2018-03-25, Trittau, Marktheidenfeld, Monachium, Neumünster
Czterech polskich muszkieterów w Bundeslidze
W Niemczech rundę zasadniczą zakończyła Bundesliga.
W weekendowych spotkaniach 17. i 18. kolejki wzięło udział czterech polskich badmintonistów.

W sobotę doszło nawet do bratobójczego starcia dwóch naszych deblistów w 1. Bundeslidze. W spotkaniu TSV Trittau z TSV Neuhausen-Nymphenburg Miłosz Bochat został zestawiony w parze z Indonezyjczykiem Ary Trisnanto i pokonał Przemysława Szydłowskiego grającego z Fabianem Holzerem 11:7 9:11 11:9 14:12. Drużyna Bochata, czyli Trittau wygrała 5:2.

Nazajutrz Bochatowi szło trudniej. Jego partnerem był tym razem utalentowany, ale jeszcze mało doświadczony junior z Irlandii, Paul Reynolds. Irlandczyk jest znany m.in. z sukcesów odnoszonych w Polsce. W Lubinie zdobył w deblu brązowy medal na mistrzostwach Europy U17, a w zeszłym roku zwyciężył na Victor Polish International w Bieruniu (zob. Bieruń przedpokojem do sławy?). Bochat i Reynolds nie poradzili sobie w niedzielę z deblem Oliver Roth/ Florian Waffler, przegrywając 13:11 10:12 9:11 5:11, ale drużyna Polaka i tak wygrała cały mecz 5:2.

TSV Trittau zajęła po rundzie zasadniczej piąte miejsce w tabeli 1. Bundesligi, dzięki czemu uzyskała prawo gry w play-off niemieckiej ekstraklasy. W ćwierćfinale drużyna Bochata spotka się z SC Union Lüdinghausen, która zajęła czwarte miejsce po rundzie zasadniczej. Bochat ma więc teoretycznie szanse nawet na mistrzostwo Niemiec.

Gorsza jest sytuacja drużyny Przemysława Szydłowskiego. Po sobotniej porażce z Trittau w niedzielę zespół TSV Neuhausen-Nymphenburg odwiedził BC Wipperfeld, gdzie również przegrał 2:5. Polak znowu grał w parze z Fabianem Holzerem. Tym razem ulegli niemiecko-fińskiemu deblowi Mark Lamsfuß/ Iikka Heino 8:11 15:13 9:11 11:9 8:11.

Ta porażka drużyny niczego już nie zmieniła. Neuhausen-Nymphenburg spada do 2. Bundesligi. Z kolei tak się złożyło, że z 2. Bundesligi mogą najwyższej klasy rozgrywek awansować dwie drużyny, w których grali w tym sezonie Polacy. Duże szanse ma zespół Blau-Weiss Wittorf-NMS, którego podporą jest Rafał Hawel (fot.). Drużyna ta dość spokojnie zwyciężyła w grupie północnej 2. Bundesligi. W sobotę (w 17. kolejce) wygrała na wyjeździe z STC Blau-Weiss Solingen 4:3. Hawel wygrał singla z Philippem Wachenfeldem 10:12 11:7 11:5 11:9 i przegrał debla w parze z Philippem Nebendahlem przeciwko duetowi Philipp Wachenfeld/ Tim Fischer 4:11 10:12 10:12. W niedzielę (w 18. kolejce) zespół Hawla grał na wyjeździe z rezerwami pierwszoligowego BV Mülheim i minimalnie przegrał 3:4. Polak znowu wygrał singla (z Pasqualem Czeckayem 11:8 11:7 i 11:9) i przegrał debla (ponownie w parze z Nebendahlem, preciwko Czeckayowi i Julianowi Lohauowi 7:11 7:11 6:11).

Prawo gry o awans do 1. Bundesligi wywalczyła także drużyna Jana Rudzińskiego, TV Marktheidenfeld, występująca w ubiegłym sezonie w południowej grupie 2. Bundesligi. Marktheidenfeld to rewelacja rozgrywek, gdyż dopiero co awansowała do tej klasy rozgrywek, a już zajęła po rundzie zasadniczej drugie miejsce premiowane gra w barażach o 1. Bundesligę. Drugie miejsce normalnie nie daje takiego przywileju, ale zwycięzca grupy południowej 2. Bundesligi to rezerwy BC Saarbrücken-Bischmisheim, które nie mogą awansować do klasy wyższej, gdzie gra pierwszy zespół.

TV 1884 Marktheidenfeld przegrał w sobotę z SV GutsMuths Jena 3:4, a Rudziński i Tim Specht przegrali z deblem Stefan Adam/ Julian Voigt 8:11 10:12 11:3 8:11. W niedzielę Marktheidenfeld pokonał Neusatz 6:1, a Rudziński i Specht pokonali debel Thomas Schlossarek/ Jan Gerloff 13:11 11:8 11:5.

Blau-Weiss Wittorf (Hawel) i Marktheidenfeld (Rudziński) mają grać w turnieju barażowym z przedostatnią drużyną po rundzie zasadniczej 1. Bundesligi, czyli TSV 1906 Freystadt. Pierwsze dwa miejsca w turnieju mają dać prawo gry w przyszłym sezonie w najwyższej klasie rozgrywek w Niemczech.

Fot. © Janusz Rudziński, BadmintonZone.pl (archiwum)





jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj