2020-03-23
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
TUNING PO CHIŃSKU

23.03.2010. Proszę zapamiętać te trzy nazwiska: Shuai Qi, Qi Chen i Wei Du. Tak bowiem zwą się trzej chińscy wynalazcy, którzy mają szansę zrewolucjonizować świat badmintona! Otóż ci pionierzy badmintonowego tuningu zgłosili do ochrony trzy wzory użytkowe, których przedmiotem są nowatorskie rakiety do gry w kometkę.

Innowator numer jeden, czyli Chińczyk Shuai Qi, zaproponował nam rakietę z wbudowanym urządzeniem do podnoszenia lotek (il. 1.). Zgodnie ze skrótem opisu wynalazku na końcu rączki rakiety przymocowana jest gumowa przyssawka, która pozwala na podnoszenie lotek na stojąco bez konieczności pochylania się, co znacznie redukuje znużenie, przy jednoczesnym zachowaniu wagi i struktury lotki.

Drugi odkrywca, pan Qi Chen, poddał rakietę znacznie dalej idącym modyfikacjom i zaproponował użytkownikom rakietę teleskopową (il. 2.). Jego model, oprócz typowych elementów, posiada zamocowany w rączce przycisk do wysuwania i drugi do wsuwania. Rakieta składa się z teleskopowego trzonka zewnętrznego, z którego za pomocą nylonowej linki wysuwa się trzonek wewnętrzny. Mechanizm napędzany jest mikrosilniczkiem, zasilanym na baterie. Aby, zgodnie z definicją wzoru użytkowego, utwierdzić nas w użyteczności swojej propozycji, chiński wynalazca przekonuje, że rakiet tych używać mogą również osoby pragnące zbudować formę na igrzyska olimpijskie.

Trzeci pionier badmintonowego tuningu postanowił wrzucić wszystkie swoje pomysły do jednego worka, a konkretnie do jednej rakiety, i stworzył packę wielofunkcyjną (il. 3.). Czegóż tam nie ma! Można byłoby dowcipkować, że rakieta pana Wei Du sama gra, gdyby nie okazało się, że ta właściwość jest równie realna, co ostatnie zwycięstwo Petera Gade nad Lin Danem.
Najbardziej rewolucyjny pomysł najbardziej reformatorskiego wynalazcy z Kraju Niebiańskiego Smoka składa się z głowicy, trzonka i rączki. I tu kończy się konwencja, a zaczyna wyobraźnia i brawura. Mianowicie w uchwycie rakiety znajduje się tajemniczy otwór, a w nim... uwaga, proszę mocno złapać się krzesła! Otóż w otworze znajduje się pozytywka! To jeszcze nie wszystko. Na boku rączki umieszczono na dobitkę czujnik kierunku i siły wiatru! Ale rakieta pana Wei Du nie zasługiwałaby na miano rakiety wielofunkcyjnej, gdyby jej trzonek nie składał się dodatkowo z dwóch rozsuwanych tulejek. Lecz posłuchajmy lepiej samego Lutra w świecie producentów sprzętu do gry badmintona: podczas użytku rakiety wielofunkcyjnej czujnik kierunku i siły wiatru wykrywa tor podmuchu, umożliwiając wybór właściwego kierunku uderzenia. Natomiast w czasie gry z rakiety wydobywają się dźwięki pięknej muzyki, które zapewniają pozytywne środowisko grania. Długość trzonka rakiety można dowolnie dostosowywać do własnych potrzeb. Kiedy lotka wpadnie przez przypadek na drzewo lub na dach budynku, trzonek można wydłużyć i zdjąć lotkę z wysokości. Proponowany wzór użytkowy charakteryzuje się prostą budową, wygodą użycia, elastycznością i tym podobnym.

Tyle z podwórka chińskiego. Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej czeka na propozycje krajowych wynalazców. Redakcja skądinąd wie, że jego personel cieszy się opinią ekipy o nadzwyczaj pozytywnym podejściu do użytkownika.

Źródło fot.: baza Esp@cenet




karpeek

© BadmintonZone.pl | zaloguj