2013-02-02, Kędzierzyn-Koźle
Po linii największego oporu (List do redakcji BadmintonZone)
Cieszę się, że mogłem obejrzeć obrady sejmowej komisji sportu. Słysząc, jakie problemy związane z liniami występują w polskim badmintonie, odniosłem wrażenie, że czas stoi w miejscu.

W 1997 r. zaczęliśmy treningi w sali, gdzie ustawialiśmy trzy siatki, ale nie mogliśmy mieć na stałe wymalowanych lub wyklejonych linii. Podczas każdego treningu po rozgrzewce rysowałem kredą trzy boiska. Po miesiącu doszedłem do takiej wprawy, że wystarczało mi parę minut, aby wszystko narysować.
Linii nie mogliśmy mieć na stałe, bo — jak twierdziła dyrektorka wspierana przez wuefistów, notabene moich kolegów — przeszkadzają w nauce gry w siatkówkę. Pokazywanie zdjęć z boiskami w Holandii czy Niemczech, gdzie jeździły nasze dzieci na zawody, nie było żadnym argumentem. Nie i tyle. Potem okazało się, że gdy dzieci zaczęły osiągać coraz większe sukcesy, a  uczniowie z tamtejszej szkoły garnęli się na treningi, utrudniano nam zajęcia coraz bardziej, bo byliśmy "kontrastem" dla nic nie robiących nauczycieli tamtej szkoły. Szczytem był rok 2000, gdy Wojtek Poszelężny, uczeń tej szkoły, wraz z Jarkiem Suwałą z mojej szkoły zdobył w deblu na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży złoty medal. Na trzy miesiące przed finałami OOM zostaliśmy usunięci z hali, bo wraz z rodzicami domagaliśmy się linii już na szczeblu wydziału oświaty Urzędu Miasta. Urząd umył ręce, nie chcąc konfliktu z dyrekcją. W sumie wyszło nam to na dobre, bo zmieniając dzielnicę, trafiliśmy na wzorcową współpracę ze szkołą, z której m.in. pochodzi nasz wicemistrz Europy w parabadmintonie Bartek Mróz.

Pisząc o tych liniach, chcę zwrócić uwagę na podobieństwo mojego przypadku z tym, co mówiła podczas komisji p. Małgorzata Niemczyk. W naszym mieście rozgrywki PLUS LIGI z udziałem ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odbywają się na terafleksie, rozkładanym na mecze. Są u nas jeszcze zespoły: młoda plus liga, III liga mężczyzn, ligi juniorskie dziewcząt i chłopców. Wszystkie te mecze odbywają się w hali, na której oprócz boiska do siatkówki są linie czterech kortów badmintona lub w hali gdzie ja trenuję, czyli z liniami do koszykówki, siatkówki, trzy korty badmintonowe i jeden do tenisa ziemnego.
Przeszukałem przepisy dot. boisk (linii) i jedyne co znalazłem to:

(fragment regulaminu)
1.3 LINIE BOISKA
1.3.1 Wszystkie linie boiska mają szerokość 5 cm. Muszą one być koloru jasnego, kontrastującego z kolorem powierzchni boiska i innymi liniami.


Szczególnie ostatnie słowa wskazują na istnienie innych linii, których obecności tam zaprzeczała pani Niemczyk. Mówiła nieprawdę celowo? Czy jest może ignorantką w swojej dziedzinie? Czy też są gdzieś przepisy to regulujące, ale dostępne tylko dla wtajemniczonych?
Postanowiłem zasięgnąć informacji w OZPS w OPOLU. Przedstawiłem problem linii i słowa wypowiedzi p. Niemczyk. Podsumowanie rozmowy: to są bzdury, co ona opowiadała.
Oczywiście nie trzeba walczyć z p. Niemczyk, tylko ją ignorować. W czasie prezentacji ta pani wysyła SMS i coś tam wertuje. Ogólnie martwi mnie też to, że na tej komisji liczącej 41 osób było zaledwie ok. 12 posłów. W prezentacji dokonanej przez Marka Krajewskiego zabrakło mi też informacji o sukcesie Bartka w parabadmintonie.

Jestem ciekaw, ilu na 100 Polaków wymieniłoby imię i nazwisko znanej tenisistki stołowej inne niż Natalia Partyka?
Bartek jest dokładnie taki sam i jego popularność (jako odróżniającego się od swych rywali) pociągnęłaby również popularność badmintona. Sugerowałem to pp. Tomaszowi Szczęsnemu i Krajewskiemu, ale bez rezultatu. Nawet Polski Związek Tenisa Stołowego ma zakładkę — sport niepełnosprawnych. Ja prosiłem o wrzucenie na stronę do panelu, tam gdzie są prezentowane miejsca Polaków w rankingu BWF, również miejsca w rankingu PBWF (obecnie Bartek jest na 2. miejscu). Ale chyba ich rozzłościłem swoimi przemyśleniami i propozycjami i postanowili być na: NIE BO NIE.
Dodam, że Polski Związek Badmintona nie spełniał warunków, aby przystąpić do konkursu na pozyskanie środków dla Bartka na przygotowania i start na mistrzostwach świata w tym roku. Pieniądze, które Bartkowi by się należały (jako srebrnemu medaliście ME) nawet na udział w turnieju poza Europą, przeszły koło nosa. Damy sobie radę bez PZBad. Tylko dlaczego tak?

                                                                      Tomasz Zioło

Powyższy list nadesłał do naszej redakcji Tomasz Zioło, obecny w polskim badmintonie od 1977 r.:  trener w MMKS Kędzierzyn-Koźle, staż pracy trenerskiej 26 lat, specjalizacja — praca z dziećmi i młodzieżą do 16 lat.
Tytuł i wytłuszczenia tekstu pochodzą od redakcji.
Zdjęcie 1.: Mistrzostwa Europy, Dortmund — Bartek Mróz, Barbara Grosse (tłumaczka), Tomasz Zioło.
Zdjęcie 2.: Mistrzostwa Europy, Dortmund — Paul Kurzo (szef PBWF), Tomasz Zioło.
Zdjęcie 3.: Victor Junior Cup, Berlin.

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj