2024-02-14, Łódź
Dla jednych to walentynki, dla drugich raczej Popielec
Dzień otwarcia Mistrzostw Europy Drużyn Męskich i Żeńskich w badmintonie (2024 European Men's & Women's Team Championships) był dla Polaków ambiwalentny — szczęśliwy dla drużyny męskiej i surowy dla drużyny żeńskiej. Na otwarcie mistrzostw wystąpiły zespoły męskie. Każdy z grupowych meczów składał się z pięciu spotkań: trzech singli i dwóch debli.

Spotkanie Polaków (fot. 1) z Czechami zaczęło się fatalnie — od dwóch przegranych, ustawiając nasz zespół w głębokiej defensywie. Najpierw dość szybko swój pojedynek z Janem Loudą przegrał Dominik Kwinta (fot. 2). Zresztą nie był on faworytem w spotkaniu z doświadczonym i dobrze przygotowanym dzięki niedawnym treningom z Viktorem Axelsenem w Dubaju Janem Loudą.

Apetyty na punkt dla Polski wzrosły jednak w drugim spotkaniu, gdzie naprzeciw siebie stanęły pary: Miłosz Bochat z Robertem Cybulskim kontra Ondřej Král, Adam Mendrek. Wynik zeszłorocznego starcia na Igrzyskach Europejskich w Tarnowie — 21:16 21:18 dla Czechów — wskazywał na możliwość rewanżu. Jednak i tym razem południowi sąsiedzi okazali się zbyt skuteczni dla naszych reprezentantów.

Do trzeciego pojedynku — pojedynku ostatniej szansy na wygraną — stanął Mikołaj Szymanowski (fot. 3). Jego przeciwnikiem był trzy lata starszy Jiří Král. Szymanowski zaczął dość pewnie, prowadząc na początku pierwszego seta 6:1. Przewaga ta stopniała w drugiej połowie, gdy czeski Król (po czesku: Král) wyszedł na prowadzenie i go już nie odpuścił do końca seta. W drugiej partii Mikołaj odrobił straty i zwyciężył do 15 punktów. Płynąc na fali tej passy w decydującym secie, prowadził już 12:4, a polska drużyna zacierała ręce na pierwszy punkt. I wtedy mecz zamienił się w dreszczowiec, ponieważ Szymanowski zaczął się systematycznie mylić. Przeciwnik, mocno dopingowany przez kolegów z drużyny, zdobył aż 10 punktów z rzędu, by następnie osiągnąć, wydawało się, bezpieczny, stan 20:17 i trzy lotki meczowe.

Mikołaj wykonał uspakajający — siebie i drużynę — gest ręką (fot. 4), co wyraźnie wskazywało, że według niego jeszcze nie wszystko stracone. I wtedy odzyskał balans, jakby odgrywał takie sytuacje setki razy na treningach. Wybronił koncertowo trzy meczbole, potem zdobył pierwszy swój i natychmiast go wykorzystał do zwycięstwa. Poziom emocji Polaków w łódzkiej Sport Arenie sięgnął sufitu — najpierw z napięcia, a potem z radości. Z pewnością niezwykle szczęśliwi byli trenerzy: Przemysław Wacha i Michał Rogalski (fot. 5).

Mikołaj Szymanowski, zapytany przez nas o sposoby na zachowanie balansu podczas takich meczowych wyzwań, odpowiedział (zob. wideo na IG/Badzine Poland): - To kwestia wypracowania "silnej głowy" na treningu. Mamy też specjalne ćwiczenia, że gramy końcówki od 17:17 czy 16:16 i to ma imitować te końcówki meczów, że trzeba być mocnym mentalnie, żeby właśnie wygrywać takie mecze, które są naprawdę bliskie.

Do wyrównania 2:2 doprowadzili następnie debliści Paweł Śmiłowski i Szymon Ślepecki (fot. 6), pokonując zdecydowanie słabszą parę z Czech. Rozstrzygnięcie spotkania miało nastąpić w trzecim singlu, do którego stanął Adrian Dziółko (fot. 7), mając za przeciwnika czternaście lat młodszego Dominika Kopřivę.

Trzysetowy pojedynek był znowu rollercoasterem emocji — zmian w prowadzeniu, w tym w końcówkach pierwszego i trzeciego seta. Świetny finisz w decydującej partii szczęśliwie należał do Polaka. Jak Dziółko sam stwierdził po zakończeniu pojedynku (zob. wideo na IG/Badzine Poland):

- Przed meczem zupełnie inne były założenia. No ale, jak się okazuje, przede wszystkim gra się tak, jak przeciwnik na to pozwala. Chciałem grać dużo z obrony, tak to lubię grać. Tutaj na wysokiej hali było troszeczkę ciężej mi skontrolować wyrzuty. Mogło to też wynikać z tego, że dawno nie grałem na arenie międzynarodowej, więc to też robi swoje. Później próbowałem Dominika ściągać do siatki i tam zdobywałem dużo punktów, ale ciężko było też cały czas utrzymać koncentrację.

W grupie 1, poza Polakami i Czechami, grają też obrońcy tytułu — Duńczycy, którzy w pierwszym meczu przeciwko drużynie Niemiec stracili tylko jeden set, jaki "na rozgrzewkę" oddał Matthiasowi Kicklitzowi utytułowany Anders Antonsen.

W grupie 2, Francja wygrała z Anglią, tracąc mecz deblowy w wykonaniu Bena Lane i Seana Vendy'ego, którzy pokonali parę Lucas Corvee, Ronan Labar. Mecz Holandii z Ukrainą zakończył się jednostronnym wynikiem 5:0.

Spotkanie naszej kobiecej drużyny z doświadczonymi Turczynkami zakończyło się przegraną 0:5. Polki nie były faworytkami w tym meczu i to się potwierdziło, chociaż w niektórych przypadkach momentami nawiązywały równa walkę, jak na przykład Joanna Rudna (fot. 8) w pierwszym secie gry pojedynczej przeciwko Ozge Bayrak oraz w deblu Paulina Hankiewicz i Kornelia Marczak, zdobywając jeden set w spotkaniu z parą Yasemen Bektaş, Zehra Erdem.

W czwartek rano polska drużyna męska zawalczy z Niemcami. Po g. 15:00 Polki zagrają z reprezentantkami Danii. Mecze można oglądać w TVP Sport online oraz w serwisie BadmintonEurope.tv.

Zob. galerię zdjęć z 1. dnia drużynowych mistrzostw Europy na FB Badzine Poland.

Wyniki Polaków i Polek (14.02.2024)
Polska — Czechy 3:2
Dominik Kwinta — Jan Louda 11:21 12:21 (0:31); Miłosz Bochat, Robert Cybulski — Ondřej Král, Adam Mendrek 17:21 10:21 (0:31); Mikołaj Szymanowski — Jiří Král 18:21 21:15 22:20 (1:02); Szymon Ślepecki, Paweł Śmiłowski — Vít Kulíšek, Tomáš Švejda 21:14 21:16 (0:30); Adrian Dziółko — Dominik Kopřiva 21:19 15:21 21:19 (1:06).


Turcja — Polska 4:1
Neslihan Arin — Wiktoria Dąbczyńska 21:13 21:13 (0:37); Bengisu Ercetin, Nazlıcan Inci — Anastasia Khomich, Daria Zimnol 21:14 21:9 (0:30); Ozge Bayrak — Joanna Rudna 21:19 21:10 (0:35); Yasemen Bektaş, Zehra Erdem — Paulina Hankiewicz, Kornelia Marczak 21:19 19:21 21:10 (0:57); Betul Soner — Zuzanna Jankowska 4:5 rezygnacja (0:05).

Mistrzostwa Europy drużyn męskich i żeńskich w badmintonie. 2024 European Men's & Women's Team Championships. 14-18 lutego 2024. Łódź. Sport Arena, al. Unii Lubelskiej 2. Wyniki w serwisie tournamentsoftware.com.

Fot. Paula Duda; Agnieszka Pugacewicz, Lucas Noyon, Yang Shaochen © BadmintonPhoto.com © Badmintonzone.pl (live)

ap

© BadmintonZone.pl | zaloguj