2018-03-28, Warszawa
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
WACHA WYELIMINOWANY. POLSKIE SUKCESY W GRACH PODWÓJNYCH (1/16 I 1/8 FINAŁU YONEX POLISH OPEN)

28.03.2008. Po kilka par deblowych i mikstowych w sobotnich ćwierćfinałach i wciąż żywa nadzieja na trzy złote medale — oto efekt występów Polaków w pierwszym dniu turnieju głównego Yonex Polish Open.

Największą, choć niezbyt przyjemną dla rodzimej publiczności niespodziankę sprawił Przemysław Wacha. Rozstawiony z nr. 1 Polak postrzegany był jako murowany faworyt singlowy, choć wróżono mu pewne problemy w meczu 2. rundy z Władysławem Drużczenką. Niestety, kłopoty zaczęły się już wcześniej. Jeszcze przed pierwszym meczem Przemka można było zauważyć, jak zaniepokojony dokonuje "obdukcji" prawego kolana pod okiem trenerki Klaudii Majorowej (fot.).

W 1. rundzie Wacha grał z Rosjaninem Iwanem Sozonowem. Początkowo Polak zdawał się kontrolować sytuację, nawet w końcówce, bo gdy utracił prowadzenie i pozwolił odskoczyć przeciwnikowi na 18:14, za chwilę przy aplauzie kibiców odrobił stratę z nawiązką jednego punktu. Niestety seta wygrał Rosjanin do 19. Druga partia była wyrównana, zakończona jednak skutecznym finiszem Przemka od stanu 18:18. Przebieg 3. seta zaniepokoił polskich kibiców, bo mistrz Polski przegrywał zaraz po zmianie stron boiska 8:12. Jednak w końcówce ambitny Rosjanin, który zwietrzył okazję sensacyjnego zwycięstwa nad czternastą rakietą świata, musiał przełknąć gorzką pigułkę porażki. Trudno mu było się z tym pogodzić: zły na siebie rzucił rakietą i... pogryzł lotkę. Został przez sędziego prowadzącego ukarany żółtą kartką.

Przyczyna słabej gry Wachy leżała głównie w bólach kolana, które uniemożliwiały mu rozwinięcie w pełni ulubionego ofensywnego stylu gry. Wskutek tego inicjatywę niejednokrotnie przechwytywał rywal i dawał się we znaki silnymi smeczami, z którymi Przemek miał spore kłopoty.

- Proponowałam mu, by ze względów zdrowotnych, mając w niedalekiej perspektywie mistrzostwa Europy, zrezygnował z dalszej gry — zdradza trenerka Majorowa.

Wacha jednak postawił sobie za cel zwycięstwo w Warszawie i nie zamierzał rezygnować, a także robić zawodu wiernym kibicom. Po konsultacji medycznej wyszedł na mecz z o wiele groźniejszym od Sozonowa Ukraińcem Drużczenką. Ten doświadczony zawodnik miał dobry dzień. Popełniał bardzo mało niewymuszonych błędów, a jego wybicia z kontry na końcową linię psuły swoją dokładnością szyki Wasze, który nie potrafił przejść do kończącego ataku. Polak nie miał również niekiedy wystarczającej szybkości przy siatce.

Przemek przegrał minimalnie 2 sety. Pytana o przyczyny porażki Majorowa wskazuje wymownie na kolano. — Przy tym wszystkim jest i jedna pozytywna strona — dodaje. — Dzięki temu, że nastąpiło to teraz, można będzie zdążyć z leczeniem na mistrzostwa Europy.

Trzeba dodać, że Ukrainiec niejednokrotnie wygrywał z Polakiem, potrafi również zdobywać medale w Europie, jak choćby na rozegranym pod koniec lutego turnieju Austrian International (srebro). Co więcej — z powodzeniem gra w pierwszoligowym zespole niemieckim Bischmisheim. Drużczenko zamierza zapewne powtórnie zdobyć złoty medal na Polish Open, choć nie będzie to łatwe — aby znaleźć się w finale, musiałby pokonać najsilniejszego obecnie zawodnika kanadyjskiego — Andrew Dabekę, a ten zdaje się być w świetnej dyspozycji.

Bez problemów poradził sobie za to z przeciwnikami Marc Zwiebler, rozstawiony z nr. 2. Dwukrotny singlowy mistrz Niemiec oraz juniorski mistrz Europy gładko rozprawił się z dwoma Szwedami i oczekuje teraz na ćwierćfinał z Richardem Vaughanem. Z pewnością będzie to ciekawy pojedynek, w którym młodość zmierzy się z doświadczeniem — wszak Walijczyk dwukrotnie startował na IO, miał również okazję grywać w duńskiej, niemieckiej i francuskiej lidze. W ćwierćfinałach singla panów wystąpią wyłącznie Europejczycy i Kanadyjczycy.

Dobrze zaczęła swój start w turnieju głównym Kamila Augustyn. Jedyna grająca w turnieju głównym polska singlistka pokonała w pierwszej rundzie Portugalkę Telmę Santos. Po pierwszym, wygranym o włos secie, Augustyn rozegrała się i już na luzie pokonała przeciwniczkę. Niestety, w drugiej rundzie Polka trafiła na najsilniejszą obecnie rakietę Szkocji — Susan Hughes i po dwóch krótkich setach musiała uznać jej wyższość.

Singlistki zwyczajowo okazały się bardziej przewidywalne od swoich kolegów po fachu — do ćwierćfinałów dostały się wszystkie najwyżej rozstawione zawodniczki: Juliane Schenk, Petia Nedełczewa, Hwang Hye Youn, Łarisa Griga oraz Susan Hughes. W drodze do ćwierćfinałów zgubiła się jedynie Anu Nieminen, która została pokonana przez młodziutką Sylvinę Kurniawan. Przedarcie się do półfinału musiałoby być dla Indonezyjki równoznaczne z pokonaniem czwartej singlistki Starego Kontynentu. Wówczas moglibyśmy liczyć na finał w iście azjatyckim stylu.

Singlowe niedostatki nadrabiali biało-czerwoni w grach podwójnych. Tylko w deblu pań wystąpiło 5 par z Polski oraz jedna mieszana — w imię przyjaźni polsko-białoruskiej. Największe szanse na znalezienie się w ćwierćfinałach miały rozstawione z nr. 3 Kamila Augustyn i Nadia Kostiuczyk. Dziewczyny nie zawiodły. Zresztą okazało się, że awans nie był zbyt męczący — po pierwszej rundzie wolnej Polki bez problemu uporały się z francuską parą Elisa Chanteur i Laura Choinet.

Aż do ćwierćfinału udało się wejść również Dorocie Grzejdak i Monice Bieńkowskiej. Okazało się, że potrafią one wygrywać zarówno z parami na wpół azjatyckimi (Tania Luiz / Eugenia Tanaka), jak i świetnie wyszkolonymi Walijkami (Rachel i Sarah Thomas). W meczu z tymi ostatnimi Polki udowodniły, że stoicki spokój wynikający z wieloletniego doświadczenia wart jest więcej niż zapał młodości. W drugim secie Wyspiarki zostały dosłownie wgniecione w kort. Obie polskie pary spotkają się w 1/4 finału turnieju głównego, dzięki czemu mamy gwarantowany półfinał.

Pozostałe dwie pary deblowe odpadły w pierwszej rundzie. Natalia Pocztowiak i Aleksandra Walaszek poległy w spotkaniu z Olgą Gołowanową i Anastazją Prokopienko. Choć Polki przegrały o włos, po podwyższeniach, pierwszego seta, w drugim zabrakło im szczęścia, a może po prostu odporności psychicznej. Ewa Piotrowska i Edyta Tarasewicz przegrały zaś z Walijkami, które pokonały później Grzejdak / Bieńkowska. Cóż, rachunki na poziomie międzynarodowym zostały wyrównane, jednak naszych juniorek zapewne to nie satysfakcjonuje.

Dłużej zdążyły pograć Małgorzata Kurdelska i Agnieszka Wojtkowska, pokonując w pierwszej fazie turnieju Szkotki Jillie Cooper i Lindę Sloan. Niestety, w drugiej turze Polki otrzymały lekcję pokory od Diany Dimowej i Petii Nedełczewej. Natomiast Agata Doroszkiewicz, grająca w parze z Alesią Zajcewą, była bez szans w starciu z indonezyjskim duetem Irawati / Jauhari. Co prawda polsko-białoruska para wysoko przegrała pierwszego seta, jednak w drugim dziewczyny współpracowały lepiej i zatarły złe wrażenie.

Wśród deblistek niespodziewanie wyeliminowane zostały faworytki — Jekaterina Ananina i Anastazja Russkich. Tym samym po raz kolejny doszło do sytuacji, kiedy rozstawione z najwyższymi numerami zawodniczki Starego Kontynentu dostają łupnia od mało znanych Azjatek.

Najszybciej uporali się ze swoimi przeciwnikami czołowi nasi debliści — Michał Łogosz i Robert Mateusiak. Polacy błyskawicznie znaleźli się w finale, pokonując po pierwszej rundzie wolnej polsko-ukraiński duet Maciej Poulakowski i Mykoła Szkliajew.

Cięższy orzech do zgryzienia mieli Adam Cwalina i Wojciech Szkudlarczyk. Biało-czerwoni trafiali w pierwszej rundzie na zwycięzców lutowego Austrian International — duet: Fran Kurniawan i Rendra Wijaya. Indonezyjczy byli zdecydowanymi faworytami tego meczu i zapewne nie spodziewali się przegranej.

Internauci indonezyjscy przywitali porażkę swoich ulubieńców określeniami typu "shocking". Można było spotkać z ich strony próby szukania pozytywów w tym przykrym dla nich wydarzeniu: "Niektórzy Polacy naprawdę grają tam poważny badminton. Jedyny pocieszający wniosek, który wynika z porażki Frana i Rendry jest taki, że badminton wzmacnia się na całym świecie".

- Zaskoczyliśmy przeciwników szybkością. Kluczem do zwycięstwa była gra przy siatce — tłumaczył Szkudlarczyk. — Teraz widzimy szanse na większe kolejne sukcesy. Cieszy nas to, że po tym turnieju poprawimy naszą lokatę w rankingu światowym i mam nadzieję, że cały czas będziemy piąć się w górę — dodaje Cwalina.

W kolejnej rundzie Polacy uporali się w trzech setach z walijsko-szkocką parą Andrew Bowman i Martyn Lewis. Bowman został ukarany czerwoną kartką za złe zachowanie na korcie. Czerwona kartka nie oznacza w badmintonie usunięcia z boiska: zarezerwowano to dla koloru czarnego.

Mniej szczęścia mieli inni debliści — Damian Broj / Rafał Skrzek, Adam Kosz / Adam Załęski, Adrian Dziółko / Patryk Szymoniak, Łukasz Jończyk / Hubert Pączek — wszyscy przegrali w pierwszych meczach turnieju. Niełatwo było wykorzystać szansę wynikającą z walkowera Łukaszowi Moreniowi i Michałowi Rogalskiemu — trafiali bowiem w kolejnej  rundzie na australijską parę rozstawioną z nr. 4 — Ross Smith i Glenn Warfe. Niemniej udało się. W grze podwójnej wystartowali również Damian Pławecki oraz weteran polskiego badmintona — Jacek Hankiewicz. Niestety, mecz z Chrisem Adcockiem i Deanem Georgem został przerwany na skutek kontuzji polskiego deblisty.

Debel męski to, oprócz miksta, najliczniej obstawiona prze Polaków kategoria. Szczęśliwie Polacy mają właściwie gwarantowane obydwa finały. Jeden — dzięki bratobójczemu spotkaniu par Cwalina / Szkudlarczyk oraz Moreń / Rogalski. Drugi, miejmy nadzieję, dzięki dużej przewadze najlepszej polskiej pary deblowej nad Białorusinami Aleksiejem i Andriejem Konachami. Nie powiodło się rozstawionym z nr. 2 Timowi Dettmannowi i Johannesowi Schoettlerowi. Niemcy poskromieni zostali przez Roberta Adcocka i Robina Middletona. Prawdopodobnie to właśnie oni spotkają się w półfinale z parą z Polski.

W ćwierćfinałach gier mieszanych nie mogło oczywiście zabraknąć Roberta Mateusiaka i Nadii Kostiuczyk. Polski mikst taranował kolejne pary, które znalazły się na jego drodze — Ukraińców i Anglików. Trudno sobie wyobrazić, żeby przy obecnej dyspozycji biało-czerwoni nie znaleźli się w finale. Szkoda tylko, że w drodze na podium muszą pokonać Adama Cwalinę i Małgorzatę Kurdelską.

W pierwszej rundzie turnieju głównego doszło ponadto do dwóch bratobójczych pojedynków — para Pławecki / Bieńkowska spotkała się z duetem Szkudlarczyk / Wojtkowska, a Jończyk / Narel natknęli się na Cwalinę / Kurdelską. Polacy odnotowali również trzy przegrane w pierwszej rundzie. Niestety porażkę odnotował zawodnik AZS UW Marcin Bybrowski, któremu towarzyszyła wielokrotna reprezentantka Uniwersytetu Warszawskiego Katarzyna Garbacka. Po wysokiej przegranej w 1. secie nawiązali wyrównaną walkę w 2. partii, momentami obejmując prowadzenie. W końcówce zabrakło jednak lepszej koncentracji i Szkoci wygrali do 19. Odpadli także Barszczewski / Walaszek i Moreń / Pocztowiak.

W ćwierćfinale jest tylko jedna, w dodatku nierozstawiona, para z Azji — Fran Kurniawan i Shendy Puspa Irawati. Kurniawan będzie chciał zrewanżować się na Szkudlarczyku za porażkę w deblu. Zapowiada się też zacięty mecz pomiędzy Svetoslavem Stoyanowem i Weny Rahmawati a Robertem Adcockiem i Gabrielle White.

Wyniki gier z udziałem Polaków (28.03.2008)
Singel mężczyzn
Przemysław WACHA (Polska) — Iwan SOZONOW (Rosja) 19:21 21:18 21:17
Władysław DRUŻCZENKO (Ukraina) — Przemysław WACHA (Polska) 21:19 21:18
Singel kobiet
Kamila AUGUSTYN (Polska) — Telma SANTOS (Portugalia) 23:21 21:5
Susan HUGHES (Szkocja) — Kamila AUGUSTYN (Polska) 21:10 21:19
Debel mężczyzn
Maciej POULAKOWSKI / Mykoła SZKLJAJEW (Polska / Ukraina) — Andrij DIPTAN / Witalij KONOW (Ukraina) 21:17 27:25
Hallstein OMA / Sebastian SCHOETTLER (Niemcy) — Damian BRÓJ / Rafał SKRZEK (Polska) 21:11 21:13
Chris ADCOCK / Dean GEORGE (Anglia) — Jacek HANKIEWICZ / Damian PŁAWECKI (Polska) 11:3 krecz
Adam CWALINA / Wojciech SZKUDLARCZYK (Polska) — Fran KURNIAWAN / Rendra WIJAYA (Indonezja) 21:15 22:20
Łukasz MOREŃ / Michał ROGALSKI (Polska) — Tuomas PALMQVIST / Mikko VIKMAN (Finlandia) walkower dla MOREŃ / SZKUDLARCZYK
Baptiste CAREME / Matehieu LO YING PING (Francja) — Łukasz JOŃCZYK / Hubert PĄCZEK (Polska)
Ross SMITH / Glenn WARFE (Australia) — Adrian DZIÓŁKO / Patryk SZYMONIAK (Polska) 21:6 21:6
Michał ŁOGOSZ / Robert MATEUSIAK (Polska) — Maciej POULAKOWSKI / Mykoła SZKLJAJEW (Polska / Ukraina) 21:13 21:6
Chris ADCOCK / Dean GEORGE (Anglia) — Adam KOSZ / Adam ZAŁĘSKI (Polska) 21:10 21:11
Łukasz MOREŃ / Michał ROGALSKI (Polska) — Ross SMITH / Glenn WARFE (Australia) 21:17 15:21 21:15
Debel kobiet
Shendy Puspa IRAWATI / Meiliana JAUHARI (Indonezja) — Agata DOROSZKIEWICZ/ Alesja ZAJCAWA (Polska / Białoruś) 21:3 21:17
Rachel THOMAS / Sarah THOMAS (Walia) — Edyta PIOTROWSKA / Edyta TARASEWICZ (Polska) 21:16 14:21 21:15
Monika BIEŃKOWSKA / Dorota GRZEJDAK (Polska) — Tania LUIZ / Eugenia TANAKA (Australia) 21:15 21:16
Małgorzata KURDELSKA / Agnieszka WOJTKOWSKA (Polska) — Jillie COOPER / Linda SLOAN (Szkocja) 19:21 21:12 21:16
Olga GOŁOWANOWA / Anastazja PROKOPIENKO (Rosja) — Natalia POCZTOWIAK / Aleksandra WALASZEK (Polska) 26:24 21:10
Kamila AUGUSTYN / Nadia KOSTIUCZYK (Polska) — Elisa CHOINET / Laura CHOINET (Francja) 21:17 21:11
Monika BIEŃKOWSKA / Dorota GRZEJDAK (Polska) — Rachel THOMAS / Sarah THOMAS (Walia) 21:10 21:4
Diana DIMOWA / Petia NEDEŁCZEWA — Małgorzata KURDELSKA / Agnieszka WOJTKOWSKA (Polska) 21:9 21:12
Mikst
Dean GEORGE / Mariana AGATHANGELOU (Anglia) — Łukasz BARSZCZEWSKI / Aleksandra WALASZEK (Polska) 21:10 21:13
Adam CWALINA / Małgorzata KURDELSKA (Polska) — Łukasz JOŃCZYK / Anna NAREL (Polska) 21:5 21:6
Baptiste CAREME / Laura CHOINET (Francja) — Łukasz MOREŃ / Natalia POCZTOWIAK (Polska) 21:16 22:20
Fran KURNIAWAN / Shendy Puspa IRAWATI (Indonezja) — LIAO Sheng Shiun / CHANG Li Ying (Tajpej) 21:8 21:8
Watson BRIGGS / Jillie COOPER (Szkocja) — Marcin BYBROWSKI / Katarzyna GARBACKA (Polska) 21:5 21:19
Wojciech SZKUDLARCZYK / Agnieszka WOJTKOWSKA (Polska) — Damian PŁAWECKI / Monika BIEŃKOWSKA (Polska) 22:20 22:20
Robert MATEUSIAK / Nadia KOSTIUCZYK (Polska) — Mykoła SZKLJAJEW / Jelizawieta ŻARKA (Ukraina) 21:10 21:9
Robert MATEUSIAK / Nadia KOSTIUCZYK (Polska) — Dean GEORGE / Mariana AGATHANGELOU (Anglia) 21:18 21:14
Adam CWALINA / Małgorzata KURDELSKA (Polska) — Jan Patrick HELMCHEN / Astrid HOFFMAN (Niemcy) 21:13 19:21 21:15
Wojciech SZKUDLARCZYK / Agnieszka WOJTKOWSKA (Polska) — Walerij ATRASZCZENKOW / Jelena PRUS (Ukraina) 21:18 21:13.

32. Otwarte Mistrzostwa Polski w badmintonie (Yonex Polish Open 2008), 27 — 30 marca 2008, Warszawa. International Challenge (3A). Turniej z cyklu Badminton Europe Circuit. Pula nagród 15 tys. dolarów.

Fot. © Janusz Rudziński, BadmintonZone.pl (archiwum)

pola, jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj