2019-05-31
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
"FRANCUSKI" NUMER APS

31.05.2009. Niedawno ukazał się nowy numer (4/2009) miesięcznika APS (Akademicki Przegląd Sportowy) zawierający relację z drużynowych Akademickich Mistrzostw Polski w Badmintonie, które odbyły się 18-19 kwietnia br. w Krakowie.

Podobnie jak w innych dyscyplinach mistrzostwa przechwyciły w tym roku akademickim nazwę rezerwowaną dla innych zawodów, ale w swej historii zapiszą się również jako pierwszy przypadek, gdy zdyskwalifikowano faworyta na niespełna dwie doby przed rozpoczęciem turnieju.

Właśnie do tej dyskwalifikacji odnosi się tytuł publikacji w APS — Francuski numer w Suwałkach. Praprzyczyna regulaminowych kłopotów naszpikowanej gwiazdami ekipy Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi leżała bowiem między innymi w spostrzegawczości drużyny obrońców tytułu mistrzowskiego, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Podczas wcześniejszego turnieju strefowego (północ) w Suwałkach poznaniacy zauważyli, że niekompletna drużyna WSHE wpisuje do składu martwą duszę w osobie zawodniczki grającej w tym samym czasie w lidze francuskiej i zainicjowali protest. Tymczasem — jak stwierdziła potem odpowiednia komisja AZS — "kierownictwo reprezentacji WSHE (skądinąd wiceprezes PZBad Dariusz Czekan — przyp. red.) odmówiło osobistej weryfikacji zawodników, o którą wnioskował Weryfikator zawodów, Koleżanka Urszula Fiedorowicz, do czego było zobowiązane zgodnie z regulaminem ogólnym Akademickich Mistrzostw Polski".

WSHE, która zmienia właśnie nazwę na Akademię Humanistyczno-Ekonomiczną, wzbudzała już wcześniej kontrowersje i protesty wielokrotnie opisywane w APS przy okazji drużynowych mistrzostw w badmintonie.

W Krakowie mistrzostwo Polski zdobyła wrocławska Akademia Wychowania Fizycznego. O swojej satysfakcji opowiadała APS-owi studentka tej uczelni, Małgorzata Kurdelska: - W zeszłym roku ja i Adam (Cwalina — przyp. red.) nie mogliśmy wspomóc drużyny, bo w tym samym czasie były rozgrywane mistrzostwa Europy. We Wrocławiu jest wielu sympatyków badmintona. Dzięki takim wynikom można jeszcze zwiększyć popularność tego sportu, choć tam już naprawdę dużo osób się tym zajmuje. Dr (Henryk) Nawara ma sporo zapalonych zawodników-amatorów.

Zawodnicy AWF Wrocław nie zawiedli obchodzącego w tym roku 30-lecie swej przygody z badmintonem trenera drużyny, autora klasycznego podręcznika tej dyscypliny sportu i sprawili sobie oraz uczelni prezent w postaci czwartego w dziejach tytułu mistrzowskiego.

I właśnie rozmowa z trenerem zwycięskiej ekipy, Henrykiem Nawarą (na fot. z lewej obok Janusza Rudzińskiego, APS), towarzyszy relacji z zawodów zamieszczonej w APS. Przytoczmy tylko krótki fragment wypowiedzi dr. Nawary, który prowadzi nas w świat jakże inny od różnych "francuskich numerów"...

Rzeczywiście akurat w tym roku obchodzę ten swój mały jubileusz. I tych trzydziestu lat potrzebowałem na to, by zrozumieć jedną, ważną myśl, że w naszej pracy (...) nie tylko wynik sportowy, nie tylko medale są najważniejsze. Po tych latach zmagań, wielu turniejach, w których uczestniczyłem ze studentami — w tym również organizowania licznych imprez — bardziej sobie cenię (...) inne, prospołeczne wartości sportu.
Chociaż to jest oczywiste — każdy teoretyk wychowania fizycznego o tym już dawno mówił i uczono nas tego na studiach — teraz zrozumiałem, że oprócz wyniku, oprócz wygranej i przegranej istnieje inna strefa emocji. Takich, które decydują o tym, że sport niesie ze sobą określone wartości budujące naszą osobowość, zwiększające naszą wrażliwość, poszerzające naszą wiedzę o funkcjonowaniu w społeczeństwie. I teraz dla mnie mniejsze znaczenie ma to, czy moi sportowcy wygrywają czy przegrywają. Ważniejsze jest, jak spędzają czas na tych imprezach, w jaki sposób się integrują z innymi uczelniami, ucząc się zdrowego, uczciwego współżycia i kontaktu z innymi młodymi ludźmi.
(...) Cały czas staram się im uświadomić, że przyjeżdżają na imprezę tego rodzaju nie tylko po to, żeby się bawić i tracić czas na wieczornych szampańskich uciechach, ale też zrealizować cel popularyzacji dyscypliny, którą sobie wybrali, również przez dobrą, skuteczną grę.

Źródło ilustracji: APS. Fot. © Henryk Nawara

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj