2021-03-26, Białystok
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
WYGRANA BEZ GADANIA. HORROR CWALINY I ŁOGOSZA

26.03.2011. Dopiero ostatni sobotni mecz otwartych mistrzostw Polski rozgrzał w pełni emocje na widowni dojlidzkiej hali Zespołu Szkół Rolniczych. Polscy optymiści oczekiwali w półfinale pewnego zwycięstwa rozstawionego z numerem 2 debla Adam Cwalina/ Michał Łogosz (fot. 1) nad duetem Marcus Ellis/ Peter Mills (Anglia, 3).

Tymczasem w pierwszym secie to Wyspiarze dyktowali tempo. Wprawdzie Biało-Czerwonym udawało się niemal dotrzymywać kroku rywalom, ale tylko do stanu 15:15. Ellis i Mills (fot. 2) wygrali 21:17.

W drugiej partii, przy remisie 4:4, Mills oberwał — na szczęście niegroźnie — lotką w oko. Drobny ten incydent, po którym doszło do krótkiej przerwy, jakby rozstroił Anglików, którzy stracili siedem punktów z rzędu. W konsekwencji set łatwo padł łupem faworytów 21:14.

Ku zdumieniu publiczności, w decydującej odsłonie spotkania gra Polaków przestała przypominać dotychczasowe standardy. Wspomagani przez fatalne, niewymuszone błędy przeciwników Anglicy wyszli na prowadzenie 14:5 i 15:7. W tym momencie Cwalina i Łogosz odzyskali jakby swobodę psychiczną i złapali właściwy rytm gry, podczas gdy ich rywale pogubili się i stracili koncentrację. Przy aplauzie widowni nasi reprezentanci wyrównali na 16:16. To znowu ich usztywniło i ponownie zaczęli popełniać niewymuszone błędy. Na szczęście Anglicy nie wrócili do pełnej równowagi. Gra przez parę minut nie stała na wysokim poziomie, obie strony co chwila myliły się, akcje rwały się już na początku.

Na finiszu zmobilizowali się Biało-Czerwoni. Po "dobitce" Adama wyrównali na 19:19. Potem Mills trafił siatkę, a przy lotce meczowej dla Polaków posłał lotkę rykoszetem w podłogę po ataku Cwaliny i wściekły rzucił rakietą, gdy tymczasem nasi zawodnicy z radosną ulgą obejmowali się serdecznie.

Jeden z głównych bohaterów wieczoru, Cwalina, wyznał w pomeczowej wypowiedzi dla serwisu Badmintonzone.pl, że przed spotkaniem koncentrował się wyłącznie na tym, by zagrać dobry mecz, awansować do finału i go również wygrać, sprawiając radość rodakom: - Nie myślałem, czy to będzie horror, czy to będzie mecz emocjonujący, zależało mi tylko na wygranej.

- Myślę, że troszeczkę za dużo z Michałem rozmawiamy podczas meczu, a przy stanie 14:5 w trzecim secie przestaliśmy rozmawiać, zagraliśmy to, co trenujemy na treningach, bez gadania, bez żadnego żalu do siebie: tylko prostą grę, taką jaką powinniśmy grać od początku. I konsekwentnie, punkt za punktem doszliśmy do końca — analizuje Cwalina. I dodaje: - Teraz jedziemy do hotelu odpocząć, relaksik, jakiś film może. Wyspać się i co? Trzeba jutro wygrać! Powinniśmy wygrać. W meczach między nami jest 1:1. Raz my, raz oni. Teraz nasza kolej.
Mowa o niedzielnym finale przeciwko rozstawionym z numerem 1 Rosjanom, Władimirowi Iwanowowi i Iwanowi Sozonowowi. Pokonali oni w półfinale z łatwością Giennadija Natarowa i Artioma Pocztariewa (Ukraina). W owym półfinale zamiast Ukraińców powinni z Rosjanami zagrać rozstawieni w turnieju z wysokim numerem 4 Łukasz Moreń i Wojciech Szkudlarczyk. Jednak polscy debliści w zdumiewający sposób zmarnowali szansę na podium. W ćwierćfinale przegrali z Ukraińcami 21:18 23:25 19:21, nie wykorzystując dwóch lotek meczowych.
- Wygrana w pierwszym secie uśpiła ich czujność — narzekał trener Jerzy Dołhan. - Radziłem im, aby na początku drugiego seta poszli za ciosem i od razu objęli kilkupunktowe prowadzenie odbierając Ukraińcom nadzieję. Stało się dokładnie odwrotnie. Przegrywali już 1:10. Potem odrobili straty i wyszli na prowadzenie 20:18, co oznacza, że wygrali w tym okresie 19:8. Obrazuje to ich przewagę. Jednak przespany początek zaważył na porażce, bo później Ukraińcy wznieśli się na szczyty swoich możliwości, grając niemal bezbłędnie — ubolewał trener reprezentacji Polski.

Wracając jeszcze do wieczornych półfinałów... Wprawdzie zakończyły się dramatycznie i pomyślnie dla nas, ale nie zostały skonstruowane wedle znanej recepty Alfreda Hitchcocka: "Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć". Rozpoczęły się od kolejnego spacerku czwartego miksta świata — Robert Mateusiak/ Nadia Zięba — który rozprawił się z Gieorgijem Natarowem i Anną Kobcewą.

Nadia w migawce emitowanej w TVP Białystok musiała przyznać: - W tym roku jest dużo lżej. Mamy w sumie dobre losowanie, tak że dopiero ciężki mecz — myślę, że będziemy mieli dopiero w finale. Rzeczywiście finałowi przeciwnicy są zdecydowanie lepsi od wszystkich poprzednich w tym turnieju. To aktualni mistrzowie polscy w grze mieszanej, Rafał Hawel i Kamila Augustyn. Zdobyli jednak ten tytuł pod nieobecność Mateusiaka i nie powinni — pomimo opinii Nadii — zagrozić w niedzielę faworytom. Chyba że bardzo dosłownie przyjąć dalsze słowa Zięby w wypowiedzi telewizyjnej: - Ostatnio na turniejach nie gramy za dobrze, ale liczymy na to, że [forma] przyjdzie na kwalifikacje olimpijskie.

Dalsze półfinały też przebiegały bez niespodzianek, nie było przy tym nawet potrzeby rozgrywania trzeciego seta. Z jednym wyjątkiem. Jeden z dwóch japońsko-japońskich (tylko takie były...) półfinałów debla pań rozgrzał widownię.

Rozstawione z numerem 1 Rie Etoh i Yu Wakita dopiero po godzinie z okładem wygrały ze swoimi rodaczkami, Miki Komori/ Nao Miyoshi. Te ostatnie zostały nagrodzone wielkim aplauzem publiczności za pościg w trzecim secie. Obroniły siedem lotek meczowych z rzędu.
Zawody można obserwować w bezpłatnym bezpośrednim telewizyjnym przekazie internetowym — live streaming — zapewnionym przez Badmintoneurope.tv. Finały rozpoczną się o godzinie 10 czasu letniego.

Wyniki półfinałów (26.03.2011)
Singel mężczyzn:
Władimir Iwanow (Rosja, 8) — Kevin Cordon Buezo (Gwatemala, 6) 21:16 21:6 (0:24), Pablo Abian (Hiszpania, 2) — Dmitro Zawadzki (Ukraina, 4) 21:12 21:16 (0:33).
Singel kobiet:
Yuka Kusunose (Japonia) — Yui Hashimoto (Japonia) 21:19 21:15 (0:42), Larisa Griga (Ukraina, 3) — Arundhati Pantawane (Indie) 21:10 21:17 (0:32).
Debel mężczyzn:
Adam Cwalina/ Michał Łogosz (Polska, 2) — Marcus Ellis/ Peter Mills (Anglia, 3) 17:21 21:14 21:19 (0:45), Władimir Iwanow/ Iwan Sozonow (Rosja, 1) — Giennadij Natarow/ Artiom Pocztariew (Ukraina) 21:19 21:9 (0:22).
Debel kobiet:
Rie Eto/ Yu Wakita (Japonia, 1) — Miki Komori/ Nao Miyoshi (Japonia) 15:21 21:14 22:20 (1:07), Kana Ito/ Asumi Kugo (Japonia) — Emi Moue/ Aya Shimozaki (Japonia) 21:15 21:16 (0:38).
Mikst:
Robert Mateusiak/ Nadia Zięba (Polska, 1) — Gieorgij Natarow/ Anna Kobcewa (Ukraina) 21:7 21:15 (0:19), Rafał Hawel/ Kamila Augustyn (Polska) — Wojciech Szkudlarczyk/ Agnieszka Wojtkowska (Polska, 2) 21:16 23:21 (0:38).

PKS EXPRESS YONEX 35th Polish Open International. 35. Otwarte Mistrzostwa Polski 2011, Białystok, 24-27 marca 2011. Turniej z cyklu International Challenge. Pula nagród: 15 tys. dol. Turniej z cyklu 20010/2011 Badminton Europe Circuit. Zobacz również wyniki w serwisie tournamentsoftware.com.

Fot. © Janusz Rudziński, BadmintonZone.pl (live)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj