2019-06-21, Dżakarta
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
SAINA — ZŁOTA DZIEWCZYNA Z INDII

21.06.2009. Choć wydawało się, że najbardziej ekscytującym pojedynkiem finału Djarum Indonesja Open będzie singel mężczyzn, publiczność porwała skromna, młodziutka Hinduska, która stawiła czoła trzeciej rakiecie świata, Wang Lin.
Saina Nehwal (fot.) dołączyła do elitarnego grona zwyciężczyń Superserii i nie wydawała się być tym specjalnie speszona. Po meczu szczodrze rozdawała uśmiechy i pozdrawiała widzów; tego dnia nie było chyba w Dżakarcie szczęśliwszej osoby.

Po pierwszym secie, który dość łatwo wygrała Chinka, wydawało się, że Nehwal nie jest w najlepszej dyspozycji. Młoda zawodniczka z Indii grała z nadmierną ostrożnością, co zdawało się prowokować Wang Lin do skutecznych ataków. W trakcie drugiego seta okazało się jednak, że opanowanie i cierpliwość są niezłą taktyką w meczu przeciwko niezwykle energetycznej, ale szybko spalającej się Chince. Dużym wsparciem okazał się również niesamowity doping publiczności, która całym sercem wspierała Nehwal. Zwycięstwo w drugim secie dodało pewności siebie Hindusce, a Chinkę zupełnie wyprowadziło z równowagi.

W trzecim secie obie zawodniczki na początku prowadziły wyrównaną walkę, jednak wkrótce grająca z niebywałą precyzją Hinduska zaczęła odskakiwać swojej przeciwniczce, zdobywając punkt za punktem, podczas gdy Wang dosłownie stała w miejscu. Ostatnie rozdanie, jak i cały mecz, należało do Nehwal, która wygrała, miażdżąc swoją rywalkę.

To największy dotychczas sukces Hinduski na turnieju Superserii. Rozentuzjazmowana badmintonistka dzieliła się swoimi wrażeniami: — Po prostu nie mogę w to uwierzyć. Wiem, że gra przeciwko zawodniczce z pierwszej dziesiątki jest zawsze wyzwaniem, byłam jednak pewna siebie przed meczem. Muszę podziękować publiczności za niewiarygodny doping. Ostatnie cztery, pięć punktów było granych w dużej wrzawie. To zwycięstwo jest dla mnie cudowne nie tylko z tego powodu, że to mój pierwszy złoty medal na turnieju Super Series i to na kilka tygodni prze mistrzostwami świata u mnie w domu, ale również dlatego, że miałam ciężkie losowanie. Pokonałam tak dobre zawodniczki, jak Petia Nedełczewa, Juliane Schenk, Hwang Hye Youn, Lu Lan i dziś — Wang Lin. Jeśli mam być szczera, to byłam przerażona przed meczem, mając w perspektywie grę przed tak dużą publicznością, zaczęłam się denerwować, nie mogąc się w pełni skoncentrować.

Saina Nehwal to pierwsza reprezentantka/reprezentant Indii, od czasów Pulleli Gopichanda, która zdobyła złoty medal na imprezie tak dużego kalibru: - Moje zwycięstwo jest jeszcze jednym dowodem na to, że zawodniczki spoza Chin — jak ja i Tine Rasmussen — mogą zdobywać tytuły tej klasy. To dobrze. Sądzę również, że Indie mogłyby się stać znaczącym krajem badmintonowym, jednak warunki do rozwoju tej dyscypliny są u nas trudne, rodzice kładą bowiem większy nacisk na naukę niż na sport.

Przy niemniej obsadzonych trybunach odbył się pojedynek Lee Chong Wei'a z Taufikiem Hidayatem. Niestety Indonezyjczyk nie zapewnił tego dnia publiczności ekscytującego widowiska, przepuszczając tym samym możliwość zdobycia po raz siódmy złota na swoim rodzimym turnieju. Panowie stoczyli najkrótszy tego dnia pojedynek, w którym wyraźnie dominował Malezyjczyk. Po meczu Taufik usprawiedliwiał się: - Muszę przyznać, że Lee wydawał się bardziej przygotowany do dzisiejszego meczu. Jestem oczywiście trochę rozczarowany rezultatem i tym, że będąc zaledwie krok od złotego medalu, nie wykorzystałem tej szansy. To jest gra: jeden musi wygrać, a inny musi przegrać.

Dwa razy przyszło w niedzielę stawać na korcie Koreańczykowi Lee Yong Dae — w deblu mężczyzn i mikście. W grze mieszanej Koreańczykowi towarzyszyła Lee Hyo Jung. Rozstawiona z nr. 2. para z Korei grała bardzo nierówno — po minimalnej przegranej w pierwszym secie, duet Lee / Lee złomotał swoich przeciwników w drugim, by ponownie ulec Chińczykom w trzecim. Olimpijscy czempioni ulegli Zheng Bo / Ma Jin mimo dużego wsparcia publiczności. Więcej szczęścia Lee Yong Dae miał w deblu, gdzie wespół z Jung Jae Sungiem powetował sobie przegraną na innej chińskiej parze — Cai Yun / Fu Haifeng. Podwójny medalista z Dżakarty przekonywał: - Po tym, co stało się w pierwszym secie, byliśmy pewni, że wygramy. Cai i Fu popełniali więcej błędów niż my i wydawali się bardziej sfrustrowani w trakcie meczu niż my. Jae Sung musiał mnie dziś kilka razy uspokajać, kiedy zdenerwowałem się wywołaniem lotek przez liniowych. Nasz półfinał był trudniejszy, niemniej, dobrze się dziś spisaliśmy.

W deblu kobiet zmierzyły się dwie najsilniejsze pary naszego globu — Chin Eei Hui / Wong Pei Tty oraz Cheng Shu / Zhao Yunlie. Zwyciężyły Malezyjki, które postawiły na agresywny atak i szybkość.

Na kolejny turniej z cyklu Super Series przyjdzie nam poczekać prawie dwa miesiące — najbliższe spotkanie tej rangi odbędzie we wrześniu (LI NING China Masters).

Wyniki finałów (21.06.2009)
Singel mężczyzn: Lee Chong Wei (1*, Malezja) — Taufik Hidayat (5*, Indonezja) 21:9 21:14 (0:31)
Singel kobiet: Saina Nehwal (6*, Indie) — Wang Lin (3*, ChRL) 12:21 21:18 21:9 (0:48)
Debel mężczyzn: Jung Jae Sung / Lee Yong Dae (6*, Korea) — Cai Yun / Fu Haifeng (5*, ChRL) 21:15 21:18 (0:43)
Debel kobiet: Chin Eei Hui / Wong Pei Tty (1*, Malezja) — Cheng Shu / Zhao Yunlie (2*, ChRL) 21:16 21:16 (0:37)
Mikst: Zheng Bo / Ma Jin (5*, ChRL) — Lee Yong Dae / Lee Hyo Jung (2*, Korea) 21:17 8:21 21:16 (0:58)

Otwarte mistrzostwa Indonezji w badmintonie. DJARUM Indonesia Open 2009, 16-21 czerwca 2009, Dżakarta (Indonezja). Turniej z cyklu Super Series. Pula nagród: 250 tys. dol. Zobacz również wyniki na stronie tournamentsoftware.

Fot. © BadmintonPhoto.com (live)

pola

© BadmintonZone.pl | zaloguj