Na czele reprezentacji Francji stawił się w Płocku Cyrille Gombrowicz (fot. 2) nieprzypadkowo noszący nazwisko wielkiego polskiego pisarza. - Witold Gombrowicz był bratem mojego dziadka - wyjaśnia trener francuskiej kadry narodowej.

Gombrowicz, z którym rozmawiamy po zakończeniu półfinałów, jest generalnie zadowolony z wyniku swoich podopiecznych: - Jesteśmy trochę zawiedzeni w singlu, gdzie nie udało się wywalczyć awansu do finału. Jednak w pozostałych grach osiągnęliśmy bardzo dobre wyniki, tym bardziej że nasze zawodniczki są bardzo młode — mają 15-16 lat (chłopcy są starsi) — cieszy się francuski trener. — W naszym składzie brak jedynie trzech najlepszych zawodników i dwóch najlepszych zawodniczek — dodaje potomek brata słynnego pisarza.

W finale debla męskiego Francuzi zagrają we własnym gronie, a w finale debla żeńskiego wystąpią trzy Francuzki (czwartą zawodniczką jest oczywiście wspomniana wcześniej Worobiowa, która nie miała z kim grać debla i zestawiono ją z Stacey Guerin z Francji). Szanse na złoto mają Francuzi jeszcze w singlu kobiet i w mikście.

- W ubiegłym roku poziom turnieju był wyższy, obecnie na starcie zabrakło zwłaszcza Ukraińców — mówi Gombrowicz. — Także silnych Anglików — uzupełnia drugi trener Francuzów, Patrice Delabrouille (na fot. 3 z deblistami, Antoine'em Lodiot i Bastianem Kersaudy). I dodaje: — Wtedy poziom był wyższy i trudniej nam było o takie sukcesy jak teraz, bo w zeszłym roku wypadały mistrzostwa Europy juniorów.