W czwartek Duńczycy wyeliminowali w 1/8 finału chiński debel Chen Bo Yang, Liu Yi 13:21 22:20 21:11.

Europejczykom wiodło się poza tym w walce o ćwierćfinał słabo, chociaż Duńczyk Rasmus Gemke miał w pierwszej partii przeciwko Chińczykowi Shi Yu Qiemu dwie lotki setowe, ale przegrał pojedynek 23:25 6:21. Podobne baty zebrały w drugim secie siostry Gabriela i Stefani Stojewe (Bułgaria), które uległy japońskiej parze Rena Miyaura, Ayako Sakuramoto 16:21 8:21. Ale najgorszy los spotkał angielski mikst Marcus Ellis, Lauren Smith, bo na tablicy na końcu meczu z Feng Yan Zhe, Huang Dong Ping (Chiny) widniał wynik 15:21 3:21.

W czwartek nie brakowało sensacji. Zajmujący 35. miejsce w rankingu światowym Tajlandczycy, Supak Jomkoh i Kittinupong Kedren (fot. 2) ograli liderów tegoż rankingu, niedzielnych zwycięzców Super 1000 w Malezji, Liang Wei Kenga i Wang Changa (Chiny) 21:10 18:21 21:17. Wobec tego Chińczycy nie obronią tytułu zdobytego w Indiach rok temu.

Tytułu nie obroni również aktualny mistrz świata w singlu mężczyzn, Tajlandczyk Kunlavut Vitidsarn. Przegrał z Hongkończykiem Lee Cheuk Yiu (fot. 3) 21:16 20:22 21:23.

W singlu panów doszło do jeszcze wiekszej niespodzianki, gdy trzecia rakieta listy światowej, Chińczyk Li Shi Feng, musiał skapitulować w pojedynku z zajmującym 

22. miejsce w rankingu BWF Japończykiem Kokim Watanabe (fot. 4). 21:14 13:21 21:9 dla Japończyka.

Dobrą dyspozycję prezentuje wciąż 24-letnia Singapurka Yeo Jia Min, dobrze znana w naszym kraju jako mistrzyni Polish Open w Tarnowie (2023). Awansowała do ćwierćfinału dzięki zwycięstwu nad Indonezyjką Gregorią Mariską Tunjung 25:23 21:14. Jednak tak jak tydzień temu w Malezji, trafia niezbyt szczęśliwie na główną faworytkę, Koreankę An Se Young.