2021-01-16, Bangkok
Singlowe wzloty i upadki
27-letni Duńczyk Viktor Axelsen (fot.) awansował do finału Thailand Open HSBC World Tour Super 1000. Nie przyszło mu to łatwo, gdyż w sobotnim półfinale były mistrz świata miał twardy orzech do zgryzienia w pojedynku z niewygodnym rywalem (dotychczasowy bilans 2:4), brązowym medalistą Igrzysk Azjatyckich (2018), 24-letnim Anthonym Sinisuką Gintingiem (Indonezja).
Po ładnym z obu stron pierwszym secie wygranym nieznacznie przez Axelsena, w drugim Ginting całkowicie przejął po przerwie inicjatywę, przedtem jego rywal prowadził 11:7. Ostatnie lotki tej partii Duńczyk oddawał praktycznie bez gry, sprawiając wrażenie "zarządzania bardzo ograniczonymi zasobami sił". Co gorsza Viktor na mecz wyszedł bardzo zakatarzony, a w trakcie pojedynku często kaszlał. Podobno przeziębił się z powodu klimatyzacji w swoim hotelowym pokoju.

W rozstrzygającym secie przez dłuższy czas przeważał Ginting, schodząc na przerwę i zmianę stron przy swoim prowadzeniu 11:7. Po czym w zdumiewający sposób powtórzyła się historia z poprzedniej partii, ale à rebours. Teraz Indonezyjczyk stanął w miejscu, pozwalając Duńczykowi na seryjne zdobywanie punktów. Ginting tłumaczył to później utratą koncentracji przy prowadzeniu 11:7. Axelsen wygrał (YouTube), ale wyglądał na wyczerpanego.  — Uważam, że to był bardzo dobry mecz, było w nim wiele wzlotów i upadków — komentował Axelsen po pojedynku. — Być może za dużo upadków. Pod koniec meczu udało mi się nieco przyspieszyć grę i wtedy Ginting popełnił parę błędów. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się wygrać mecz przeciwko tak dobremu przeciwnikowi. Mam dla niego ogromny szacunek.

W niedzielnym finale Axelsen jest na papierze pewnym faworytem. Jego przeciwnikiem będzie Ng Ka Long Angus. Hongkończyk ma fatalny head-to-head z Duńczykiem, zero do ośmiu w meczach i zero do szesnastu w setach. Jednak Ng gra w Bangkoku bardzo solidnie, jest w życiowej formie (po raz pierwszy w finale Super 1000), a w sobotę udowodnił to w zaciętym pojedynku (YouTube) z głównym faworytem turnieju, wiceliderem rankingu światowego, Chou Tien Chenem (Tajpej). Ten ostatni komentował swoją porażkę z uznaniem dla rywala: — Myślę, że przez pierwsze dwa sety grałem dobrze. Popełniłem trochę niepotrzebnych błędów i to zaważyło na przegranej w drugim secie. Nie czułem się pewnie i utraciłem skupienie. Ng Ka grał dzisiaj bardzo dobrze i gratuluję mu wygranej. Przygotuję się lepiej na kolejny turniej. Również wspomniany kaszel Axelsena nie wróży mu najlepiej, jeśli przeziębienie przejdzie w gorszą fazę.
Europejczycy zobaczą swoją przedstawicielkę w finale singla pań. Carolina Marin (fot., Hiszpania) nie zawiodła w starciu z młodziutką Koreanką An Se Young, która przebijała lotki na stronę mistrzyni olimpijskiej niczym bezbłędny robot. Robota można jednak niekiedy zmylić, ponadto Marin góruje siłą swojej dynamicznej ofensywy, co udało się jej wykorzystać. W przyszłości, gdy An okrzepnie, pokonanie jej może sprawiać starszym gwiazdom badmintona jeszcze większy kłopot niż obecnie. — Dziś jestem szczęśliwsza niż wczoraj — komentowała Marin. — W meczu przeciwko An Se Young zagrałam naprawdę dobrze. Już teraz moja przeciwniczka jest dobra i z pewnością będzie coraz lepsza. Jestem zadowolona, ponieważ udało mi się utrzymać pełne skupienie na korcie. Według mnie nie było żadnego złego momentu w meczu i z takim pozytywnym nastawieniem czekam na jutrzejszy finał

W finale Hiszpankę czeka przeprawa z główną faworytką, rakietą numer jeden na świecie wedle rankingu Światowej Federacji Badmintona (BWF), Tajwanka Tai Tzu Ying, która w półfinale z pewnym przestojem ograła rewelacyjną Dunkę, Mię Blichfeldt (YouTube). Wspomniany przestój miał miejsce pod koniec drugiego seta, kiedy Tai popełniła kilka prostych błędów i Blichfeldt miała cztery lotki setowe od stanu 20:16. W końcówce Dunka zagrała jednak katastrofalnie i nie doszło do trzeciego seta. — Pierwszy set minął bardzo szybko — tłumaczyła się Mia. — Nie byłam zdenerwowana, ale brakowało mi pewności siebie. Wydawało mi się, że jestem gotowa, ale oczywistym było, że nie jestem. W drugim secie starałam się powrócić jakoś do gry, ale niestety było już za późno i przegrałam. Myślę jednak, że powinnam być z zadowolona ze swojego startu w tym turnieju. Wygrałam z paroma dobrymi zawodniczkami i to powinien być dla mnie powód do dumy.  
  
W finałach gier podwójnych dwukrotnie dojdzie do konfrontacji gospodarzy z parami z Indonezji (mikst i debel żeński). W deblu mężczyzn wicemistrzowie olimpijscy z Rio, Goh V Shem, Tan Wee Kiong (Malezja), spróbują przełamać złą statystykę (0:2) starć z wyżej od nich klasyfikowanym duetem Lee Yang, Wang Chi-Lin (Tajpej).

Wyniki półfinałów (16.01.2021)
Singel mężczyzn
Viktor AXELSEN (Dania, 4) — Anthony Sinisuka GINTING (Indonezja, 5) 21:19 13:21 21:13 (1:03), NG Ka Long Angus (Hongkong, 7) — CHOU Tien Chen (Tajpej, 2) 17:21 21:18 21:15 (1:06).
Singel kobiet
Carolina MARIN (Hiszpania, 5) — AN Se Young (Korea, 7) 21:18 21:16 (0:51), TAI Tzu Ying (Tajpej, 1) — Mia BLICHFELDT (Dania) 21:8 23:21 (0:34).
Debel mężczyzn
GOH V Shem, TAN Wee Kiong (Malezja) — Leo Rolly CARNANDO, Daniel MARTHIN (Indonezja) 21:19 21:10 (0:29), LEE Yang, WANG Chi-Lin (Tajpej, 6) — CHOI Solgyu, SEO Seung Jae (Korea, 7) 15:21 21:14 21:14 (0:54).
Debel kobiet
Jongkolphan KITITHARAKUL, Rawinda PRAJONGJAI (Tajlandia, 7) — KIM So Yeong, KONG Hee Yong (Korea, 4) 21:17 17:21 22:20 (1:15), Greysia POLII, Apriyani RAHAYU (Indonezja, 5) — LEE So Hee, SHIN Seung Chan (Korea, 3) 15:21 21:15 21:16 (1:15).
Mikst
Dechapol PUAVARANUKROH, Sapsiree TAERATTANACHAI (Tajlandia, 1) — SEO Seung Jae, CHAE Yujung (Korea, 4) 17:21 21:17 22:20 (1:15), Praveen JORDAN, Melati Daeva OKTAVIANTI (Indonezja, 2) — Thom GICQUEL, Delphine DELRUE (Francja) 21:16 23:21 (0:46). 

Zob. też:
Dunka objawieniem singla
Koronawirus namieszał w parach mieszanych
Klęska Indii
Nie każdemu wiatr w żagle
Pozytywny wynik — na szczęście na korcie
Ciężkie powroty na międzynarodowe korty
Przeciwciała przeciw walkowerom
Bańka na razie czysta
Badmintonowa bańka w Bangkoku
COVID-19 wyklucza Momotę i resztę Japończyków
CBA wycofuje swoją ekipę
BWF wywiesiła połówkę kalendarza na 2021 rok.

Otwarte Mistrzostwa Tajlandii w badmintonie. Yonex Thailand Open. 12-17 stycznia 2021. Bangkok (Tailandia). IMPACT Arena. Turniej HSBC BWF World Tour Super 1000. Pula nagród 1 mln dol. Strona organizatora. Wyniki w serwisie tournamentsoftware.com. 

Fot. © BadmintonPhoto.com (live)

jr, mż

© BadmintonZone.pl | zaloguj