2020-06-02, Kuala Lumpur
Mieszane odczucia w grach mieszanych
Zaniepokojenie wzbudziła w Malezji decyzja Światowej Federacji Badmintona (BWF) pozwalająca badmintonistom Chin i Hongkongu — jako jedynym — na zdobywanie punktów do rankingu Race to Tokyo podczas mistrzostw Azji drużyn mieszanych w nadchodzącym roku.

Na pierwszy rzut oka decyzja BWF nie powinna wzbudzać żadnych kontrowersji. Jak  pisaliśmy wcześniej (zob. Wyścig na igrzyska ruszy ponownie po Nowym Roku), wskazano, że reprezentanci obu federacji nie mogli wziąć udziału w drużynowych mistrzostwach Azji 2020 w Manili z powodu ograniczeń podróży związanych COVID-19 nałożonych na sportowców z tych krajów przez rząd Filipin.

Kontrowersja dotyczy wyłącznie gier mieszanych. Otóż w bieżącym roku rozegrano w Manili na Filipinach mistrzostwa Azji drużyn męskich i żeńskich, na których siłą rzeczy nikt nie mógł zdobywać punktów w mikstach.

Dlatego sekretarz generalny Malezyjskiego Związku Badmintona (BAM) datuk Kenny Goh napisał w tej sprawie do sekretarza generalnego BWF Thomasa Lunda, domagając się wyjaśnień i stwierdzając niesprawiedliwą przewagę na rzecz Chin i Honkongu. W praktyce chodziło mu jednak nie o Chiny, które mają już dwie pary w pierwszej ósemce i obie prawdopodobnie kwalifikują się do igrzysk olimpijskich. Naszym zmartwieniem jest Hongkong, ponieważ Tang Chun Man i Tse Ying Suet (na fot. podczas tegorocznego All England; para numer 9 na liście rankingowej Road to Tokyo) będą mieć dużą szansę na awans do pierwszej ósemki i zajęcie miejsca olimpijskiego. BWF mogła przeoczyć problem par mieszanych. Mamy nadzieję, że przeanalizuje sytuację.

Zaniepokojenie Malezyjczyków oznacza także w praktyce, że liczą na wprowadzenie do pierwszej ósemki swoich dwóch par. Obecnie mają w pierwszej szesnastce aż trzy miksty: Chan Peng Soon/ Goh Liu Ying na miejscu siódmym, Goh Soon Huat/ Shevon Lai Jemie na jedenastym i Tan Kian Meng/ Lai Pei Jing na trzynastym. Na dziś spośród nich kwalifikuje się tylko ten pierwszy mikst. Drugi dołączy pod warunkiem — wynikającym z zasad kwalifikacji olimpijskich — że oba znajdą się w pierwszej ósemce ostatecznego rankingu.

Uprzywilejowanie Hongkończyków może także spędzać sen z powiek niektórych innych rywali tej pary w walce o paszport do Tokio. W tej chwili na miejscach "biorących" są kolejno w grze mieszanej: ZHENG Si Wei, HUANG Ya Qiong (Chiny, z 1. miejsca listy rankingowej), WANG Yi Lyu, HUANG Dong Ping (Chiny, z 2.), Dechapol PUAVARANUKROH, Sapsiree TAERATTANACHAI (Tajlandia, z 3.), Praveen JORDAN, Melati Daeva OKTAVIANTI (Indonezja, z 4.), Yuta WATANABE, Arisa HIGASHINO (Japonia, z 5.), SEO Seung Jae, CHAE Yoo Jung (Korea, z 6.), CHAN Peng Soon, GOH Liu Ying (Malezja, z 7.), Hafiz FAIZAL, Gloria Emanuelle WIDJAJA (Indonezja, z 8.), TANG Chun Man, TSE Ying Suet (Hongkong, z 9.), Marcus ELLIS, Lauren SMITH (Anglia, Wielka Brytania, z 10.), Robin TABELING, Selena PIEK (Holandia, z 14.), Thom GICQUEL, Delphine DELRUE (Francja, z 15.), Mark LAMSFUSS, Isabel HERTTRICH (Niemcy, z 16.), Joshua HURLBURT-YU, Josephine WU (Kanada, z 29.), Adham Hatem ELGAMAL, Doha HANY (Egipt, z 44.) i Simon Wing Hang, LEUNG Gronya SOMERVILLE (Australia, z 48.).

Trzy ostatnie pary wchodzą (wg stanu na dziś) z klucza kontynentalnego.

Fot. © BadmintonPhoto.com (archiwum)



jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj