2012-10-02, Warszawa
Łogosz o komisji i statystykach kosztów startów
Po Kamili Augustyn także Michał Łogosz (na fot. z Adamem Cwaliną), któremu Komisja Dyscyplinarno-Arbitrażowa PZBad odebrała dodatkowo jeszcze jedno miesięczne stypendium nadesłał do redakcji BadmintonZone.pl swój krótki komentarz.

Najlepszy polski deblista tak pisze o przesłuchaniach i decyzjach komisji, do której się odwołał od kar nałożonych przez zarząd związku w uchwale nr 43:

Muszę przyznać, że tak jak Kamila miałem pewność, że orzeczenie "niezależnej komisji arbitrażowej" nie będzie po mojej myśli. Tylko jeden członek owej zacnej czteroosobowej komisji był aktywny i chciał dowiedzieć się wszystkiego. Wydaje mi się, że tylko on rozumiał śmieszność zarzutów PZBad. Tzn. reszta oczywiście też rozumiała, bo to nie było nic trudnego, ale miałem wrażenie, że oni przyszli tylko posłuchać.
Z całym szacunkiem do przewodniczącego komisji, ale po raz kolejny — według mojej opinii — koleżeństwo wzięło górę. Jeśli do przesłuchiwanego sekretarza związku mówi się w naszej obecności "…jak tam Tomuś, dużo pracy? Nie zajmiemy ci dużo czasu", to co my zawodnicy mogliśmy sobie pomyśleć. To tyle o komisji. Dołożenia nam jednego zarzutu i kary w ogóle nie chce mi się komentować, bo wierzę, że PKOl, gdzie się oczywiście odwołam, obnaży i komisję, i tych co nas ukarali.

 
Przy okazji Łogosz komentuje kursujące w Internecie dane statystyczne PZBad dotyczące kosztów poniesionych podczas startów przedolimpijskich:

Chciałbym jeszcze się odnieść do informacji, które się ukazały na kilku stronach internetowych, a dotyczących kosztów turniejów kwalifikacyjnych wszystkich olimpijczyków. Nie wiem skąd jest źródło, ale po raz kolejny ktoś manipuluje faktami. Podam kilka przykładów na swojej osobie. Turniej w Indiach powinien kosztować (sam pomagałem szukać najtańszej opcji ówczesnemu kierownikowi kadry) około 4000-4500 zł na osobę. Skąd wzięło się 10500 zł????? Wiem, że PZBad kupił mi źle wystawiony bilet i musieli dokupić jeszcze jeden. Wiem także, że na ten wyjazd miało jechać więcej osób i były kupione bilety lotnicze, których — być może — nie można było zwrócić. Najprawdopodobniej straty wrzucili na nasze konto.
Mistrzostwa Europy jakoby kosztowały wszystkich równo po 4500 zł. Jak to możliwe, skoro są zawodnicy, którzy spędzili w Szwecji tydzień i trzeba było im kupić nowe bilety, są zawodnicy, którzy byli kilka dni, a jednego zawodnika nie było w ogóle i też kosztował PZBad 4500 zł. Przykładów jest więcej. PZBad jest bardzo skrupulatny w ocenie mojego podejścia do treningów czy obowiązków reprezentanta kraju i surowo mnie karze. Szkoda tylko, że sam mniej przykłada się do swoich obowiązków.


Fot. © BadmintonPhoto.com (archiwum)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj