2020-07-11, Gatczyna k. Sankt-Petersburga
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
ZWYCIĘSKI THRILLER ŁOGOSZA I CWALINY

11.07.2010. Adam Cwalina i Michał Łogosz (fot.) postawili kropkę nad "i", zwyciężając w finale międzynarodowego turnieju "White Nights" rozgrywanego tradycyjnie w Rosji w aglomeracji petersburskiej. Przeciwnikami Polaków byli rozstawieni z numerem 1 reprezentanci gospodarzy, Witalij Durkin i Aleksandr Nikołajenko, którzy stawili zacięty opór.

W pierwszym secie Rosjanie podnieśli się mimo prowadzenia Biało-Czerwonych 13:8 i zdołali zdobyć sześć punktów z rzędu. Cwalina i Łogosz odzyskali kontrolę i wygrali przy drugim setbolu do 19.

Drugi set był jeszcze bardziej zacięty. Niemal cały czas minimalną przewagę utrzymywali Polacy, ale Rosjanie doprowadzili do remisu 18:18. Za chwilę Łogosz i Cwalina mieli dwa meczbole przy 20:18, ale Durkin i Nikołajenko wyrównali, po czym nie wykorzystali setbola. Długo grano na przewagi; Polacy obronili cztery lotki setowe, przy szóstym swoim meczbolu kończąc zwycięsko spotkanie smeczem, którego nie był już w stanie wybronić Nikołajenko.
W ten sposób, sformowany stosunkowo niedawno polski duet, po raz pierwszy — i zapewne nie ostatni — wygrał turniej.

Zaraz potem na kort wyszedł Przemek Wacha z zamiarem potwierdzenia swojej pierwszej pozycji w turnieju wynikającej z rozstawienia. Polscy kibice mogli mieć pewne obawy, mając w pamięci jak Wacha męczył się z leworęcznym Iwanem Sozonowem w otwartych mistrzostwach Polski dwa lata temu. Wówczas Polak wygrał w trzech setach, ale mógł to zawdzięczać m.in. zbyt nerwowej grze Rosjanina.

Pierwszy set miał początkowo pomyślny przebieg dla Wachy. Sozonow często posyłał lotkę w siatkę i nie radził sobie z silnymi smeczami Przemka, który do przerwy prowadził 11:8. Po przerwie obraz gry początkowo nie ulegał zmianie. Zdobywając punkty dzięki swoim atakom i niewymuszonym błędom Sozonowa Wacha prowadził 16:12. Jednak Polak nie potrafił zdruzgotać do końca rywala. Zamiast tego trwonił przewagę, np. serwując dwukrotnie w aut. Sozonow po sprytnym zwodzie przy siatce, którym zmylił Przemka, zdołał wyrównać na 18:18.
Wacha zmobilizowł się i po wymanewrowaniu Rosjanina (19:18) uzyskał lotkę setową zbijając sygnalizowany skrót Sozonowa (20:18). Nieoczekiwanie nastąpiła dekoncentracja mistrza Polski. Najpierw gra skrót w siatkę, za chwilę ten sam los spotyka jego return i przy tryumfalnej wrzawie publiczności Sozonow wyrównuje. Wacha gubi się zupełnie. Znowu gra w siatkę, a przy lotce setowej oddaje inicjatywę Sozonowowi, który wali wprost w Polaka, a ten bezradnie paruje lotkę na aut.
Łogosz stara się w przerwie uspokoić zdenerwowanego kolegę i udziela mu wskazówek. Druga partia ma początkowo podobny przebieg do pierwszej, chociaż widać, że Sozonow zachęcony trochę niespodziewanym zwycięstwem w poprzedniej odsłonie pojedynku, śmielej atakuje. Polak nie pozostaje dłużny i po ładnej grze osiąga prowadzenie 12:9.

