2014-02-13, Bazylea
Eurosport 2 i mistrzostwa, w których Polacy mogli mieć medal
Sporą dawkę badmintona przygotował na najbliższe dni Eurosport 2. Niestety z zawodów, na które władze Polskiego Związku Badmintona... nie wysłały naszej reprezentacji.


Chodzi o rozgrywane obecnie w Bazylei mistrzostwa Europy drużyn męskich i żeńskich, które stanowią zarazem eliminację do Pucharu Thomasa i Pucharu Uber (drużynowe mistrzostwa świata).

Eurosport 2 (wersja dostępna w Polsce) planuje przeprowadzenie m.in. następujących transmisji i retransmisji (godziny mogą ulec pewnym zmianom):

piątek, 14 lutego, godz. 10.00 — 14.00, ćwierćfinały drużyn kobiecych (na żywo)
piątek, 14 lutego, godz. 14.00 — 18.00, ćwierćfinały drużyn męskich (na żywo)
piątek, 14 lutego, godz. 23.30 — 0.30, ćwierćfinały drużyn męskich (powtórzenie)

sobota, 15 lutego, godz. 8.30 — 10.00, ćwierćfinały drużyn kobiecych (powtórzenie)
sobota, 15 lutego, godz. 12.00 — 13.00, ćwierćfinały drużyn męskich (powtórzenie)
sobota, 15 lutego, godz. 13.00 — 15.00, półfinały drużyn męskich (na żywo)
sobota, 15 lutego, godz. 1.00 — 2.00, półfinały drużyn męskich (powtórzenie)
sobota, 15 lutego, godz. 2.00 — 3.00, półfinały drużyn kobiecych

niedziela, 16 lutego, godz. 8.30 — 9.45, półfinały drużyn kobiecych (powtórzenie)
niedziela, 16 lutego, godz. 9.45 — 11.00, półfinały drużyn męskich (powtórzenie)
niedziela, 16 lutego, godz. 11.00 — 13.00, finał drużyn męskich (na żywo)
niedziela, 16 lutego, godz. 1.00 — 2.00, finał drużyn męskich (powtórzenie)
niedziela, 16 lutego, godz. 2.00 — 3.00, finał drużyn kobiecych
niedziela, 16 lutego, godz. 5.00 — 6.00, finał drużyn męskich (powtórzenie)

poniedziałek, 17 lutego, godz. 15.30 — 16.30, finał drużyn męskich (powtórzenie)
poniedziałek, 17 lutego, godz. 5.00 — 6.00, finał drużyn kobiecych (powtórzenie)

wtorek, 18 lutego, godz. 9.00 — 10.00, finał drużyn męskich (powtórzenie)
wtorek, 18 lutego, godz. 14.00 — 15.00, finał drużyn męskich (powtórzenie)

Kierownictwo Polskiego Związku Badmintona zaprzepaściło tym samym szansę na dodatkową popularyzację tej dyscypliny sportu z udziałem Polaków w najlepszym wydaniu profesjonalnym. Trudno bowiem przypuścić, by polska reprezentacja męska dysponująca m.in. dwoma topowymi deblami (Adam Cwalina/ Przemek Wacha — sklasyfikowani na poz. 21. listy światowej, zarazem poz. 4. wśród Europejczyków i Łukasz Moreń/ Wojciech Szkudlarczyk — poz. 26. listy światowej i poz. 8. wśród Europejczyków) wsparta paroma niezłymi singlistami, nie dotarła przynajmniej do piątkowych ćwierćfinałów mistrzostw transmitowanych na żywo. Tym bardziej że w odwodzie trener reprezentacji ma przecież jeszcze pozbawionego na jakiś czas swojej głównej partnerki mikstowej Nadii Zięby wybitnego deblistę Roberta Mateusiaka oraz odsuniętego od startów z jakichś "tajemniczych" powodów — najwyraźniej niemerytorycznych — Michała Łogosza (w jakiej kto jest formie okazało się dopiero co na turnieju elity w Suwałkach, gdzie Łogosz w parze z praktycznie nietrenującą Kamilą Augustyn pokonali Mateusiaka i Agnieszkę Wojtkowską).

Gdyby trener reprezentacji Polski wystawił w najważniejszych meczach w Bazylei skład wzmocniony deblem Łogosz/Mateusiak, a w singlu na pierwszej rakiecie (najwyższy ranking) Michała Rogalskiego, na drugiej Adriana Dziółkę i na trzeciej Przemka Wachę (skoro gra singla w lidze duńskiej, to nic nie stoi na przeszkodzie, by rozprawiał się z trzecimi singlistami rywali, z debla mógłby zresztą w Bazylei w ogóle zrezygnować), to nasza drużyna miałaby wszelkie dane, by pokonać każdego przeciwnika z wyjątkiem Duńczyków.

Niestety zainteresowanie zawodami, w których nie startują Polacy, jest oczywiście wielokrotnie mniejsze.

Tymczasem Polska ma znakomite tradycje w drużynowych mistrzostwach Europy. Wszak największym, historycznym, drużynowym sukcesem naszych reprezentantów było zdobycie wicemistrzostwa Europy przez polski zespół męski cztery lata temu w Warszawie. Polacy wyeliminowali Anglię (na archiwalnej fot. wyżej cieszą się Cwalina, trener Jerzy Dołhan i Łogosz), a w półfinale Ukrainę.

Nieporadne od dawna w sferze medialnej kierownictwo PZBad wyczuło po pewnym czasie nieprzychylny wydźwięk decyzji o niewysłaniu reprezentacji i "wobec różnych głosów ze środowiska badmintonowego a także z uwagi na zapytania dziennikarzy" wydało w styczniu specjalny komunikat (zob. ilustracja obok).

Szefowie PZBad zrzucili niejako odpowiedzialność na ministerstwo ("wobec braku konkretnych informacji z Ministerstwa Sportu i Turystyki dotyczących finansowania sportu wyczynowego w roku 2014") i dali w komunikacie pośrednio do rozumienia, że może jakoby chodzić o stawianie na młodszych ("Jednym z celów strategicznych jest inwestycja w młodsze kategorie wiekowe").

Trudno jednak dać wiarę, by mogło w ogóle zabraknąć środków na start w mistrzostwach drużyny męskiej. Tymczasem mogła ona pokusić się w Bazylei nawet o srebrny medal.

Natomiast argument o inwestowaniu w młodszych trudno traktować w opisanej sytuacji poważnie. Jak przyciągnąć dzieci do sportu, w którym nie wysyła się reprezentacji na zawody, gdzie startują nawet europejscy słabeusze? Jaką motywację do trenowania ma młodzież, widząc, że nawet jeśli osiągną w przyszłości poziom Wachy, Łogosza, Mateusiaka, Cwaliny, Szkudlarczyka, Morenia i innych, związek i tak nie wyśle ich na zawody, gdzie gra cała Europa?

Mistrzostwa Europy Drużyn Męskich i Żeńskich (2014 European Men’s and Women’s Team Championships), 11-16 lutego 2014, Bazylea (Szwajcaria). Zobacz wyniki w serwisie  tournamentsoftware.com oraz transmisje na żywo i nagrania części meczów na kanale BE.tv. Od piątku także transmisje i retransmisje w Eurosport 2.

Fot. © Paweł Staręga (archiwum); żródło ilustracji: internetowa strona PZBad



Janusz Rudziński

© BadmintonZone.pl | zaloguj