2017-12-28, Warszawa
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
W najnowszym numerze kwartalnika "Absolwenci" (4/2017) możemy przeczytać rozmowę z Jadwigą Ślawską-Szalewicz.
Jadwiga Kłodecka-Różalska przepytuje główną — przez wiele lat — menedżerkę polskiego badmintona. Punktem wyjściowym do rozmowy jest ukazanie się w tym roku książki Ślawskiej-Szalewicz, Moje podróże z lotką. Jednak panie poruszają także między innymi temat wartości wyniesionych przez honorową prezes Polskiego Związku Badmintona ze studiów na warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Kwartalnik to przecież  pismo Stowarzyszenia Absolwentów AWF Warszawa, a Ślawska-Szalewicz ukończyła właśnie tę uczelnię w 1970 roku. Teraz wspomina swoich najznakomitszych wykładowców (Stefan Wołoszyn, Zofia Żukowska, Roman Trześniowski, Zygmunt Kraus, Stanisław Borowiec i Tadeusz Ulatowski) i koleżanki i kolegów z roku (Elwira Seroczyńska, Jerzy Kulej i Hubert Jerzy Wagner). Swoich życiowych mentorów, nauczycieli, wymienia w wywiadzie wielu więcej.

Jadwiga Ślawska-Szalewicz przekazuje też swą receptę na sukces. Przede wszystkim ciężka praca ze zrozumieniem dla kogo i po co pracujemy my menedżerowie sportu, trenerzy, fizykoterapeuci, psychologowie, lekarze. I obojętnie, czy jesteśmy sekretarzem generalnym, dyrektorem sportowym, kierownikiem wyszkolenia, trenerem czy prezesem. Musimy zbudować zespół ludzi współpracujących ze sobą, rozumiejących się, lubiących, aby wiedzieli i znali swoje obowiązki. To musi być maszyneria zazębiająca się, to muszą być trybiki współpracujące. Niedopuszczalne jest, aby jeden z nich nie był usługodawcą dla drugiego. Mowy nie ma o obrażaniu się! Gdy to zbudujemy, możemy sobie powiedzieć mamy zespół, który jest zgrany i zrobi wszystko, aby zawodnicy osiągnęli sukces. Związek sportowy, który chce mieć wielu indywidualistów, nie osiągnie celu organizacyjnego a w efekcie sportowego. Powiedzenie jeden za wszystkich, wszyscy za jednego ma tu głębokie znaczenie i odgrywa szczególną rolę. Oczywiście pieniądze są ważne, najważniejsze. Dobry plan wymaga rzetelnie wydanych kwot, ale bez profesjonalnego podejścia do zarządzania, bez rzetelności i uczciwości, bez zrozumienia wagi sprawy, największe pieniądze będą wyrzucone w błoto. Badminton potrzebuje pieniędzy jak każda olimpijska dyscyplina sportu. Potrzebuje pasjonatów, dla których praca z zawodnikami będzie treścią ich życia na kolejne lata. Upór, konsekwencja i mordercza praca zawodników i trenerów, zmiana mentalności, wprowadzenie nowej jakości treningowej, którą zaakceptują zawodnicy, zaufanie do trenerów będzie najskuteczniejszą drogą do sukcesów.

Z pełnym wywiadem (s. 22-25) można zapoznać się na stronie kwartalnika "Absolwenci".

Ilustracja: "Absolwenci. Kwartalnik Stowarzyszenia Absolwentów AWF Warszawa"

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj