2012-08-24
Podwójna kara

Konsekwencje "niestarania się" podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie jeszcze się nie skończyły. Jak wiemy (zob. Bezwzględna kara i okienko startowe dla uczciwych, 1.08.2012), cztery pary deblowe zostały wyrzucone turnieju i wioski olimpijskiej.

Tuż po tej decyzji, chiński trener Lee Yongbo, który namówił swoje podopieczne do taktycznej przegranej, oficjalnie przyznał się do winy i publicznie przeprosił za swoje zachowanie. Chwilę później, jedna z najlepszych deblistek świata — Yu Yang, napisala na swoim mikroblogu w serwisie Weibo, że żegna badminton — swoją miłość.

Podwójnie srogą karę otrzymały cztery zawodniczki z Korei. Jung Kyung Eun/ Kim Ha Na (fot.) oraz Ha Jung Eun/ Kim Min Jung zostały zawieszone na dwa lata przez rodzimą komisję dyscyplinarną Koreańskiego Związku Badmintona. Oznaczało to zakaz udziału w turniejach międzynarodowych, a nawet krajowych. Zawodniczki jednak skutecznie odwołały się od tej decyzji i karę skrócono do sześciu miesięcy.

Z kolei koreańscy trenerzy, Sung Han Kook (trener główny) i Kim Moon Soo (trener deblistek), zostali ukarani bezterminowym zakazem pracy w Koreańskim Związku Badmintona, co praktycznie wykluczało ich z trenowania zawodników. Po odwołaniu zakaz ten zamieniono na dwa lata zawieszenia.

Przypomnijmy, że skandal w Londynie był serią niefortunnych zdarzeń: najpierw trener chiński, wykorzystując taktycznie słabość systemu grupowego wprowadzonego po raz pierwszy w badmintonie na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie, skłonił Yu i Wang do poddania meczu młodym Koreankom Jung/ Kim.
Następnie sędziowie nie zdecydowali się na dyskwalifikację w trakcie trwania meczu, pozwalając na jego dokończenie i wywołując przypuszczalnie wrażenie, że za niestaranie się nie ma kary.

W kolejnym meczu to trener koreański postanowił skorzystać z taktyki aktywnego plasowania w fazie pucharowej i namówił swoją drugą (mocniejszą) parę deblową do przegranej z Indonezyjkami. Te z kolei, zdezorientowane na korcie, uległy atmosferze absurdu i również nie starały się wygrać.

Następnie BWF zdyskwalifikowała wszystkie cztery pary, zaś Komitet Olimpijski zatwierdził tę decyzję. BWF nakazała krajowym związkom badmintona dalsze rozpatrzenie sprawy po zakończeniu Igrzysk. Wówczas po raz drugi ukarano zawodniczki z Korei obierając im możliwość występów w turniejach przez pół roku i zawieszając pracę głównych trenerów. Jak potoczą się losy Chinek i Indonezyjek, wraz z ich trenerami, jeszcze nie wiemy.

Nadal nie mamy informacji o jakichkolwiek konsekwencjach skandalu wobec oficjeli — sędziów czy szefów BWF. Ci ostatni zapowiedzieli na razie, że przyjrzą sie dokładniej systemowi rozgrywek.

Fot. © BadmintonPhoto.com (archiwum)

ap

© BadmintonZone.pl | zaloguj