2013-05-10, Kępno
Zico i Nadia w sukurs macierzystemu klubowi
W sobotę 11 maja zostaną rozegrane mecze finałowe polskiej ekstraklasy: w spotkaniu o złoty medal Hubal Białystok spróbuje zdetronizować SKB Litpol-Malow Suwałki.
Szanse na to są większe niż kiedykolwiek dotąd, gdyż w składzie białostoczan w finale zagrają Nadia Zięba i Robert Mateusiak.
Jak podała dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" (wydanie podlaskie), Nadia i Robert wzmocnią Hubala w ostatnim meczu ligowym dzięki uzyskaniu koniecznej zgody z zagranicy. Dziennik cytuje prezesa Hubala Lecha Szargieja: - Aby mikst mógł zagrać, potrzebna jest zgoda duńskiego klubu, gdzie Nadia i Robert grają w lidze, a także europejskiej federacji. Obie zgody już mamy i nic nie stoi na przeszkodzie, aby wystąpili w finale ekstraklasy. Oczywiście z nimi w składzie nasze szanse na złoty medal rosną, ale to jest sport i poczekajmy na wynik końcowy. Chcemy zrobić niespodziankę i zdetronizować w końcu wielokrotnych mistrzów Polski z Suwałk - powiedział "Gazecie Wyborczej" Szargiej.

Jednak suwalczanie na pewno mają wielki apetyt na swój 13. tytuł i nie sprzedadzą tanio skóry. Do położonego w Wielkopolsce Kępna SKB Litpol-Malow także wyjeżdża w silnym składzie: Kamila Augustyn, Monika Bieńkowska, Anna Kobcewa, Joanna Szleszyńska-Łogosz, Adam Cwalina, Michał Łogosz, Łukasz Moreń, Maciej Poulakowski i trener Jacek Niedźwiedzki.

Spotkanie o mistrzostwo Polski rozpocznie się w sobotę o godz. 16.30 i można je będzie oglądać na żywo za pośrednictwem telewizji internetowej: www.tvs24.pl lub strony organizatora: www.vol-trick.pl/.
Wcześniej, bo o godz. 11 zostanie rozegrany mecz o brąz pomiędzy AZS AGH Kraków i AZS UWM Olsztyn.

Komentarz

Karlejąca polska ekstraklasa (zob. np. W kasie zabrakło 60 tysięcy) spróbuje odzyskać przynajmniej częściowo blask dzięki gwiazdom startującym w wielkim finale. Szkoda, że te dwie największe gwiazdy nie mogły ze względów formalnych grać we wcześniejszych, nielicznych zresztą, turniejach ligi. Gwałtowne wzmocnienie zespołów dopiero na samym końcu rozgrywek nie pomaga budowaniu siły ligi jako seryjnych wydarzeń przyciągających stale uwagę kibiców i mediów, a co za tym idzie również sponsorów.
Finałowi towarzyszą kontrowersje: wzbudziła je zwłaszcza lokalizacja w odległym od Podlasia (które reprezentują obaj finaliści) Kępnie. Jest to rzeczywiście dziwaczne rozwiązanie — widocznie gospodarze dysponowali atutami, które — miejmy nadzieję — zrekompensują ryzyko takiego eksperymentu.
Czy polska liga osiągnie większy prestiż i dojrzałość na co dzień, a nie tylko od święta? Czy napłyną większe pieniądze od sponsorów? Czy zostaną opracowane systemy i regulaminy, które będą takiemu napływowi sprzyjały?
Na razie trudno oczekiwać rewelacji. Nawet zainteresowanie reformą wydaje się być umiarkowane skoro np. wezwanie prezesa Lecha Szargieja do zgłaszania propozycji zmian lub dyskusji nad nimi pozostało bez echa (zob. W dyskusji nikt nie wziął udziału...). Liga pozostaje generalnie słaba, najlepsze dwie drużyny dzieli obecnie od reszty przepaść. Na wątpliwe pocieszenie pozostaje fakt, że w zamierzchłych czasach (w oparciu zresztą o pewne racjonalne przesłanki) finał drużynowych mistrzostw Polski też stanowił osobliwość przypominającą rywalizację o mistrzostwo świata w szachach. Na wyłonionego w normalnych rozgrywkach ligowych pretendenta czekał "urzędujący" mistrz — Technik Głubczyce i bronił tytułu.

40. POLAK MEBLE Drużynowe Mistrzostwa Polski w Badmintonie 2013 — finał, Kępno (woj. wielkopolskie), 11.05.2013. Strona organizatora. Transmisja internetowa również na stronie tvs24.pl.

Fot. © Paweł Staręga (archiwum)


Janusz Rudziński

© BadmintonZone.pl | zaloguj