2022-11-07, Odense
Denmark Senior Open 2022 - wrażenia debiutantów
W tym roku w bardzo dobrze obsadzonym seniorskim Denmark Open (otwarte mistrzostwa Danii seniorów w badmintonie) wystąpiło aż 10 polskich zawodników. Dla wielu z nich to był debiut w tym turnieju. Udało się naszym zawodnikom zdobyć kilka miejsc na podium, mimo że konkurencja była godna mistrzostw świata czy mistrzostw Europy.


W zawodach wystartowali:
Monika Kowalczyk, Agata Kornacka, Magdalena Kojder, Małgorzata Średnicka, Patryk Chrzan, Adwin Putteeraj, Medard Marcinkowski, Dawid Krawiec, Krzysztof Walenda, Krzysztof Grabek.

Dla Moniki Kowalczyk i Agaty Kornackiej był to debiut w tych zawodach. Monika jest pełnoprawną seniorką dopiero od bieżącego roku. Po udanych mistrzostwach Europy, gdzie otarła się o ćwierćfinał zarówno w deblu jak, i mikście, w duńskim Odense ponownie zagrała z tymi samymi partnerami.

W deblu w kat. 35+ konkurencja była iście światowa. Z mistrzyniami i wicemistrzyniami świata seniorów na czele. Dziewczyny pokazały się z dobrej strony i doceniły, że na takim turnieju mogą rywalizować z utytułowanymi Dunkami czy Angielkami.
- Super jest obserwować najlepszych "w akcji". Zagrania, prowadzenie gry, a także zakończenia akcji były czasem dla mnie zaskakujące — mówi Agata Kornacka. - Muszę się nauczyć jeszcze więcej cierpliwości na korcie, a także świadomości, że liczy się każda lotka i nie można sobie pozwolić na taką ilość błędów własnych. 
Taki turniej to super doświadczenie i mam nadzieję, że zaprocentuje ono w przyszłości. Za rok na pewno melduję się na korcie w Odense znów - kwituje.

Monika Kowalczyk także i w mikście zagrała z partnerem z mistrzostw Europy, Duńczykiem Larsem Rusz Kaysenem. Para ta w meczu o pierwsze miejsce w grupie była bardzo blisko sprawienia sensacji. Rozstawieni z numerem 1 Mark Law i Gry Uhrenholt Hermansen wygrali 13:21, 21:18, 30:28! Warto dodać, że Gry to podwójna mistrzyni świata w kat. 35+ z Huelvy 2021 (debel i mikst), a Mark Law to też medalista ostatnich mistrzostw Europy w Słowenii. 30:28 w trzecim secie mówi samo za siebie! Świat czy Europa nie są wcale tak daleko.
- Nasza gra nie odbiega aż tak bardzo od najlepszych. Troszkę więcej dokładności z naszej strony, pewności siebie oraz wykończenia długich akcji z punktem dla nas i zaczniemy wygrywać gdyż na tym poziomie naprawdę każdy punkt się liczy — dodaje Monika Kowalczyk.

A o tym, że każdy punkt się liczy, przekonał się duet Małgorzata Średnicka i Krzysztof Grabek. Nasza polska para grała w mikście w kat. 40+. W grupie były cztery pary. Dwie pary wychodziły dalej do półfinału. W grupie "polskiej" przydarzyła się taka sytuacja, że trzy pary miały ten sam bilans meczów i setów. Decydowały małe punkty. Nasza para przegrała drugie miejsce jedną lotką, a pierwsze miejsce dwiema lotkami. Niewiarygodne rozstrzygnięcie. Tym bardziej żal pozostał, bo w ostatnim meczu nasi zawodnicy mieli dwie lotki meczowe w drugim secie, po wygraniu pierwszego seta... wystarczyło jedną wygrać. Ale to jest właśnie badminton. Każda lotka się liczy i wygrywa ten, kto wygra ostatnią wymianę.

Coś o tych ostatnich lotkach mógłby też powiedzieć Krzysztof Walenda, który grał w kat. 45+.
W tej kategorii startowało w singlu 10 zawodników – dwie grupy po pięciu zawodników. I Walenda wygrał trzy mecze. Był bliski awansu do finału, ale przegrał mecz o wejście do finału 20:22 w trzecim secie. Rywal natychmiast potrzebował wsparcia fizjoterapeuty (fot.). Niedosyt oczywiście lekki jest. Nasz zawodnik ma nadzieję, że za rok dojdzie do rewanżu.
- Poziom w mojej kategorii był bardzo wysoki, więc bardzo mnie cieszy trzecie miejsce w singlu. Oczywiście planuję za rok ponownie się wybrać na ten turniej i osiągnąć jeszcze lepszy wynik — zapowiada Krzysztof. — Zachęcam też naszych seniorów do udziału w takim turnieju, gdyż poza startem w naszej kategorii, można też obejrzeć czołówkę światową — dodaje nasz zawodnik (wszyscy startujący seniorzy mieli darmowe wejście na sobotnie półfinały Denmark Open elity -przyp. red).

Krzysztof Walenda zagrał także w tej kategorii miksta z Dunką Anne Louise Hansen. W 45+ było aż 15 par mieszanych. 
Polski badmintonista wygrał dwa pojedynki w grupie, a rozstawionym z numerem jeden urwali seta i tym samym zajęli piąte miejsce.

Z bardzo dobrej strony pokazał się też Patryk Chrzan, startujący w kategorii 35+. Wygrał tam kilka pojedynków, między innymi z utytułowanym Markiem Law z Anglii. Patryk nie bierze regularnie udziału w rozgrywkach seniorskich w Polsce. Miejmy nadzieję, że to się zmieni.

W kategorii debla 40+ pierwsze miejsce zajęła Magdalena Kojder, grająca z duńską partnerką Bettiną Kastrup. W ostatnim meczu nie mogło oczywiście zabraknąć emocji. Po wygraniu łatwo pierwszego seta 21:6, kolejny padł łupem rywalek. W trzecim secie Kojder i Kastrup przegrywały 8:15, żeby wygrać tego seta 21:16, i tym samym cały mecz.

W kategorii 40+ powalczyli też Dawid Krawiec i Małgorzata Średnicka. Oboje zajęli trzecie miejsca. Gosia była blisko zajęcia drugiego miejsca — powtórzyła się jednak sytuacja z miksta – dwie niewykorzystane lotki meczowe.

W tegorocznym Denmark Open wystartowało 233 zawodników z 12 krajów, w tym wielu medalistów mistrzostw świata i Europy. Turniej był bardzo dobrze i sprawnie zorganizowany. Mecze nie miały opóźnień, ba... nawet bywało niekiedy godzinne przyspieszenie. Turniej może nie ma wielkiej oprawy, dlatego staraliśmy się mocno reklamować zbliżający się IX Bayjonn Polish Open Seniors, który powinien na dobre zadomowić się w europejskim kalendarzu. Mamy nadzieję, że i w naszym polskim turnieju pojawią się badmintoniści z całej Europy.

Fot. © Magdalena Kojder, BadmintonZone.pl (live)

Magdalena Kojder

© BadmintonZone.pl | zaloguj