|
2020-04-23
Kryzys duńskich debli
Kolejna duńska gwiazda żegna się z badmintonem. I znów deblista — tym razem Mads Conrad-Petersen (fot.). Jeszcze 1,5 roku temu w Top 10 rankingu światowego były trzy duńskie pary deblowe. Teraz nie ma ani jednej. Chwilowy kryzys?
W tym sezonie rozbrat z kadrą narodową wzięli m.in. 37-letni Carsten Mogensen, 39-letni Mathias Boe (medaliści olimpijscy), 32-letni Mads Kolding (problemy z formą po urazie) oraz wspomniany Mads Conrad-Petersen (32), który próbował w tym sezonie powalczyć o Igrzyska w Tokio. Te zostały jednak przeniesione i Conrad-Petersen zdecydował, że kończy swoją przygodę z kadrą. Decyzja ta nie przeszła bez echa na krajowym podwórku, dlatego, że Badminton Danmark widziało Petersena w szerokiej kadrze na igrzyska w 2024! Tylko z kim miałby zagrać? Co prawda w ostatnim sezonie wygrał Canada Open, Russia Open i Spanish International wspólnie z Mathiasem Boe, ale ten już wcześniej zdecydował, że ten sezon będzie jego ostatnim. Następców nie widać. Dziura pokoleniowa? A jeszcze w październiku 2018 roku mieli Duńczycy klasowej światy zawodników — trzy pary w pierwszej 10 światowego rankingu. Mogensen i Boe, Conrad-Petersen i Kolding (którzy w 2016 roku zostali niespodziewanie mistrzami Europy) oraz młodych Andersa Skaarupa Rasmussena i Kima Astrupa. I wtedy coś się posypało... I być może trudno w to uwierzyć, ale zadecydowały sprawy pozasportowe. Rozpadły się jednocześnie wielkie przyjaźnie i pary deblowe, bo nie było tajemnicą, że wyżej wspomniani debliści przyjaźnili się także prywatnie. Jednak w dwóch z tych trzech par nastąpił taki rozłam, że panowie w zasadzie przestali ze sobą rozmawiać. W wywiadach bardzo dyplomatycznie wypowiadali się na temat swojej współpracy – efekt wszyscy znamy. Koniec wspólnego grania, a próby połączenia nowych par, w nowych konstelacjach, średnio się udały. Obecnie jedynie para Skaruup Rasmussen, Astrup razem gra i w takiej sytuacji chyba mogą być spokojni o awans olimpijski (na dziś kwalifikację mógłby uzyskać tylko jeden debel). Nie zapowiada się bowiem, że w tak krótkim czasie pojawi się ktoś nowy, kto mógłby się wedrzeć do światowej czołówki. Ale być może sam Mads Conrad-Petersen znów zmieni zdanie? W 2018 roku oświadczył bowiem, że kończy z badmintonem. Na pół roku wyjechał do Australii...jednak w marcu 2019 wrócił do grania, bo jego wielkim marzeniem było zagrać na Igrzyskach. W poprzednich latach konkurencja była duża , więc i szanse mniejsze. Teraz mogłoby się to udać... tylko niestety motywacji brak. — Szanujemy decyzję Madsa – mówił w wywiadzie dla duńskiego TV2 szef sportowy Badminton Danmark, Jens Meibom. — Profesjonalna kariera wymaga wielu poświęceń i zawodnik musi mieć w sobie 100 proc. motywacji. Widocznie Mads ma teraz inne priorytety. — Jestem zmęczony profesjonalnym graniem w badmintona. Potrzebuję nowych wyzwań – zadeklarował niedawno. Mads Conrad-Petersen planuje wystąpić ostatni raz podczas Thomas Cup, który ma się odbyć w Danii w sierpniu tego roku. W dalszym ciągu jednak nie wiadomo czy odbędzie się on przy ograniczonej widowni (maks. 500 widzów) czy zostanie przeniesiony na przyszły rok. Decyzja ma zapaść w najbliższych dniach. Fot. © BadmintonPhoto.com (archiwum) Magdalena Kojder |
|
| © BadmintonZone.pl | zaloguj | |