Prośba  wynikła z oskarżeń wniesionych przeciwko Salazarowi w jego ojczyźnie, Peru, w sprawach dotyczących jego osobistej działalności biznesowej. Nie mają one nic wspólnego z funkcją Salazara jako wiceprezesa BWF.

W swoim piśmie do BWF Salazar zaznaczył, że ustępuje na razie, żeby nie spowodować żadnych większych szkód reputacji BWF w czasie prowadzonego śledztwa.

BWF nie ma w tej chwili dalszych komentarzy na ten temat.

Być może jest to koniec kariery Salazara w BWF, gdzie zasiada w radzie od 2007 roku. Na fot. 1. widzimy go (3. od prawej) z ambasadorami uczciwości BWF (zob. Zadziwiający wybór BWF). Na fot. 2. (z prawej) z prezesem BWF Poulem-Erikiem Hoyerem.

Salazar to 19-krotny badmintonowy mistrz Peru w grach pojedynczych i podwójnych w latach 80. Był obecny na turnieju o Puchar Sudirmana (mistrzostwa świata drużyn mieszanych), ale opuścił obrady walnego zjazdu BWF odbywające się również w Gold Coast.

Zarzuty przeciwko 52-letniemu Salazarowi wydają się bardzo poważne. Wedle oskarżeń jest zamieszany w afery łapówkarskie i pranie brudnych pieniędzy w sektorze budowlanym. Łapówka dla b. gubernatora regionu Cusco Jorge'a Acurio miała ponoć wynieść 1,2 mln dol i chodziło o kontrakt na budowę nowej drogi przez firmę Odebrecht. Firma jest oskarżana o stosowanie korupcji, łapówkarstwa w odniesieniu do 100 projektów w 12 krajach, w tym powiązanych z zeszłorocznymi igrzyskami i paraolimpiadą w Rio. Salazar miał rzekomo pomagać Acurio w transferowaniu pieniędzy poprzez działającą w raju podatkowym firmę Wircel SA.

Przy tej okazji podnosi się, że Salazar zajmował się zabezpieczaniem kontraktów marketingowych na igrzyska panamerykańskie w 2019 roku (Pan American Games) w Limie (Peru). Do grudnia 2016 roku Salazar był prezesem prywatnej firmy Asociacion Lima 2019 założonej w celu kierowania sprawami sponsoringu i praw transmisji na rzecz komitetu organizacyjnego imprezy.

Fot. © BWF (archiwum)