2018-12-22, Warszawa
Prasowe echa wyborów związkowych
Polski Związek Badmintona nadal jest tematem publicystycznym w mediach. W sobotę wspomniano o PZBad w komentarzu "Gazety Wyborczej". Marek Deryło napisał tekst Prawe ręce wstają z kolan. Czego PiS szuka w sporcie zamieszczony w papierowym i internetowym wydaniu dziennika.

W tym przypadku sytuacja w PZBad nie jest sama w sobie przedmiotem zainteresowania. Chodzi jedynie o fakt objęcia przez europosła Prawa i Sprawiedliwości Tomasza Porębę stanowiska wiceprezesa PZBad (Deryło nie wspomina przy tym o mającym miejsce dopiero co, czyli 20 grudnia br., wyborze Poręby na wiceprezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego). PZBad jest w szeregu kilku związków, w których ostatnio wysokie stanowiska objęli politycy PiS (Polski Związek Piłki Siatkowej, Polski Związek Hokeja, Polski Związek Curlingu, Polski Związek Koszykówki).

I właśnie Deryło próbuje rozwikłać sekret tego zjawiska. A dosłownie rozumiane jego wnioski mogą sugerować szansę na np. zmniejszenie długów, pozyskanie sponsorów i temu podobne korzyści dla związków.

Komentator "Gazety Wyborczej" bowiem interpretuje te wybory następująco: Kluczem są znajomości desantowców. Poręba, napastnik prezesa. Jaworski, prawa ręka ojca Rydzyka. Olchowik, kiedyś prawa ręka prałata Jankowskiego. (...) Piesiewicz (...), prawa ręka ministra Jacka Sasina. I nieco dalej ocenia: A prezes, który ma dojścia, to skarb dla organizacji. Może nawet państwowe spółki sprowadzić. I długi zaczną maleć.

O PZBad wzmianka pojawia się jeszcze raz, dalej: A trafia się okazja, by mieć władzę i być wpływowym. Cóż z tego, że w Polskim Związku Curlingu lub Badmintona? Też obraduje zarząd, wizytówki są podobno takie jak w poważnych firmach, a i kongres w Tajlandii może się trafić.

Zob. też Krajewski, Zawadka i Szargiej raz jeszcze.

Fot. © Janusz Rudziński, BadmintonZone.pl (archiwum)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj