2020-04-18, Manchester
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
DANIA I ROSJA NA EUROPEJSKIM SZCZYCIE

18.04.2010. Duńsko-duński finał singla mężczyzn indywidualnych mistrzostw Europy raczej zawiódł widownię zgromadzoną w Manchester's Evening News Arena.
W pierwszym secie wyraźnie dominował Peter Gade (na fot. od lewej: Jørgensen, Gade, Rajiv Ouseph i Marc Zwiebler), ale na początku drugiej partii rozkręcił się Jan Jørgensen, obejmując prowadzenie 6:2. Wciąż spokojnie grający Gade zaczął zmniejszać stratę i przy jego piątym punkcie (5:6) młodemu Duńczykowi puściły nerwy. Za złe zachowanie sędzia prowadzący pokazał mu żółtą kartkę, co już zupełnie rozproszyło Jørgensena. Stracił osiem punktów z rzędu. Opanował się dopiero mniej więcej w połowie seta. Wówczas jednak Gade profilaktycznie "wrzucił wyższy bieg". Przestał wyczekiwać na niewymuszone błędy rywala i ruszył do ataku. Przyniosło mu to siedem punktów z rzędu do stanu 19:10 i za chwilę zwycięstwo do 11.

Gade zaprezentował znakomitą grę, ale Jorgensen nie potrafił przycisnąć go do granic możliwości. Peter był bardzo zadowolony z wykazania swej wyższości nad młodszymi rywalami w drodze do swojego piątego tytułu mistrza Europy: - To nieźle jak na starego faceta — zauważył skromnie, po czym uczcił sukces dobrą kolacją zakrapianą winem.

Również singel pań zakończył się tryumfem Danii, ale nie było to z góry przesądzone, ponieważ przeciwniczką Dunki Tine Rasmussen była groźna i dobrze przygotowana do turnieju Niemka Juliane Schenk. W poprzednich mistrzostwach Europy Rasmussen przegrała w finale (w trzech setach) z Niemką, ale nie Schenk, lecz Xu Huaiwen. Xu zakończyła karierę, ale Juliane starała się ją godnie zastąpić. W pierwszym secie prowadziła już 17:12, by jednak przegrać do 19. W drugim secie Niemka postanowiła najwyraźniej dmuchać na zimne i zebrała jeszcze większy zapas punktowy, prowadząc 18:10, co faktycznie okazało się absolutnie wystarczające.

W początkowo wyrównanej trzeciej partii z czasem zarysowała się lekka przewaga Rasmussen, której apogeum to prowadzenie 18:13 i 19:14. Schenk oczywiście nie odpuszczała do końca, zmniejszając dystans dzięki niewymuszonym błędom Dunki. Sama jednak się też ich nie ustrzegła, tracąc 20. punkt przez aut boczny i przegrywając mecz — przy 18:20 — gdy po świetnej akcji w obronie wpuściła błędnie ocenioną lotkę w tył kortu.
W wewnętrznej rozprawie Duńczyków w deblu mężczyzn doszło do rewanżu z finał All England. Wtedy Lars Paaske i Jonas Rasmussen grali aż półtorej godziny z Mathiasem Boe i Carstenem Mogensenem, zanim zwyciężyli. Teraz może znowu trwało by to tyle czasu, bo w każdym secie grano na przewagi. Jednak duet weteranów zdołał obie partie rozstrzygnąć na swą korzyść i ponownie pognębić legitymujących się wyższym rankingiem rodaków.

Podczas gdy reszta finałów przebiegała pod znakiem dominacji duńskiej, w deblu pań królowały Słowianki. W pierwszym secie grające bardziej ofensywnie Waleria Sorokina i Nina Wisłowa (Rosja) osiągnęły przewagę nad swoją rodaczką Anastazją Russkich i Petią Nedełczewą (Bułgaria). Prowadziły 16:9, ale słaba gra Wisłowej pozwoliła rozstawionym z numerem 1 rywalkom zmniejszyć dystans do jednego punktu. Ostatecznie sprawiające lepsze wrażenie pod względem zgrania i taktyki Sorokina i Wisłowa wymęczyły wygraną w pierwszym secie.

