2021-05-01, Jabłonowo
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
AZETESIACY TRYUMFUJĄ W PASAŻU PRZYJAŹNI. BALLADA W WÓLCE KOSOWSKIEJ

1.05.2011. W pobliżu Warszawy i centrum biznesu w Wólce Kosowskiej rozegrano w niedzielę towarzyski turniej badmintona Ballada Open 2011 o otwartej formule łączącej różne poziomy zaawansowania uczestników.

W zawodach wystartowały 53 osoby (najwięcej w najsilniejszych kategoriach męskich "runners-up").

Nieco niżej przedstawiamy listę medalistów. Zwycięzcy wszystkich siedmiu kategorii otrzymali puchary, za pierwsze trzy miejsca przyznano medale oraz po rakiecie marki "Yonex". W sumie rozdano kilkadziesiąt rakiet; oprócz medalistów otrzymali je również: najstarsza startująca osoba (65-letnia Wietnamka) oraz najmłodsza (14-letnia Wietnamka).

Jak nas poinformowali organizatorzy, po zawodach właściciel firmy Aseanpl Finance SA (sponsor turnieju) był bardzo zadowolony, że wystąpiło aż tylu mocnych zawodników i rozegrano wiele bardzo ciekawych meczów. Sponsor planuje kolejne zawody i w lepszych warunkach.

Wietnamski pasaż
Muszę przyznać, że dawno nie doznałem tylu zaskakujących wrażeń turniejowych, jak w Wólce Kosowskiej. Już na początku oczy zrobiły mi się okrągłe na widok miejsca gry. Sześć boisk rozmieszczonych podłużnie (czyli łączących się wierzchołkami, nie bokami) w krytym półokrągłym, przezroczystym dachem pasażu pomiędzy dwoma budynkami (fot.). Ta niezwykła sceneria, twarda nawierzchnia (na której widok moje stare kolana zaczęły same puchnąć z nerwów), spartańskie warunki zaplecza sprawiały trochę wrażenie, że wylądowaliśmy na innej planecie.

Zaraz się okazało, że nie wszystko pójdzie gładko jak po jabłonowskim betonie. Doszło do znacznych przestojów w turnieju, kłopotów w komunikowaniu się sędziego głównego z uczestnikami (nie było całościowego nagłośnienia, z konieczności sędzia główny i jego "heroldowie" posługiwali się tubami) i po prostu bałaganu w prowadzeniu gier (niektóre mecze rozegrano pomyłkowo, w niewłaściwym składzie). Niestety wystraszyło to część uczestników, którzy ewakuowali się, rezygnując z gry.

Za taki stan rzeczy czułem się nieco winny również i ja, ponieważ, wiedząc o turnieju planowanym bardziej jako środowiskowy, na zaproszenia, zaproponowałem organizatorom szersze nagłośnienie tego wydarzenia. Odważnie zdecydowali się na to, ale większa liczba uczestników automatycznie stanowiła spore wyzwanie organizacyjne — mam na myśli zwłaszcza sprawne przeprowadzenie gier. I tu właśnie wszystko zdawało się zmierzać ku katastrofie.

Na szczęście sytuacja została stopniowo — choć niestety dość późno — opanowana. Wprawdzie po ponad dwóch godzinach zawodów nie rozegrałem jeszcze żadnego meczu i nie wiedziałem, kiedy to nastąpi, ale singliści toczyli pomału swe boje. A ja mogłem wraz z innymi "bezrobotnymi" uraczyć się znakomitą karkówką (słyszałem też pochwały pod adresem kiełbasy) serwowaną uczestnikom wraz z napojem (kawa lub herbata) w ramach wpisowego w wysokości 15 zł, które miało właśnie na celu wyłącznie zapewnienie wiktu.

Sprzyjała też pogoda. Podobno we wspomnianym pasażu najlepiej się gra wieczorem przy sztucznym oświetleniu. Niedziela była raczej pochmurna i dzięki temu można było jako tako dostrzec niezbyt widoczną na jasnym tle lotkę, bez oślepienia promieniami słonecznymi.
Pierwszy raz w życiu widziałem turniej badmintona, w którym część publiczności stanowili mieszkańcy wyglądający z okien swoich pokojów. Parter budynków otaczających pole gry zajmują pomieszczenia handlowe i usługowe (w tym placówka Poczty Polskiej), podczas gdy na pierwszym pietrze mieszkają wietnamskie rodziny. Jeszcze więcej widzów gromadziło się wokół boisk, na których rozgrywano najciekawsze mecze. Wietnamska — głównie — publiczność aplauzem witała udane zagrania zarówno miejscowych badmintonistów, jak i przybyłych gości, podczas gdy kiksy (w tym i — niestety liczne — moje) wywoływały jęk zawodu.

Ta znakomita atmosfera sportowa, której nie zdołały zepsuć wspomniane niedogodności i pomyłki, w połączeniu z oryginalną scenerią, na przykład z uroczymi dziećmi plączycymi się obok boisk na swoich hulajnogach, powinny stanowić niezapomniane przeżycie dla tych, którzy odważyli się przybyć do Jabłonowa i przetrwać przejściowe trudności.

Dodatkową satysfakcję stanowi dla mnie azetesowski i akademicki — w znacznej mierze — charakter tych towarzyskich zawodów. W najsilniej obsadzonych kategoriach rej wodzili azetesiacy, z sekcji AZS UW (Krzysztof Walenda, Marcel Wójtowicz), z AZS WAT (Michał Suski i Jacek Jakubowski; ten ostatni reprezentujący również Uniwersytet Warszawski na zawodach akademickich). Także Ewa Morawiec, zawodniczka Uniwersytetu Gdańskiego i Dang Khanh Hien, dawniej reprezentantka Politechniki Warszawskiej. Startowali, zazwyczaj z dużym powodzeniem, badmintoniści, którzy dawniej lub obecnie trenowali w sekcji AZS UW: Beata Rataj, Jewgienij Syriany, Barbara Pawłowska, Le Dinh Hung. Wreszcie Ngo Truong Giang, który po długiej przerwie powrócił na kort, a przecież niegdyś przez cały okres studiów na Uniwersytecie Warszawskim trenował i startował w barwach naszej uczelni. Przepraszam, jeśli kogoś pominąłem, ale w istniejącej od 1997 roku sekcji rejestruje się rocznie ponad 200 osób...

Zawody zakończyły finały i mecze o brązowe medale w najsilniejszych kategoriach męskich, dekoracja medalistów, której towarzyszyło wręczenie wspomnianych na początku imponujących nagród. Obszerniejszy fotoreportaż z turnieju zamieścimy w późniejszym terminie.

Wyniki (1.05.2011)
Gra pojedyncza mężczyzn (kategoria "Runners-up")
1/ Krzysztof Walenda (AZS Uniwersytet Warszawski), 2/ Michał Suski (AZS WAT Warszawa), 3/ Marcel Wójtowicz (AZS UW).
Gra pojedyncza mężczyzn (kategoria "Beginners")
1/ Nguyen Anh Duc, 2/ Tran Van Cuong, 3/ Nguyen Duy Phuc.
Gra pojedyncza kobiet
1/ Ewa Morawiec (Uniwersytet Gdański), 2/ Beata Rataj, 3/ Hue.
Gra podwójna mężczyzn (kategoria "Runners-up")
1/ Jacek Jakubowski/ Michał Suski (AZS UW/ AZS WAT), 2/ Bui Xuong Truong/ Vu Van Thuy, 3/ Mariusz Szmoniewski/ Krzysztof Walenda (niestow./ AZS UW).
Gra podwójna mężczyzn (kategoria "Beginners")
1/ Thanh/ Shang Bin, 2/ Ngo Truong Giang/ Nguyen Anh Duc, 3/ Nguyen Ngoc Tuan/ Nguyen Viet Cuong (fot.).
Gra podwójna kobiet
1/ Ewa Morawiec/ Beata Rataj (Uniwersytet Gdański/ niestow.), 2/ Khanh Linh/ Hue, 3/ Dang Khanh Hien/ Yen Beo.
Gra mieszana
1/ Vu Quang Tiep/ Hue, 2/ Tran Trong Duc/ Dang Khanh Hien, 3/ Żenia Syriany/ Barbara Pawłowska (AZS UW/ niestow.).

Badmintonowy Turniej Przyjaźni "Ballada Open 2011", Jabłonowo, al. Krakowska 67c, 1 maja 2011. Sponsor: ASEAN FINANCE S.A. Organizatorzy: Klub Badmintonowy "Solec", Stowarzyszenie Wietnamczyków w Polsce "Solidarność i Przyjaźń".

Fot. © Janusz Rudziński, BadmintonZone.pl (live)

Janusz Rudziński

© BadmintonZone.pl | zaloguj