Widzom zaskoczonym poważnymi zmianami na tablicy wyników, Japończyk złożył po meczu proste wyjaśnienie. W pierwszym secie, który padł łupem Holendra, Kenichi grał pod wiatr. W drugim, grając po przeciwnej stronie pozwolił Palyamie ugrać zaledwie 6 punktów. W trzecim secie zawodnicy schodzili na przerwę przy stanie 11:4 dla Holendra, ale po tym oczywiście nastąpiła zmiana stron, a co za tym idzie — kierunku wiatru, w związku z czym Tago wyrównał do piętnastu i od tej pory nie pozwolił przeciwnikowi zdobyć już ani jednego punktu.

W ćwierćfinale, obok Tago, zobaczymy Indonezyjczyka Simona Santoso — pogromcę Chińczyków, który w środę odprawił z kwitkiem Du Pengyu, a w czwartek obecnego Mistrza Świata Chen Jina. Do ćwierćfinalistów dołączył Taufik Hidayat, który zmiótł z kortu Koreańczyka Shon Wan Ho. Podobnie do Hidayata zachował się Lee Chong Wei wobec zawodnika z Hongkongu — Hu Yuna. Aplauz, jaki wśród publiczności wzbudził miejscowy gwiazdor był jeszcze większy, gdy na krześle trenerskim zasiadł Misbun Sidek — były trener Malezyjczyka, który może jednak wróci za silną namową rodzimego związku. Super Dan też nie miał kłopotów z Koreańczykiem Lee Hyun Ilem, który łatwo się nie poddał, ale niestety popełnił zbyt dużo błędów.