W drugiej partii bułgarsko-rosyjska para sprawiała wrażenie, że jej głównym celem jest zamęczenie Wisłowej grą w jej strefę odpowiedzialności. Tymczasem Nina dzięki temu rozkręciła się i nareszcie zaczęła grać na bardzo wysokim poziomie, tak jak Waleria. Starania rywalek wykończenia jej, w pewnym momencie zdawały się przynieść wreszcie efekt, gdy leworęczna Rosjanka uklękła — jakby ze zmęczenia — na korcie. Tylko że nastąpiło to po akcji, w której Nedełczewa i Russkich zdobyły dopiero swój 10. punkt, a przeciwniczki miały ich już 17...

Sorokina i Wisłowa nie dały już sobie wydrzeć zasłużonego zwycięstwa.
Mistrzostwa zakończyły się wielkim tryumfem Duńczyków, którzy mogą się jedynie głębiej zadumać nad luką w deblu kobiet zdominowanym przez Rosję (trzy zawodniczki w finale) i brakiem dublerki Tine Rasmussen w singlu.

Czy klęska Anglii (totalna nieobecność w finale) to sprawa przypadku? Kontuzje Anthony'ego Clarka i Andrew Smitha niekoniecznie miały wpływ na generalny ostateczny wynik ekipy, może unicestwiły potencjalny sukces debla męskiego (Clark/ Nathan Robertson). Jednak zdaniem niektórych klęska męskiej ekipy angielskiej w Warszawie (mistrzostwa Europy drużyn męskich) też była przypadkowa (zlekceważenie Polaków). Czy jednak nie za wiele tych przypadków?

Występ Polaków potwierdził, że klęska pary Robert Mateusiak/ Nadia Kostiuczyk podczas międzynarodowych mistrzostw Polski była częściowo przypadkowa i poprzedzała wzrost formy. W przypadku Przemka Wachy wyniki wskazują na coś wręcz odwrotnego. Słaba gra w Białymstoku zwiastowała jeszcze gorszą dyspozycję w Manchesterze.

Niezły występ odnotowały natomiast dwie pary: Adam Cwalina i Michał Łogosz oraz Wojciech Szkudlarczyk i Agnieszka Wojtkowska.

Mistrzostwa będą kojarzone przez wielu uczestników jako te, po których musieli wracać do domu drogą lądową z powodu zamknięcia ruchu lotniczego w następstwie wybuchu wulkanu na Islandii i obecności pyłu wulkanicznego w atmosferze.

Wyniki finałów (18.04.2010)
Singel mężczyzn
Peter Hoeg GADE (Dania, 1) — Jan O. JORGENSEN (Dania, 2) 21:14 21:11 (0:42).
Singel kobiet
Tine RASMUSSEN (Dania, 2) — Juliane SCHENK (Niemcy, 3) 21:19 14:21 21:18 (0:55).
Debel mężczyzn
Lars PAASKE/ Jonas RASMUSSEN (Dania, 2) — Mathias BOE/ Carsten MOGENSEN (Dania, 1) 24:22 22:20 (0:47).
Debel kobiet
Waleria SOROKINA/ Nina WISŁOWA (Rosja, 2) — Petia NEDEŁCZEWA/ Anastazja RUSSKICH (Bułgaria/Rosja, 1) 21:18 21:14 (0:45).
Mikst
Thomas LAYBOURN/ Kamilla RYTTER JUHL (Dania, 1) — Robert MATEUSIAK/ Nadia KOSTIUCZYK (Polska, 2) 21:19 18:21 21:12 (1:00).

Zob. też:
MATEUSIAK I KOSTIUCZYK POWTÓRZYLI SUKCES Z HERNING — MAJĄ SREBRO
JĘK ZAWODU GOSPODARZY, NADIA I ZICO W FINALE MISTRZOSTW EUROPY
MEDAL BĘDZIE, ALE TYLKO JEDEN
GRAŁ, JAKBY STAWKĄ BYŁO ŻYCIE, CWALINA I ŁOGOSZ WCIĄŻ WYGRYWAJĄ, DRUGI POLSKI MIKST W 1/4, DOBRY START DEBLISTÓW, NADIA I ZICO W ĆWIERĆFINAŁACH
ENTUZJAZM FRANCUZÓW PO NIESPODZIEWANEJ PORAŻCE WACHY Z LEVERDEZEM, JESZCZE TRZY POLSKIE PARY, W ANGLII BEZ POLSKICH SINGLI, PIERWSZA RUNDA — OSTATNI MECZ

Indywidualne mistrzostwa Europy w badmintonie. Yonex European Championships 2010, 14-18 kwietnia 2010, Manchester (Anglia). Turniej kategorii Grand Prix Gold. Wyniki na stronie tournamentsoftware.com.

Fot. © BadmintonPhoto.com (live)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj