2021-02-19, Amsterdam
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
NIEUDANY REWANŻ JORGENSENA. CZY DANIA POSKROMI BOJOWYCH NIEMCÓW?

19.02.2011. W półfinałach mistrzostw Europy drużyn mieszanych zwyciężyli faworyci.

Ciekawszy był rewanż za finał poprzednich mistrzostw — Dania — Anglia. Wówczas, grający na własnym terenie Anglicy (wcześniej, w półfinale, wyeliminowali z pewnym trudem Polaków), stawili bardzo silny opór faworytom: prowadzili już 2:0 po mikście i singlu mężczyzn.
Teraz Duńczycy grali w dość podobnym zestawieniu (ze zmienioną w połowie żeńską parą deblową i Janem Jørgensenem zamiast Joachima Perssona w singlu), podczas gdy Anglicy w mocno odmłodzonym składzie.

W pojedynku z Tine Baun singlistka angielska, Sarah Walker, nie zdołała wyjść w żadnym setów z jednocyfrowego dorobku. Dania prowadziła więc 1:0, gdy na kort wyszli Jorgensen i Rajiv Ouseph. Dawniej Duńczyk ogrywał Anglika za każdym razem, ale od czasu gdy singlistami Anglii zajął się znany duński trener Kenneth Jonassen, Ouseph poprawił swoją grę, a w sierpniu ubiegłego roku na mistrzostwach świata w Paryżu pokonał po raz pierwszy Jorgensena (i to w dwóch setach). Obecnie Ouseph jest na 15. miejscu rankingu BWF, a jego rywal zajmuje pozycję o trzy szczeble wyżej.

Jørgensen, który tłumaczył się z problemów w pojedynku z Hubertem Pączkiem brakiem czasu na aklimatyzację (przyleciał do Amsterdamu w dniu meczu z Polską) zaczął rewanż za mistrzosta świata z dużym animuszem, wygrywając wysoko pierwszego seta. Rady udzielone Rajivowi w przerwie przez trenerów ekipy angielskiej, w tym Jonassena, przyniosły szybko skutek. Drugą partię Anglik wygrał jeszcze wyżej niż Duńczyk pierwszą.

Trzeci set był wyrównany tylko na początku. Potem Jørgensen zdawał się być zdeprymowany wywołaniem przez sędziego prowadzącego jego dwóch błędów odbioru serwu, ale chyba jeszcze bardziej brakiem recepty na grę Ousepha. Po przerwie Duńczyk stawał się coraz bardziej bezradny wobec gry Anglika. Anglia wyrównała na 1:1.

Dominacja debla żeńskiego Dunek nad Angielkami była dość wyraźna, więc Wyspiarzom pozostała szansa na awans do finału jedynie pod warunkiem wygrania debla mężczyzn i miksta.
Odpowiedzialność spoczęła zatem na ich deblistach. Christopher Adcock (21 lat) i Andrew Ellis (24 lata) mający zaniżony ranking światowy (grają razem stosunkowo niedługo) — nr 45, mieli uratować swoją drużynę, pokonując liderów rankingu światowego — Mathiasa Boe i Carstena Mogensena (fot.). I śmiało podjęli to wyzwanie.

Starsi od rywali Boe (30 lat) i Mogensen (27 lat) mieli w sobie mało energii. Pozwalali Anglikom na przechodzenie do ataku, po czym tracili punkty w obronie. Obronili wprawdzie sześć setboli, sami nie wykorzystali dwóch, ale przegrali pierwszą partię 27:29.

W drugiej lekką przewagę mieli Skandynawowie. W końcówce seta protestujący często u sędziów Boe nie chciał przyjąć do wiadomości, że dotknął podczas akcji siatki, ale żółtą kartkę (ostrzeżenie za złe zachowanie) ujrzał jego partner, który na zakończenie sporu ostentacyjnie zszedł z kortu, aby się napić. Jednak okazanie złego humoru rozładowało napięcie Duńczyków, którzy za chwilę w przekonujący sposób wygrali drugą lotkę setową.

W trzeciej partii Skandynawowie grali w podobnej konwencji jak wcześniej; może nawet jeszcze częściej testowali zdolności ofensywne Anglików. Ci ostatni, z kolei, testowali defensywę Duńczyków, która okazywała się nieco dziurawa; stąd długie prowadzenie Adcocka i Ellisa, w pewnym momencie nawet 14:8. W końcówce doświadczenie Duńczyków, którzy parę razy w prosty sposób wymanewrowali rywali, wzięło górę.

W drugim półfinale liczono chyba na większe emocje, ale Ełła Diehl nie potrafiła zachwiać dominacji Juliane Schenk i jedyny punkt dla Rosji zdobyły wybitne deblistki — Waleria Sorokina i Nina Wisłowa. Słabość Rosjan leży głównie w męskiej części składu i w sytuacji, gdy Ełła trafia na silniejszą od siebie, trudno na razie o sukces przeciwko wyrównanemu zespołowi. Rosja obroniła jednak wysoką pozycję z poprzednich mistrzostw.

Ciekawie natomiast zapowiada się niedzielny finał Dania — Niemcy. Podano już składy:
Tine Baun — Juliane Schenk, Jan O. Jørgensen — Marc Zwiebler, Christinna Pedersen/ Kamilla Rytter Juhl — Sandra Marinello/ Birgit Michels, Mathias Boe/ Carsten Mogensen — Ingo Kindervater/ Johannes Schöttler, Joachim Fischer Nielsen/ Christinna Pedersen — Michael Fuchs/ Birgit Michels.

Biorąc pod uwagę rankingi zawodników i bilans ich dotychczasowych spotkań Dania powinna zwyciężyć do zera. Jednak dodatkowo rozgrzani bezprecedensowym awansem do finału Niemcy nie sprzedają nigdy tanio skóry, a różnice siły gry nie są bardzo duże. Może więc nawet dojść do sensacji.

Wyniki półfinałów (19.02.2011)
Dania — Anglia 3:1
Tine Baun — Sarah Walker 21:8 21:7 (0:22), Jan O. Jørgensen — Rajiv Ouseph 21:13 11:21 12:21 (0:50), Christinna Pedersen/ Kamilla Rytter Juhl — Jennifer Wallwork/ Gabrielle White 21:14 21:16 (0:39), Mathias Boe/ Carsten Mogensen — Chris Adcock/ Andrew Ellis 27:29 21:19 21:17 (1:13), Joachim Fischer Nielsen/ Christinna Pedersen — Nathan Robertson/ Jennifer Wallwork — nie rozgrywano.
Niemcy — Rosja 3:1
Juliane Schenk — Ełła Diehl 21:10 21:19 (0:38), Marc Zwiebler — Stanisław Puchow 21:12 21:14 (0:31), Sandra Marinello/ Birgit Michels — Waleria Sorokina/ Nina Wisłowa 21:13 17:21 15:21 (0:53), Ingo Kindervater/ Johannes Schöttler — Jewgienij Driomin/ Iwan Sozonow 21:15 21:17 (0:29), Michael Fuchs/ Birgit Michels — Witalij Durkin/ Nina Wisłowa — nie rozgrywano.

Mistrzostwa Europy Drużyn Mieszanych w badmintonie, European Mixed Team Championships 2011, 15-20.02.2011, Amsterdam (Holandia). Wyniki w serwisie tournamentsoftware.com.

Fot. Yohan Nonotte © BadmintonPhoto.com (live)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj