2019-07-18, Warszawa
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
JAK FACEBOOK POPULARYZUJE BADMINTONA

18.07.2009. Być może nie masz konta na Facebooku, ale pewnie nieraz już o nim słyszałeś. Jeśli nie, spieszę wyjaśnić, że Facebook to portal społecznościowy, dzięki któremu ludzie pod swoimi prawdziwymi nazwiskami dzielą się swoimi zainteresowaniami, zapisują się do grup dyskusyjnych, odnajdują starych znajomych, umieszczają zdjęcia z wakacji i nie tylko.

Ostatnio Facebook robi oszałamiającą karierę w świecie badmintona. Nie tak dawno pierwsza rakieta Danii Tine Rasmussen zdradziła podczas czatu za pośrednictwem portalu BadZine.Info, że dołączyła do społeczności Facebooka, tłumacząc, że uczyniła to dla zabawy, ale i po to, by utrzymywać kontakt ze swoimi przyjaciółmi i fanami.

Jak się okazuje, Tine nie jest jedyną zawodową badmintonistką, która korzysta z tego popularnego serwisu. Swoje konta na Facebooku posiadają również takie sławy, jak Peter Gade, Lin Dan, Lee Chong Wei, Nathan Robertson, Taufik Hidayat, Kamilla Rytter Juhl, Christina Pedersen, Jonas Rasmussen, a nawet nasza Olga Konon. Zawodnicy są jednak świadomi pewnych pułapek związanych z zaistnieniem na Facebooku. Przede wszystkim chodzi o prywatność. Musisz zdecydować, czy będziesz akceptować wszystkie zaproszenia do grona znajomych i czy każdy będzie mógł oglądać to, co napiszesz na swojej stronie. Peter Gade deklaruje, że otrzymuje ogromną liczbę zaproszeń, ale 99% z nich ignoruje. Wszystko jest w porządku, dopóki czatujesz z przyjacielem albo wstawiasz zdjęcia o dostępie ograniczonym tylko do twoich znajomych, ale jeśli wstawisz zdjęcia z imprezy, a twoim znajomym jest również twój trener? (Tak, trenerzy też korzystają z Facebooka!) Konsekwencje mogą nie być przyjemne.

To jednak tylko prywatny wymiar portalu. A w jaki sposób Facebook przyczynia się do popularyzacji badmintona wśród jego fanów? Skoro każdy może się zarejestrować, to może to zrobić również dowolny wielbiciel dyscypliny. A jeśli takich wielbicieli jest wielu, to mogą się łączyć w grupy. A grupy skupiają się np. wokół konkretnych imprez. Każda osoba może na przykład dołączyć do grupy Yonex All England. To jeszcze nie wszystko! Fani badmintona zakładają również wirtualne fan cluby, dzięki którym zawodnicy mają kontakt ze swoimi wielbicielami bez konieczności opracowywania skomplikowanych stron internetowych. Fani dyscypliny mogą sobie także pograć w wirtualnego badmintona. A kiedy gra się rozwinie, czemu nie wyzwać na pojedynek swojego kolegi albo nawet któregoś z czołowych zawodników?

Portal BadZine.Info wprowadził niedawno ciekawe udogodnienie dla swoich użytkowników. Aby dodać komentarz do artykułu na badzine, nie musisz wcale zakładać oddzielnego konta. Wystarczy wpisać swój login i hasło z Facebooka, a dodawane komentarze ukażą się nie tylko na stronie, ale i na twojej tablicy na Facebooku.
Atrakcji jest jeszcze więcej! Czołowi zawodnicy mogą za pomocą portalu dołączyć do grupy Global Player Service, dzięki której mogą uzyskać porady prawne, sponsorów, podyskutować na forum z innymi zawodnikami, a nawet poszukać partnera lub partnerki na najbliższy turniej lub nawet na okres całej kariery zawodniczej!

Z Facebooka korzysta obecnie około 150 milionów użytkowników. Jak widać przed badmintonem rysuje się na nim świetlana przyszłość.

(opr. na podstawie materiałów z BadZine.Info oraz informacji uzyskanych za pomocą Facebooka)

Fot. © Janusz Rudziński, BadmintonZone.pl (archiwum)

karpeek

© BadmintonZone.pl | zaloguj