (31.01.2021) Singel mężczyzn Anders ANTONSEN (Dania, 3) - Viktor AXELSEN (Dania, 4) 21:16 5:21 21:17 (1:00) - zob. na YouTube. Singel kobiet TAI Tzu Ying (Tajpej, 1) - Carolina MARIN (Hiszpania, 5) 14:21 21:8 21:19 (1:07) — zob. na YouTube. Debel mężczyzn LEE Yang, WANG Chi-Lin (Tajpej, 6) — Mohammad AHSAN, Hendra SETIAWAN (Indonezja, 2) 21:17 23:21 (0:37) - zob. na YouTube. Debel kobiet LEE So Hee, SHIN Seung Chan (Korea) — KIM So Yeong, KONG Hee Yong (Korea) 15:21 26:24 21:19 (1:32) - zob. na YouTube. Mikst Dechapol PUAVARANUKROH, Sapsiree TAERATTANACHAI (Tajlandia, 1) - SEO Seung Jae, CHAE Yujung (Korea, 4) 21:18 8:21 21:8 (0:57) - zob. na YouTube. Finały cyklu turniejów badmintona HSBC BWF World Tour 2020. HSBC BWF World Tour Finals. 27-31 stycznia 2021. Bangkok (Tajlandia). IMPACT Arena. Pula nagród 1,5 mln dol. Strona organizatora. Wyniki w serwisie tournamentsoftware.com. Fot. © BadmintonPhoto.com (live) jr |
|
| © BadmintonZone.pl | zaloguj | |