2019-01-10,
Zakopane
Badmintoniści wierzą w moc współpracy
Podczas Narodowych Dni Badmintona 2018, które odbywały się w październiku 2018 r. w Zakopanem, rozmawialiśmy z Bartłomiejem Mrozem i Rachel Choong, którzy promowali tam parabadminton i działania Fundacji Bartłomieja Mroza.
AGNIESZKA PUGACEWICZ: Witajcie. Rachel, czy to twój pierwszy pobyt w Polsce? RACHEL CHOONG: Tak, jestem po raz pierwszy w Polsce. Przed przyjazdem pochwaliłam się moim znajomym, że jadę do Zakopanego na Narodowe Dni Badmintona, a oni powiedzieli, że jest tu bardzo pięknie – i faktycznie, bardzo cieszę się, że mogłam tu przyjechać. Byłam również w stolicy – Warszawie, gdzie mieszka Bartek, który pokazał mi wiele ciekawych miejsc do zwiedzania. Bardzo mi się w Polsce podoba. A.P.: Bartku i Rachel, powiedzcie, jak rozpoczęła się wasza współpraca? R.C.: Gram w badmintona od 11 lat, a z Bartkiem spotkaliśmy się… Bartku, kiedy zagrałeś swój pierwszy międzynarodowy turniej? BARTŁOMIEJ MRÓZ: To było na mistrzostwach Europy 2012. R.C.: Czyli znamy się od 2012 roku. Zawsze się lubiliśmy, dobrze nam się rozmawiało na turniejach. Bartek opowiedział mi, że rozpoczyna działalność swojej fundacji (Fundacja Bartłomieja Mroza – przyp. red.) i jej celach. Pomyślałam, że to świetny pomysł. Następnie Bartek zaproponował mi, bym została jej ambasadorką. A.P.: Od kiedy współpracujecie? R.C.: Pierwszy raz Bartek wspomniał o możliwej współpracy na mistrzostwach świata w listopadzie 2017 r. (w koreańskim Ulsan – przyp. red.). Od marca 2018 roku jestem już oficjalnie ambasadorką Fundacji Bartłomieja Mroza. A.P.: Bartku, czy możesz wyjaśnić, dlaczego zaprosiłeś Rachel do współpracy z Fundacją? B.M.: Fundacja powstała w marcu 2018 roku. Jej celem jest danie osobom niepełnosprawnym szansy otworzenia się na świat czy wyjścia z domu i aktywizacji społecznej poprzez sport. Sądziłem, że nie powinienem działać w pojedynkę, że chcę współpracować z innymi osobami i organizacjami, np. tak jak teraz w Zakopanem współpracuję z Fundacją Narodowy Badminton. Pomyślałem też, że na pewno potrzebujemy współdziałać z ambasadorami, którzy są pozytywnie zakręceni na punkcie badmintona, którzy żyją tym sportem i są megapozytywnymi ludźmi. Od razu przyszła mi na myśl Rachel, z którą znam się już bardzo długo. Zawsze, gdy spotykaliśmy się z Rachel w hali czy na zawodach, mieliśmy świetny kontakt, było zabawnie, rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Wiem również, że Rachel bardzo się angażuje w promocję parabadmintona poprzez różne działania, dlatego też poprosiłem ją o wsparcie fundacji. A.P.: Jak to jest zorganizowane, na czym polega bycie ambasadorką? R.C.: To jest pierwsze wydarzenie, które tworzę wspólnie z Bartkiem jako ambasadorka fundacji. Powiem szczerze, że idzie nam świetnie i jestem bardzo zadowolona. Bartek wysłał mi wiadomość parę miesięcy temu z pytaniem, czy będę miała czas wystąpić w Zakopanem podczas Narodowych Dni Badmintona. Oczywiście bardzo chciałam. Termin mi odpowiadał, więc się zgodziłam. Wszystko przebiega świetnie, jest duże zainteresowanie, rozmawiamy z wieloma osobami. Bartek miał możliwość promowania swojej fundacji. A w szczególności, kiedy mieliśmy możliwość zaprezentowania polskiej kadry narodowej na wózkach, to bardzo pomogło w promocji parabadmintona. A.P.: Jakie specjalne działania podejmujecie w trakcie Narodowych Dni Badmintona? B.M.: Przyjechaliśmy w środę wieczorem i podczas inauguracji wspólnie z kadrą narodową pełnosprawnego badmintona Rachel została przedstawiona jako zagraniczna ambasadorka tego wydarzenia. Mieliśmy szansę pokazać się między innymi szerokiej publiczności, w której zasiadali posłowie oraz inni goście. Następnego dnia, czyli w czwartek wieczorem, mieliśmy przez kilka godzin do dyspozycji jeden z kortów centralnych przeznaczonych do turnieju asów oraz innych gier. Wspólnie z Rachel zagraliśmy grę pojedynczą, a następnie grę mieszaną przeciwko sobie. W ciągu dnia prowadziliśmy wspólnie z Jarkiem Suwałą przez około cztery godziny zajęcia z programu Shuttle Time. Były to proste układy ćwiczeń dla obecnych w hali dzieci. Wieczorem zaś zagraliśmy nasze mecze pokazowe (m.in z Bartoszem Markiewiczem, Miłoszem Kaimem). A.P.: Byliśmy pod wrażeniem waszej gry, szczególnie Rachel, której zrobiliśmy wiele fajnych zdjęć. R.C.: Dzięki! B.M.: W piątek rano prowadziliśmy również zajęcia z Shuttle Time wraz z Kasią Ziębik, z Emilią Minkowską, i oczywiście z Rachel. Wspólnie z firmą Ottobock Polska, która dostarczyła specjalistyczny sprzęt, mogliśmy pokazać dzieciom, jak wygląda parabadminton na wózkach sportowych. Wtedy również zawodnicy kadry narodowej: Adam Cwalina, Miłosz Bochat, Michał Rogalski, Mateusz Dubowski i Jakub Sikorski zagrali mecze deblowe. W promocję włączyły się także Ola Miksza i Joanna Stanisz. Wszystko świetnie się udało. Wieczorem zaś zagraliśmy gry pokazowe z udziałem naszej ambasadorki, do których dołączyły również Daria Bujnicka i Oliwia Szmigiel. W sobotę zagraliśmy w hali, w której odbywał się Akademicki Puchar Polski. Również studenci spróbowali gry na wózkach naszego sponsora i zaoferowaliśmy szereg gier integracyjnych z handicapem, z udziałem naszej fundacji i parabadmintonistów z naszego kraju na kilku kortach. A.P.: Bardzo wiele wydarzeń przygotowaliście w ramach NDB w Zakopanem. Czy możecie opowiedzieć o waszej drodze do Tokio (program przygotowań do kolejnych igrzysk olimpijskich, które odbędą się w Tokio w 2020 r. – przyp. red.)? Jak to wygląda w twoim przypadku, Rachel? R.C.: Niestety, żeńska gra w kategorii SS6 nie jest uwzględniona w planie igrzysk paraolimpijskich w Tokio. A.P.: Z czego to wynika? R.C.: Liczba zawodniczek tej kategorii na świecie nie jest na tyle duża w stosunku do wymagań igrzysk. Ponadto ze względu na to, że parabadminton po raz pierwszy będzie rozgrywany na paraolimpiadzie, liczba zawodniczek i zawodników, którzy są dopuszczeni do udziału w rozgrywkach, jest dosyć niska. Pewnie na kolejnej paraolimpiadzie, czyli mam nadzieję już w 2024 r., będziemy mogli rozszerzyć tę grupę. A.P.: Bartku, jaką ty obrałeś ścieżkę rozwoju przed igrzyskami? Zauważyliśmy, że dokumentujesz przygotowania wspólnie z Michałem Rogalskim (na Instagramie: _tokyo_dream_). Na czym polega wasza „droga do Tokio”? B.M.: Niezależnie od jakiejkolwiek sytuacji w naszym kraju staramy się pchać badminton do przodu. Kwalifikacje są naszym celem, cały czas będziemy o nie walczyć. Będziemy wspólnie trenować i wzajemnie sobie pomagać, ale również chcemy budować świadomość wśród młodych zawodników i przekazywać im nasze doświadczenia, żeby następnie czerpali z tego różne korzyści w rozwoju ich karier sportowych. A.P.: Czy jesteście wspierani przez jakiś program, czy sami to wymyśliliście? B.M.: TokyoDream wymyśliliśmy sami z Michałem. Chcieliśmy połączyć siły, bo obaj jesteśmy bardzo zdeterminowani i pracowici. Robiąc coś wspólnie i wzajemnie się wspierając, na pewno możemy osiągnąć więcej. A.P.: Czyli jesteś nastawiony na partnerstwa – w fundacji z ambasadorką Rachel Choong, w „TokioDream” z Michałem Rogalskim. Myślisz, że współdziałanie daje dużo więcej? B.M.: Tak. Wiem, że współpracując z innymi ludźmi, można osiągnąć coś więcej, niż samodzielnie. Samemu można sobie tylko pomarzyć o czymś, a wspólnymi siłami – organizować dużo większe rzeczy. Fundację założyliśmy wspólnie z Katarzyną Ziębik, która jest wiceprezeską, Michał Rogalski jest naszym polskim ambasadorem, a Rachel Choong wspiera naszą widoczność międzynarodową. W zespole Fundacji jest też Marcin Wyszkowski – trener przygotowania motorycznego. Coraz więcej osób i organizacji chce z nami współpracować, a my zamierzmy coraz prężniej działać. A.P.: Czy myślicie może o organizacji turniejów parabadmintonowych? B.M.: O tym też myślimy, ale chcielibyśmy najpierw rozpocząć regularne zajęcia treningowe parabadmintona prowadzone przez nas i inne osoby współpracujące. Szkoły integracyjne dostrzegły w pomyśle uprawiania parabadmintona na wózku czy w kategorii stojącej duży potencjał. Dlatego chcemy aktywizować osoby niepełnosprawne poprzez sport. Coraz więcej osób dowiaduje się o naszej działalności i coraz bardziej stają się one przekonane, że warto te niepełnosprawne osoby wyciągać z domów i kierować je na drogę społeczną i sportową. A.P.: Czy w waszych rozmowach z Rachel porównywaliście systemy wsparcia parabadmintona w Polsce i Wielkiej Brytanii? R.C.: Tak, oczywiście. W Wielkiej Brytanii mamy cztery osoby, które są wspierane w ramach specjalnego programu parabadmintona przed igrzyskami w Tokio. Są to dwaj zawodnicy w silnej kategorii SS6 z potencjałem na medale, jedna osoba w kategorii SSL oraz jedna osoba grająca na wózku. Mieszkają i trenują w Sheffield. Trening i ćwiczenia siłowe zajmują im około 20 godzin tygodniowo, czyli bardzo dużo. Grupa ta otrzymuje wsparcie w wysokości 1,1 mln funtów brytyjskich. Jest to bardzo duża kwota, podczas gdy w Polsce na przygotowanie Bartka przeznacza się niewiele. To duża różnica, ale trzeba też pamiętać, że parabadminton jest nową i młodą dyscypliną sportu. Zatem system wsparcia dopiero się tworzy i w najbliższych latach powinniśmy zauważyć dużo większe efekty. A.P.: Jakie szanse na kwalifikację olimpijską w parabadmintonie mają Polacy? B.M.: Kasia Ziębik niestety nie będzie mogła zagrać, bo jej kategoria, podobnie jak w przypadku kategorii Rachel, nie odbędzie się. Dziewczyny (Daria Bujnicka i Oliwia Szmigiel) również nie kwalifikują się z tego samego powodu. Zbyt dużych szans nie mają też pozostali zawodnicy, bo system kwalifikacji jest dość wymagający: niewiele miejsc w ramach każdej kategorii paraolimpijskiej (maksymalnie 8), trzeba być w „top 5” światowego rankingu, by realnie móc starać się o ten udział. A.P.: Dziękujemy za rozmowę i życzymy wielu sukcesów w waszej karierze. Fot. © Fundacja Bartłomieja Mroza oraz BadmintonZone.pl (archiwum) ap |
|
© BadmintonZone.pl | zaloguj |