Następuje przełomowy moment meczu. Sozonow zdobywa punkt po szczęśliwym zagraniu w taśmę. Wacha zaczyna popełniać seryjnie niewymuszone błędy. Wyrzuca lotkę w aut albo — przeciwnie — gra zbyt płytko, ułatwiając ataki Rosjaninowi. Przemek przegrywa wkrótce 12:17 i jeszcze próbuje rozpaczliwie odmienić losy spotkania. Silny smecz Przemka po przekątnej Sozonow broni desperackim rzutem na matę. Wacha, jakby zaskoczony, gra łatwą lotkę na boczny aut. To już praktycznie koniec. Polak nie potrafi odrobić straty do Rosjanina i przegrywa do 14.

Wacha przegrał, jak to się zwykło określać, na własne życzenie. Zabrakło m.in. odporności w kluczowych momentach. Duże znaczenie miała przegrana w pierwszym secie, w którym Polak miał dużą przewagę optyczną, tracił natomiast "głupie" punkty i zmarnował dwa setbole.
W pozostałych finałach tryumfowali rodacy Sozonowa. Na szczególną uwagę zasługuje gra podwójna pań. Petersburski turniej nie jest wydarzeniem na wielką skalę. Jego ranga odpowiada międzynarodowym mistrzostwom Polski (Polish Open, pula 15 tys. dol.). Tymczasem finał debla kobiet był rewanżem za finał tegorocznych indywidualnych mistrzostw Europy! W kwietniu w Manchesterze Waleria Sorokina i Nina Wisłowa pokonały w dwóch setach Petię Nedełczewą i Anastazję Russkich. Obecnie wydawało się, że urodzona w Gatczynie i mająca wsparcie miejscowej publiczności Anastazja pokusi się o rewanż za Manchester. Jednak obraz gry był właściwie zbliżony do finału mistrzostw Europy. Nedełczewa i Russkich na tle Sorokiny i Wisłowej prezentowały wybitnie defensywną taktykę.

W widowisku wyróżniły się dwie zawodniczki: Sorokina i Russkich. Słabo grała Nedelczewa, która prawie nie próbuje w deblu przestawić się ze swojego singlowego stylu gry. Gdyby jednak nie popełniała mnóstwa niewymuszonych błędów, może udałoby się bułgarsko-rosyjskiej parze nawiązać wyrównaną walkę, tym bardziej że w nie najlepszej dyspozycji była Wisłowa.
Mecz zakończył się, jakże symbolicznie, kończącym zbiciem lotki przez najlepszą na korcie Sorokiną po niedokładnym skrócie najsłabszej — Nedełczewej.

Blondwłosej Anastazji pozostał na pocieszenie wywalczony wcześniej tytuł mistrzowski w grze mieszanej z Jewgienijem Driominem.

Wyniki finałów (11.07.2010)
Singel mężczyzn
Iwan Sozonow (Rosja, 7) — Przemysław Wacha (Polska, 1) 22:20 21:14 (0:31).
Singel kobiet
Tatiana Bibik (Rosja, 3) — Anastazja Prokopienko (Rosja, 4) 11:21 21:8 21:17 (0:49).
Debel mężczyzn
Adam Cwalina/ Michał Łogosz (Polska, 3) — Witalij Durkin/ Aleksandr Nikołajenko (Rosja, 1) 21:19 29:27 (0:47).
Debel kobiet
Waleria Sorokina/ Nina Wisłowa (Rosja, 2) — Petia Nedelczewa/ Anastazja Russkich (Bułgaria/Rosja, 1) 21:17 21:15 (0:34).
Mikst
Jewgienij Driomin/ Anastazja Russkich (Rosja, 5) — Walerij Atraszczenkow/ Olena Prus (Ukraina, 1) 21:17 21:14 (0:26).

White Nights 2010 (Biełyje Noczi 2010). Russian International Badminton Tournament, 7-11 lipca 2010, Gatczyna k. Sankt-Petersburga (Rosja). Turniej kategorii International Challenge. Pula nagród: 15 tys. dol. Zobacz wyniki na tournamentsoftware.com.

Fot. © BadmintonPhoto.com (archiwum)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj