2012-09-25
Gratuluję odwagi i szczerości

Otrzymaliśmy od Andrzeja Zająca (AZS WAT Warszawa) do opublikowania jego oświadczenie w sprawie wywołanej uchwałą nr 43 zarządu PZBad, czyli nałożenia kar na polskich olimpijczyków.

Andrzej Zając (fot.) jest zasłużonym trenerem wielu pokoleń zawodników, był także w odległych czasach prezesem Warszawskiego Okręgowego Związku Badmintona.
Treść oświadczenia Zająca umieszcza sprawę uchwały nr 43 i jej następstw w kontekście walki przedwyborczej. Autor stawia także poważne zarzuty naszej redakcji, która z pewnością się do nich ustosunkuje.
Jednocześnie zachęcamy do przysyłania do nas nie tylko materiałów dotyczących uchwały nr 43. Zbliża się zjazd i może warto podsumować nie tylko działania PR władz związku (które akurat oceniamy — jak wiadomo — jako katastrofalne), ale także inne aspekty dokonań nowej ekipy pod kierownictwem Marka Krajewskiego.

Dzisiejsza wypowiedz Nadii Zięby dotycząca sporu kilku zawodników kadry z Zarządem PZBad rzuca światło na kulisy tej sprawy i na rzeczywiste przyczyny konfliktu.
Niedojrzali, nieprofesjonalni i, co tu kryć, wygląda na to, że także mijający się z prawdą zbuntowani zawodnicy nie tylko nie potrafią z honorem przyjąć słusznie nałożonej kary, ale — co gorsza — w iście dziecięcej zapalczywości próbują przerzucić odpowiedzialność za swoje uczynki na tych, którzy ich osądzili i ukarali. Pojawiły się też elementy zemsty, poprzez doprowadzenie w nadchodzących wyborach do zmiany zarządu, tworząc koalicję z działaczami odwołanymi w zeszłym roku. Nie mając żadnych merytorycznych zarzutów wobec obecnych władz Związku, prokurowane są plotki i pomówienia, których sam byłem świadkiem.
W świetle informacji, które pozyskałem, prowadząc "własne śledztwo", by zrozumieć istotę tego konfliktu, stwierdzam, że pokrywają się one z faktami przedstawionymi przez Nadię Ziębę.
Przypuszczam, że można by jeszcze więcej przytoczyć faktów pełniej opisujących nieodpowiedzialne zachowanie niektórych skonfliktowanych zawodników, ale i to, co opublikowano, w zupełności wystarczy, by zbudować własny osąd.
Rozczarowała mnie postawa cenionych dotychczas zawodników, jak i szczególnie szanowanego przeze mnie działacza z Suwałk.
Jednak bardziej poirytowało mnie postępowanie osób redagujących stronę BadmintonZone, którzy to wedle mojej oceny stali się rzeczywistymi kreatorami "ciemnego wizerunku" polskiego badmintona. Sposób, w jaki nagłaśniali ten konflikt, nosi znamiona manipulacji.
Epatowanie tytułami, sugestywne podkreślenia w publikowanych tekstach, a w końcu wreszcie już niezamaskowane ostatnie redakcyjne komentarze, świadczące jednoznacznie o  zaangażowaniu się redakcji po jednej ze stron w ten rzeczywiście skandalizujący spór.
Uwikłani w osobiste relacje z protestującymi zawodnikami publicyści tej strony internetowej bezkrytycznie przyjmowali za wiarygodne tylko relacje zawodników. Prezentacje na stronie BadmintonZone jako żywo tworzyły ciąg spotów wyborczych w kampanii przeciwników obecnych władz PZBad.
Moją krytykę takiego postępowania przedstawiłem osobie z redakcji — bez rezultatu.
Wiele wskazuje, że kary nałożone na zawodników zostały wykorzystane we wcześniej już przygotowywanej rozgrywce wyborczej.
W minionych wyborach głosowałem na pana Krajewskiego nie dlatego, że nienawidziłem pana Mirowskiego, wręcz przeciwnie, darzę go sympatią i doceniam Go za to, co dobrego uczynił. Ale były także takie działania, a może bardziej brak pewnych działań, które spowodowały, że uznałem ofertę ze strony pana Krajewskiego za właściwy kierunek dla ratunku najpierw, a potem dla rozwoju badmintona w Polsce. W tych sprawach myślę jako działacz i tylko działacz. Program, z którym Marek Krajewski wygrał wybory, jest konsekwentnie realizowany. Widać jego pozytywne konsekwencje, we wszystkich obszarach zakreślonych przez Zarząd. Jaskrawo uwidoczniło się to właśnie w egzekwowaniu dyscypliny wobec zawodników kadry narodowej szkolonych za publiczne pieniądze.
Apeluję do osób przyglądającym się tym wydarzeniom, zwłaszcza delegatom, o spokojne i rozważne wnioski.
Na koniec dziękuję Nadii Ziębie za odważne wystąpienie. Gratuluję odwagi i szczerości.
Andrzej Zając

Fot. © Paweł Staręga (archiwum)


jr, pola

© BadmintonZone.pl | zaloguj