Chciałbym, a w sumie zostałem zmuszony do tego, żeby się wypowiadać na ten temat publicznie, ponieważ uważam, że do czasu wyjaśnienia wszystkich niewiadomych my, zawodnicy, nie powinniśmy się wypowiadać.
Dzisiaj przez pół dnia odbierałem telefony z mediów i musiałem tłumaczyć się z tego, dlaczego nie spałem w hotelu dzień przed wylotem na Igrzyska z całą reprezentacją, która 6 sierpnia miała wylot z samego rana i informację tę my wszyscy zawodnicy dostaliśmy ze Związku dużo wcześniej i był to przykaz Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Ze swojej strony mogę powiedzieć tylko tyle, że zgłosiłem trenerowi Dołhanowi to, że nie potrzebuję tego noclegu i że 4 lata temu przed wylotem na Igrzyska w Pekinie była podobna sytuacja, no i wtedy nie musieliśmy korzystać z tego noclegu.
Nie dostałem później od trenera już żadnej informacji na ten temat i uznałem, że mogę tak właśnie postąpić,dopiero po przyjeździe na lotnisko dotarło do nas, że wszyscy z samego rana pod hotelem szukali nas i nie wiedzieli, gdzie jesteśmy.
Oprócz tego, jak zalecieliśmy do Londynu i dotarliśmy do wioski olimpijskiej, usłyszeliśmy kilka niemiłych słów pod naszym adresem . Będąc reprezentantem kraju na Igrzyska Olimpijskie, nie powiem, że nie doczytałem maila, bo nie jestem dzieckiem. Pokryję koszty zakwaterowania, do których zostałem zobowiązany przez Związek i tyle...
Za innych zawodników nie będę się wypowiadał.
Pamiętajmy tylko, że wszyscy chcieliśmy tych zmian i porządku, jakiego brakowało wszędzie, również i w Kadrze.
Wciąż czekamy na pisemną odpowiedź Prezesa PZBad Marka Krajewskiego na nasze pytania ws. uchwały nr 43/2012 (o jej opublikowaniu na stronie PZBad pisaliśmy w artykule "Kary dla... polskich badmintonistów-olimpijczyków", 25.08.2012).

Fot. © Agnieszka Pugacewicz (archiwum)