2020-02-17, Warszawa
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
KURDELSKA BOHATERKĄ ŚRODY. W CZWARTEK TRZYMAMY KCIUKI ZA POLKI I UKRAINKI!

17.02.2010. Kobieca reprezentacji Polski nie zatraciła się po porażce w meczu z Francją i dzielnie stawiła czoła Ukrainkom, które poprzedniego dnia pokonały drużynę Szkocji.

Wprawdzie zachodziła obawa, że tak jak we wtorek może nam — wedle lapidarnego określenia trenera Karola Hawla "zabraknąć singlistek", ale tym razem Polkom dopisało — w przeciwieństwie do konfrontacji z Francuzkami — trochę szczęścia. Nie było ono wprawdzie widoczne w pierwszych dwóch grach pojedynczych wygranych łatwo przez będące w nich zdecydowanymi faworytkami Ukrainki. Łarisa Griga pokonała Annę Narel, a Olena Prus — Ewę Jarocką.

Dopiero aktualna wicemistrzyni Polski w grze pojedynczej Małgorzata Kurdelska (fot. 1.) przełamała złą passę. W pierwszym secie wygrała z uskarżającą się na kontuzję nogi Mariją Diptan. Kurdelskiej udawało się wytrzymywać wiele wymian do momentu popełnienia niewymuszonego błędu przez rywalkę. Diptan w szczególności wyrzucała wiele lotek na aut. Przewaga Polki czasem topniała wskutek słabszej gry w defensywie. Na szczęście Ukrainka również nie czuła się dobrze w obronie, co pozwalało Biało-Czerwonej zdobywać często punkty po przechwyceniu możliwości ataku.

W drugim secie wydawało się, że szczęście odwróciło się od Kurdelskiej, gdy w momencie wyraźnego prowadzenia doznała kontuzji przy bardzo dynamicznym dojściu do siatki (pechowy moment na fot. 2.). Pojedynek został przerwany i udzielono zawodniczce pomocy medycznej, po której kontynuowała grę. Niestety w końcówce tej partii Kurdelska zaczęła popełniać dużo więcej niewymuszonych błędów, co pozwoliło wciąż nieprzekonywająco grającej Diptan wygrać jednak seta.

Zmiana stron w decydującej partii nastąpiła przy stanie 11:6 dla Ukrainki rozgrzanej powodzeniem w poprzedniej odsłonie pojedynku. Po przerwie nastąpiła metamorfoza Kurdelskiej, zdającej sobie sprawę, że tylko jej mobilizacja — pomimo kontuzji — może uratować mecz dla Polski. Obie rywalki sprawiały trochę wrażenie bokserów polujących w każdej akcji na nokautujący cios. Gra była bardzo prosta, umiejętności defensywne — mało widoczne. W tej wymianie ciosów Polka okazała się lepsza głównie dzięki soczystym, dobrze przygotowanym i skutecznym smeczom po przekątnej, z którymi Diptan zupełnie sobie nie radziła, a jedynym problemem Kurdelskiej było trafienie w kort; na szczęście na ogół się to udawało.

Od stanu 18:17 dla Ukrainki punkty zdobywała już tylko Polka. Diptan pozostały już tylko rzęsiste łzy rozpaczy, bo zdawała sobie sprawę, że wobec silnych polskich deblistek jej drużynie będzie teraz trudno uratować mecz.


Tak się też stało, gdyż Natalia Pocztowiak i Agnieszka Wojtkowska (fot. 4.) nie pozwoliły rozegrać się Żannie Kobcewej i Oldze Piwowarowej, a Nadii Kostiuczyk i Kurdelskiej tylko kontuzja tej ostatniej mogła pokrzyżować drogę do zwycięstwa nad Mariją Diptan i Oleną Prus. Na szczęście tak się nie stało.

W kolejnym meczu Polki zagrają z silnymi Szkotkami, które pokazały jak radzić sobie z Francją, pokonując ją w środę 3:2. Sytuacja w tabeli jest zagmatwana, ale Polska nie straciła szansy wyjścia z grupy. Warunkiem podstawowym jest zwycięstwo nad Szkocją. Drugim warunkiem jest zwycięstwo Ukrainy nad Francją.

Polska — Ukraina 3:2 (17.02.2010)
Anna Narel — Larysa Griga 10:21 11:21 (0:27), Ewa Jarocka — Olena Prus 11:21 13:21 (0:21), Małgorzata Kurdelska — Marija Diptan 21:17 16:21 21:18 (0:49), Natalia Pocztowiak/ Agnieszka Wojtkowska — Żanna Kobcewa/ Olga Piwowarowa 21:16 21:17 (0:27), Nadia Kostiuczyk/ Małgorzata Kurdelska (fot. 5.) — Marija Diptan/ Olena Prus 21:15 21:8 (0:24).

Mistrzostwa Europy Drużyn Męskich i Żeńskich w badmintonie 2010, 16-21 lutego 2010, Warszawa (Polska). Zobacz również:
- losowanie;
- wyniki meczów;
- zestawienie drużyn.

Fot. © Paweł Staręga, Katarzyna Karpińska, BadmintonZone.pl (live)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj