2024-05-03, Chengdu
Szczęśliwy piątek Indonezji
Indonezyjki po 14-letniej przerwie z medalem Pucharu Uber. W ćwierćfinale przeciwko Tajlandkom nie były faworytkami, ale odniosły efektowne zwycięstwo 3:0, acz musiały na nie mocno zapracować w wyrównanej walce.

Pierwszoplanowymi autorkami ćwierćfinałowego sukcesu na mistrzostwach świata drużyn męskich i żeńskich w badmintonie (TotalEnergies BWF Thomas & Uber Cup Finals 2024) były singlistki, Gregoria Mariska Tunjung i Ester Nurumi Tri Wardoyo (fot. 1) oraz deblistki — Apriyani Rahayu i Siti Fadia Silva Ramadhanti (fot.2).

Tunjung miała słaby bilans wcześniejszych pojedynków przeciwko Ratchanok Intanon (0:8), ale ta statystyka była zwodnicza: ostatni raz grały ze sobą na igrzyskach olimpijskich w Tokio, a od tego czasu Indonezyjka (9. BWF) okrzepła i obecnie już wyprzedza Tajlandkę (12. BWF) w rankingu światowym. I właśnie ten ostatni wskaźnik potwierdził sie na korcie. Tunjung wygrała w dwóch setach, z niewielką różnicą punktową na swoją korzyść.

Druga gra w spotkaniu zapowiadała się na wyrównaną. Apriyani Rahayu, Siti Fadia Silva Ramadhanti kontra Jongkolphan Kititharakul i Rawinda Prajongjai. Obie pary sąsiadują ze sobą na liście światowej, a bilans wynosił 2:1 na korzyść Indonezyjek. 
I to one właśnie odniosły zwycięstwo, nadspodziewanie łatwo.

Teraz jednak dla ekipy Indonezji powinny zacząć się schody pod górę. W pozostałych grach faworytkami ewidentnie były rywalki. Jednak już przy pierwszym podejściu, w drugim singlu, Indonezja, reką Ester Nurumi Tri Wardoyo, wykorzystała szansę. Indonezyjka lepiej wytrzymała nerwowo końcówki drugiego i trzeciego seta, dając swej drużynie awans do półfinału po godzinie i 23 minutach trwania pojedynku.

W półfinale Indonezyjki zagrają przeciwko obrończyniom tytułu, Koreankom. Już wiadomo, że Korea nie wystawiła do półfinału swojej najlepszej 
singlistki — ba, nie tylko swojej najlepszej, lecz najlepszej na świecie — An Se Young, która jest podobno chora. Czy będzie w stanie zagrać w potencjalnym finale przeciwko Chinkom (lub — co mniej prawdopodobne — Japonkom, które zresztą na półfinał nie wystawiły swojej singlowej gwiazdy, Akane Yamaguchi). Na pozycji numer jeden zobaczymy więc Sim Yu Jin (fot. 3), teoretycznie słabszą od Tunjung. Jednak ostatni pojedynek obu pań był zwycięski właśnie dla Koreanki. Ponadto jej dość prawdopodobna przegrana z będącą w wysokiej formie Tunjung nie przekreśla szans obrończyń tytułu, które mogą zdobyć trzy punkty w pozostałych grach.

Tajwańczycy 
po raz pierwszy w dziejach awansowali do półfinałów Pucharu Thomasa. Stało się to kosztem Duńczyków, którzy byli — na papierze — faworytami tego ćwierćfinału. Medal dla Danii stanął pod znakiem zapytania po porażce Viktora Axelsena (fot. 4, 6) z Chou Tien Chenem (fot. 5-6). 30-letni Duńczyk, mistrz olimpijski z Tokio i lider listy światowej nie poradził sobie z 34-letnim weteranem, niegdyś numerem jeden rankingu światowego, którego zeszłoroczne wyniki prowokowały ekspertów do wróżenia Tajwańczykowi rychłego zakończenia kariery z powodu słabnących możliwości. On jednak przeżywał kryzys związany z wykryciem wczesnego stadium raka jelita grubego i po operacji wrócił stopniowo do formy, czego dowodem jest zwycięstwo nad Axelsenem.

- Jestem bardzo rozczarowany — oświadczył Axelsen. — Moja forma nie była tak dobra jak w poprzednich dwóch pojedynkach. Moja obrona była niedobra i popełniłem więcej błędów.

- Axelsen jest arcyrywalem wszystkich męskich singlistów, więc występ na tak wysokim poziomie czyni mnie bardzo szczęśliwym, niezależnie od tego, czy wygrałem, czy przegrałem — powiedział Chou.

Zagrożenie porażką z Tajwanem mogli odsunąć na dalszy plan Kim Astrup i Anders Skaarup Rasmussen, ale mistrzowie olimpijscy z Tokio, Lee Yang i Wang Chi-Lin (fot. 7-8), dość szybko ograli wyżej od siebie notowanych aktualnych wicemistrzów świata. 

Drużyna z 
Tajwanu potrzebowała już tylko trzeciego punktu. Lin Chun-Yi wyruszył z animuszem, wygrywając pierwszego seta z Andersem Antonsenem. Faworyt pojedynku opanował jednak sytuację i po grubo ponadgodzinnym pojedynku zszedł z kortu jako zwycięzca.

Teraz jednak sytuacja się odwróciła, bo w meczu drugich debli Tajwańczycy mieli więcej atutów w ręku. Lee Jhe-Huei i Yang Po-Hsuan nie zawiedli (fot. 9) i pokonali Rasmusa Kjæra i Frederika Sogaaarda.

W półfinale Tajpej spotka się z Indonezją, która wygrała zgodnie z przewidywaniami z Koreą. Jedyny punkt dla przegranych zdobyli aktualni mistrzowie świata w deblu, Kang Min Hyuk i Seo Seung Jae. Dla Indonezji punktowali: Anthony Sinisuka Ginting, Jonatan Christie (fot. 10) i nietypowy debel Fajar Alfian, Daniel Marthin.

Ćwierćfinały Pucharu Thomasa (3.05.2024)
Indonezja — Korea 3:1
Tajpej — Dania 3:1
CHOU Tien Chen — Viktor AXELSEN 21:19 14:21 21:19 (1:08); LEE Yang, WANG Chi-Lin — Kim ASTRUP, Anders Skaarup RASMUSSEN 21:14 21:15 (0:37); LIN Chun-Yi — Anders ANTONSEN 21:14 10:21 14:21 (1:12); LEE Jhe-Huei, YANG Po-Hsuan — Rasmus KJÆR, Frederik SØGAARD 23:21 21:18 (0:41); WANG Tzu Wei — Rasmus GEMKE — nie rozgrywano.

Ćwierćfinały Pucharu Uber (3.05.2024)
Korea — Tajpej 3:0
Indonezja — Tajlandia 3:0
Gregoria Mariska TUNJUNG — Ratchanok INTANON 22:20 21:18 (0:50); Apriyani RAHAYU, Siti Fadia Silva RAMADHANTI — Jongkolphan KITITHARAKUL, Rawinda PRAJONGJAI 21:17 21:14 (0:52); Ester Nurumi Tri WARDOYO — Supanida KATETHONG 19:21 21:19 21:19 (1:23); 
Lanny Tria MAYASARI, Ribka SUGIARTO — Nuntakarn AIMSAARD, Phataimas MUENWONG oraz Komang Ayu Cahya DEWI — Busanan ONGBAMRUNGPHAN — nie rozgrywano.

Zob. też:
Ostatnie rozczarowanie Momoty
Niewykorzystane okazje... nie zemściły się
Deble to za mało...
Czesi groźni także w drugim singlu
Czesi urwali seta samurajom
W Chinach startują najlepsze narodowe drużyny świata.

Mistrzostwa świata drużyn męskich (Puchar Thomasa — Thomas Cup) i żeńskich (Puchar Uber — Uber Cup) w badmintonie. TotalEnergies BWF Thomas & Uber Cup Finals 2024. 27 kwietnia — 5 maja 2024. Chengdu (Chiny). Hi-Tech Zone Sports Centre Gymnasium. Kategoria: Grade 1 — Team Tournaments. Wyniki w serwisie tournamentsoftware.com.

Fot. Mak Chiu Wo, Tan En En, Jnanesh Salian © BadmintonPhoto.com (live)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj