2019-02-14, Liverpool
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
POMARAŃCZOWI POKONANI. POLSKA MA MEDAL

14.02.2009. Otrzymaliśmy relację i zdjęcia z ćwierćfinału mistrzostw Europy drużyn mieszanych, Polska — Holandia.
Zbigniew Jasiulewicz (podziękowania!) pisze:
W drodze do Liverpool Echo Arena spotkałem Przemka Wachę i Huberta Pączka. Obaj na mój widok na chwilkę się rozluźnili, wspólna fota i udaliśmy się wszyscy na halę. Obiekt piękny, parę tysięcy miejsc siedzących, na pewno ciężko się na nim gra. Moim zdaniem najlepiej nadaje się dla zawodników szybkich z dużą wytrzymałością fizyczną.
Usiadłem obok Huberta Pączka, który w skrócie zapowiedział, że należy wygrać miksta, singla męskiego i do szczęścia będzie potrzebny tylko debel męski lub — jeśli się noga poślizgnie w którejś z wcześniejszych gier — trzeba będzie walczyć do końca i liczyć na debel żeński.

Mecz zaczął się od miksta, którego bardzo przyjemnie się oglądało i muszę przyznać, że Robert Mateusiak na pewno dzisiaj zrobił na mnie największe wrażenie. Pewnie grał z tyłu, do tego często również "wskakiwał" na siatkę, pomagając Kamili, która dzisiaj również rozegrała bardzo dobry mecz. Po kilkunastu minutach było 1:0.

Następnie do boju wyszedł lekko podenerwowany Przemek. Pierwszy set piękny, bardzo długie akcje, wiele kończących się efektownym smeczem lub killem z siatki. Akcje, po których ręce same się składały do oklasków, ponieważ większość tych wymian wygrywał Przemek. Drugi set to od początku wyrównana gra obu zawodników, długie akcje, co chyba przeszkadzało troszkę Przemkowi, który zaczął smeczować mocniej.
Jednak Eric Pang grał bezbłędnie i często się kończyło na kilkucentymetrowych autach lub na jakimś wymuszonym błędzie Przemka. Stres powrócił i z każdą lotką coraz bardziej godziliśmy się z faktem, że trzeci set to tylko kwestia czasu.

Ostatnia partia meczu i znowu od początku koncertowa gra Przemka. Pierwsza akcja była chyba najdłuższa i kilka razy widziałem już lotkę na parkiecie, jednak za każdym razem Przemek przebijał ją jakimś cudem na drugą stronę i w końcu wygrał całą wymianę, co na pewno dodało mu pewności siebie. Mocne smecze zaczęły ponownie wchodzić, do tego Przemek często biegł na wyczucie, a lotka zawsze na niego czekała, żeby tylko ją dobić i zdobyć kolejny punkt. Zrobiło się parę punktów przewagi, a Holender chyba przestał wierzyć że może wygrać i w końcu zaczął robić błędy co wyraźnie przyspieszyło dokończenie meczu: prowadziliśmy więc już 2:0!

Następnie wyszły panie, bardziej doświadczona Holenderka nie dała szans Natalii Pocztowiak, której wyraźnie brakowało ogrania na tego typu obiekcie. Mimo wszystko po niektórych zagraniach było widać, że w Natalii jest potencjał, żeby kiedyś grać lepiej.

Zapewne dla większości tych, którzy oglądali ten mecz, był on już praktycznie skończony. Mimo przegranej singla żeńskiego wszystkim Polakom dopisywał humor i każdy czekał na ostatni punkt w deblu męskim. Michał Łogosz i Robert wygrali pierwszego seta, na początku drugiego chyba troszkę przyspali, mimo to znowu przyspieszyli, a Holendrzy zaczęli robić błędy i zaraz zrobiło się po meczu. Zaczęły się gratulacje: koreański trener Kim przybił piątki zawodnikom.

Dotychczasowy plan zrealizowano, ponieważ w sobotę Polska gra w półfinale. Po cichu każdy liczy na cud. Chyba o wszystkim zdecydują gry podwójne. Ale — jeśli Robert zagra tak jak dzisiaj — to na pewno emocji nie zabraknie. Anglicy też są chyba tego świadomi, bo Anthony Clark i Donna Kellogg dzisiaj odpoczywali, a jedyny mecz który nagrali, to właśnie mikst!! Clark na mistrzostwach Anglii już rok temu wspominał o zakończeniu kariery, więc może tylko wystąpić w deblu męskim, ale jeżeli w mikście wystąpi Robertson, to wcale nie oznacza, że będzie łatwiej.

                                                              Tekst: Zbigniew Jasiulewicz


Do tej, spisanej na gorąco relacji, można dodać, że z ogłoszonych nazajutrz składów półfinałowych Polski i Anglii wynikało, że Wyspiarze na próżno filmowali grę polskiego miksta, gdyż Mateusiak będzie oszczędzać siły na debla; parę mieszaną stanowią tym razem Łogosz i Pocztowiak. Clark jednak ma wystąpić dwa razy, a punktu w grze pojedynczej poszuka Kamila Augustyn (wystawiona również do debla z Małgorzatą Kurdelską).

Polska — Holandia 3:1 (13.02)
Robert Mateusiak/ Kamila Augustyn — Jorrit De Ruiter/ Ilse Vaessen 21:14 21:9 (0:25), Przemysław Wacha — Eric Pang 21:15 10:21 21:13 (0:42), Natalia Pocztowiak — Judith Meulendijks 9:21 12:21 (0:22), Michał Łogosz/ Robert Mateusiak — Ruud Bosch/ Koen Ridder 21:15 21:12 (0:27), Kamila Augustyn/ Małgorzata Kurdelska — Yao Jie/ Judith Meulendijks — nie rozgrywano.

Mistrzostwa Europy Drużyn Mieszanych w badmintonie (European Mixed Team Championships 2009), 10-15 lutego 2009, Liverpool (Anglia).

Fot. © Zbigniew Jasiulewicz (live)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj