2019-09-04, Bazylea
Trener Mateusiak: "Badminton został w Polsce zniszczony"
Do złej tradycji naszego badmintona należą słabe wyniki Biało-Czerwonych na indywidualnych mistrzostwach świata. Najlepsze wyniki to dwukrotny ćwierćfinał w wykonaniu pary Robert Mateusiak, Nadia Zięba (Kostiuczyk), w latach 2007 i 2013. Polacy zawodzili nawet wtedy, gdy eksperci upatrywali w nich kandydatów do medalu.
W tym roku na mistrzostwach w Bazylei nasi — nieliczni zresztą -badmintoniści nie byli na pewno faworytami do medalu, ale odpadli już w pierwszej rundzie w konfrontacji z rywalami na swoim poziomie.  Nawiązali więc do wspomnianej fatalnej tradycji.

Dla BadmintonZone.pl wypowiedział się po występie Polaków na TOTAL BWF Badminton World Championships pierwszy asystent głównego trenera kadry narodowej Kim Young Mana - Robert Mateusiak (obaj na fot. 1.), który ocenił, że praktycznie badminton został w Polsce zniszczony, ale odbudowujemy powoli naszą kadrę i inwestujemy w młodszych zawodników. Poniżej tekst komentarza Mateusiaka do startu Polaków w Bazylei.

Podsumowując mistrzostwa świata… Mieliśmy naszych reprezentantów tylko w dwóch kategoriach. W grze mieszanej Paweł Śmiłowski z Magdaleną Świerczyńską (fot. 2.) spotkali się w pierwszej rundzie z parą z Wietnamu (Do Tuan Duc, Pham Nhu Thao — przyp. red.). Niestety przegrali ten mecz, mimo że ocenialiśmy szanse pół na pół, ale to debiut na mistrzostwach świata. Bo też trzeba powiedzieć, że Paweł z Magdą pierwszy raz występowali na mistrzostwach świata. Można powiedzieć, że trema ich troszeczkę zjadła. Przerosły ich chyba mistrzostwa troszeczkę: za bardzo nerwowo weszli w ten mecz.
Obawiałem się trochę tego pierwszego seta. Niestety to się sprawdziło. Pierwszy set w wykonaniu naszych zawodników bardzo słaby, bardzo nerwowy. Dużo błędów – nie mogli się odnaleźć na tej hali, na tych mistrzostwach świata.

Mieliśmy nadzieję, że w drugim secie zaczną grać zdecydowanie lepiej i taki też – obiecujący – był początek: 2:0 3:1. Później znów kilka prostych błędów. Tak że powróciły te demony z pierwszego seta, odskoczyli Wietnamczycy na sporą przewagę. Gdzieś tam jeszcze później 12:10, zniwelowana ta przewaga do dwóch punktów. Znowu proste błędy. Tak że lekcja pokory. Doświadczenie – mam nadzieję – zaowocuje w przyszłości. Tak jak powiedziałem, pierwszy ich występ na mistrzostwach świata. Na pewno nie można uznać tego występu za udany. Widać, że jeszcze wiele pracy i potrzeba doświadczenia na większych turniejach.

Druga gra – Michał Rogalski (fot. 3.), singel męski. Tutaj były oczywiście największe oczekiwania, tym bardziej że mimo tego, że przeciwnik, (Zvonimir) Durkinjak, Chorwat, znany i niewygodny, to Michał miał bardzo dobry bezpośredni bilans przed tym pojedynkiem i to on był stawiany – mimo wszystko – w roli faworyta. Tak to nawet wyglądało w pierwszym secie. Michał od początku narzucił swój sposób gry, prowadził jeszcze wysoko 16:11. I tutaj, od tego momentu, zaczął się Michała dramat – osiem (straconych – przyp. red.) punktów z rzędu. Nie mógł jakby wyjść z tej sytuacji. Chorwat oczywiście zauważył ten przestój u Michała. Zbyt nerwowo Michał szarpał co chwila, przewracał się na korcie z poświęceniem. Wyglądało, że poświęca się, rzuca się do tych lotek, ale to wszystko było zbyt szarpane i spóźnione, i pechowa końcówka przegrana 22:20 przez Michała.

Drugi set znowu pod dyktando – wydawało się – Michała. Prowadził cały ten pojedynek, ale już nie tak wyraźnie jak w pierwszym secie. Do 19:17 mieliśmy jeszcze nadzieję, że Michał tego seta wygra i będziemy świadkami trzeciego seta. Niestety następne cztery punkty z rzędu zdobyte znowu przez zawodnika z Chorwacji i zakończony pojedynek 21:19.
Ten pojedynek był dla Michała bardzo ważny, o czym zresztą wiedzieliśmy przed startem: Michał sam na siebie nakładał taką presję – może zresztą troszeczkę niepotrzebną – wiemy, że Michał jest profesjonalistą w każdym calu i bardzo przygotowuje się i mocno przeżywa każdy pojedynek, szczególnie na takich imprezach. Ważny pojedynek – punkty olimpijskie, ale – z drugiej strony – tych turniejów będzie jeszcze bardzo dużo: chodzi o zdobycz punktową do rankingu olimpijskiego. Michał musi o tym meczu jak najszybciej zapomnieć, bo co by nie było, nie był to najlepszy mecz w jego wykonaniu, zdecydowanie poniżej swoich możliwości.


Tak że ogólnie turnieju nie możemy zaliczyć do udanych. Wręcz przeciwnie. Tylko dwie gry… Sam fakt, że wystąpiliśmy tylko w dwóch grach, trochę pechowo, bo mieliśmy jeszcze kwalifikację w deblu męskim, ale Adam Cwalina i Miłosz Bochat kontuzjowani obaj po igrzyskach europejskich. Miłosz już jest po zabiegu na biodro, Adam też jeszcze dochodzi do siebie, tak że tutaj jeszcze straciliśmy debla męskiego. Inne gry – tak naprawdę nie było możliwości się zakwalifikować, bo już w maju kończą się kwalifikacje do mistrzostw świata, a nasi zawodnicy wystartowali w turniejach dopiero od lutego-marca, tak że rzeczywiście tego czasu było bardzo mało.

Niestety ostatnie dwa lata, 2017 i 2018, były tymi, gdzie – można powiedzieć – świat nam odjechał. Wiemy, jakie mieliśmy problemy w 2017 i 2018 roku. Praktycznie badminton został w Polsce zniszczony, zamieciony pod dywan przez poprzedniego prezesa i działaczy. Teraz, tak naprawdę, wszyscy płacimy bardzo wysoką cenę za to wszystko.

Jesteśmy w roku kwalifikacji olimpijskiej, gdzie wszystkie kraje naprawdę są bardzo dobrze przygotowane i mają mnóstwo zawodników. My – tak naprawdę – odbudowujemy powoli naszą kadrę i inwestujemy w młodszych zawodników. Nowa kadra, nowi zawodnicy i naszym celem jest Paryż, kolejne igrzyska olimpijskie. Wiadomo, że mamy jeszcze Tokio po drodze i tutaj jeszcze też się nie poddajemy: na tę chwilę realną szansą jest właśnie wspomniany Michał Rogalski w singlu męskim. Tutaj oczywiście będą rzucone wszystkie siły. Zrobimy wszystko, żebyśmy nie wypadli jako kraj z występu na igrzyskach, a nie jest to wcale takie pewne i oczywiste. Dlatego tutaj Michała będziemy bardzo mocno wspierali. On na tę chwilę jest najbliżej i ma największe szanse, jeśli chodzi o kwalifikację.

Inni zawodnicy muszą nabierać teraz doświadczenia i trenować. Ruszyliśmy teraz z nowym ośrodkiem w Józefosławiu. Bardzo dobre warunki. Wymarzone – można powiedzieć – dla młodych zawodników. Od września startujemy z ośrodkiem młodzieżowym U15, U17. Znakomity sztab trenerski: trenerka Lee
(Jung Mi — przyp. red.) będzie odpowiadała za grupę młodzieżową, Kim Young Man, trener główny kadry elity i ja jako asystent, Łukasz Moreń plus trener Przemek Wacha. Zrobimy z naszej strony wszystko, żeby odbudować i powrócić do naszych startów i udziału w największych imprezach na świecie, ale do tego na pewno potrzeba sporo czasu i cierpliwości zanim te wyniki się pojawią.

Zob. także:
"Księga tysiąca sytuacji" to za mało na Momotę
Japonia kontra Reszta Świata. Klęska Chin
Szczęśliwy dzień indyjskiego badmintona
Sędziowskie roztargnienie
Holendrzy rozstawiają po kątach rozstawionych Azjatów
Dwie jedynki na minusie w Bazylei
Rogalski i mikst za burtą mistrzostw świata
Zagrają wolną lotką
Szwajcaria w przeddzień MŚ, czyli od... Federera do Jaquet
Nieliczni Biało-Czerwoni wystartują w Bazylei
Bazylea ugości historyczne para-lelne mistrzostwa
Bangkok, Bazylea, Nankin i Nanning obdarzone zaufaniem BWF

25. indywidualne mistrzostwa świata w badmintonie. TOTAL BWF Badminton World Championships. 19-25 sierpnia 2019. Bazylea (Szwajcaria). St. Jakobshalle. Zawody kategorii BWF Events. Strona indywidualnych mistrzostw świata. Wyniki Polaków. Wyniki w serwisie tournamentsoftware.com. Relacja na kanale BWF w serwisie YouTube. Facebook wydarzenia.

Fot. 1., 3. © Janusz Rudziński, BadmintonZone.pl (live)
Fot. 2. © BadmintonPhoto.com (live)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj