2018-04-20, Herning
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
MISTRZOSTWA EUROPY. FINAŁY

20.04.2008. Radość duńskich widzów zgromadzonych na trybunach w Herning nie znała granic.
Na zakończonych w niedzielny poranek zawodach Duńczycy zdobyli aż trzy złote medale, nie wspominając o trzech srebrnych i dwóch brązowych krążkach. Ponadto, złoto zdobyli Xu Huaiwen (Niemcy) oraz Anthony Clark / Donna Kellogg (Anglia). Polacy również mieli powody do radości. Robert Mateusiak i Nadia Kostiuczyk zajęli drugie miejsce, podczas gdy Przemysław Wacha zakończył grę w półfinale. To historyczny sukces polskiego badmintona.

Nie miała łatwego zadania Xu Huaiwen, która musiała zmierzyć się z Tine Rasmussen przed rodzimą publicznością Skandynawki. Ta ostatnia zdołała tylko przez trzy pierwsze miesiące tego roku wygrać Proton Malaysia Open oraz Yonex All England. Z drugiej strony stateczna Xu, która niezmiennie znajduje się w szóstce najlepszych singlistek świata. Reprezentująca Niemcy singlistka przybyła do Herning, aby odzyskać swój mistrzowski tytuł z 2006 r., choć nie zdawała się z tego powodu odczuwać żadnej presji. Po meczu Azjatka zdradzała tajemnicę swojego sukcesu: — Dziś wydarzenia toczyły się zgodnie z moim planem. Po prostu uparcie trzymałam się swojej taktyki. Nie czułam się zobligowana do zwycięstwa, po prostu grałam najlepiej, jak potrafiłam. Pierwszy set był bardzo szybki i myślałam nawet, że jeśli Tine utrzyma to tempo, nie dam rady wygrać. Jednak w drugim i trzecim secie ona była bardziej spięta, a ja z kolei grałam na luzie i przekonałam się, że mogę zwyciężyć. Tine osiągnęła w ostatnim czasie sensacyjne wyniki. Poza tym grała w domu przed własną publicznością. Teraz jestem niezmiernie szczęśliwa, że rzeczywiście udało mi się.

Oszalały ze szczęścia zdawał się być po zwycięskim meczu Kenneth Jonassen: — Czułem się jak bokser, który broni swojego pasa. Odbierałem to tak, jakbym bronił swojego małego tytułu w każdej rundzie. Ponieważ nie było tu Petera Gade, byłem uważany za faworyta i każdy mówił o złocie dla mnie. Największym wyzwaniem było dla mnie zmierzenie się z tą presją i spełnienie tego, czego się ode mnie oczekiwało.
Pochodzący właśnie z Herning badmintonista z pewnością doceni złoto — czterokrotnie stawał do walki o najwyższe podium i za każdym razem kończyło się to niepowodzeniem. Trzykrotnie za sprawą Petera Gade i raz dzięki Peterowi Rasmussenowi. Sam Jonassen wspomina z nostalgią: — W 2002 byłem faworytem, jednak ze względu na kontuzję wiedziałem, że ciężko będzie pokonać Petera Rasmussena. Jednak tym razem miałem przekonanie, że jest to odpowiedni czas. Byłem fizycznie i psychicznie przygotowany do tego tytułu. Nie myślałem o tym turnieju w kategoriach, w jakich rozważa się superserię — tam 8-9 zawodników gra na moim poziomie lub lepiej. Tu myślałem tylko o tym, aby wygrać i skupiłem się na mojej grze, tak aby to urzeczywistnić. Po meczu, już na luzie, Duńczyk opowiadał: — Naprawdę czuję się fantastycznie, zwyciężając w miejscu, gdzie się urodziłem i dorastałem. Moja żona i córka były tu przez cały tydzień, aby mnie wspierać. Rozpoznawałem na trybunach twarze sprzed 20 lat. To było niesamowite grać w takim miejscu — prawdopodobnie najlepszym z możliwych. Moim pierwszym odczuciem była ulga z powodu tego, że zmierzyłem się presją. Jestem jednak pewien, że jutro emocje opadną i będę po prostu bardzo szczęśliwy.
Niewątpliwie Duńczyk zasłużył na takie zakończenie swojej błyskotliwej kariery.

Niespodziewanie w grze podwójnej kobiet faworytki Gail Emms i Donna Kellogg uległy duńskiej parze Kamilla Rytter Juhl oraz Lena Frier Kristiansen. Same Dunki zdawały się być zaskoczone wygraną: — Grałyśmy naprawdę dobrze, ale wciąż nie możemy uwierzyć, ze wygrałyśmy. Na papierze to one były faworytkami i z tego powodu grałyśmy na luzie. Miałyśmy dziś naprawdę świetną obronę i trudno im było zdobywać punkty. To nasz najlepszy wynik dotychczas, dodatkowo grałyśmy w domu, to rewelacja. Byłyśmy tak szczęśliwe, że obydwie rozpłakałyśmy się po meczu. To było fantastyczne uczucie.

Lokowana na 15. miejscu w rankingu BWF para nie ma dotychczas na swoim koncie spektakularnych sukcesów. Skandynawki zdobyły między innymi złoto na kwietniowym turnieju Finnish International i doszły do ćwierćfinałów w dwóch dużych azjatyckich turniejach (India Open oraz China Super Series). Choć Dunki grały u siebie, angielski duet nie był łatwym przeciwnikiem. Kellogg i Emms są bardzo doświadczonym, zgranym duetem, który wielokrotnie zdobywał laury w Danii, co więcej — obydwie grają w duńskiej lidze. Po przegranej Emms tłumaczyła: — Zagrałam naprawdę dobry badminton w tym tygodniu, ale nasze przeciwniczki były dziś lepsze. To byłoby wspaniałe zdobyć tu dwa złote medale, ale okazało się to niemożliwe. Należy cieszyć się zwycięstwami. Angielka zamierza teraz zrobić sobie 10-dniowy urlop w Indiach, zanim zacznie przygotowywać się do IO.

Duńczycy pękali z dumy, kiedy rozpoczął się finał gry podwójnej mężczyzn — na kort wyszły wówczas dwie skandynawskie pary: Lars Paaske / Jonas Rasmussen oraz Jens Eriksen / Martin Lundgaard Hansen. Walka między rodakami była dość wyrównana, jednak ostatecznie bardziej doświadczeni Rasmussen i Paaske wykorzystali swoją wiedzę, aby zatriumfować po dwóch setach.

Szansa na złoto pojawiła się przed Nadią Kostiuczyk i Robertem Mateusiakiem. Polacy wygrali pierwszego seta i prowadzili w końcówce drugiego, jednak nie wytrzymali presji, jaka na nich ciążyła. Biało-czerwoni mogli bowiem po raz pierwszy w historii polskiego badmintona stanąć na najwyższym podium podczas mistrzostw Europy. Jednocześnie Anthony Clark i Donna Kellogg (fot.) reprezentowali naprawdę wyśmienitą formę, ich gra przypominała tę, która dała im srebrny medal podczas mistrzostw świata w Madrycie w 2006 r. Po zakończonym meczu Clark relacjonował: — Przy prowadzeniu Polaków 19:16 w drugim secie zaczęliśmy ciężką pracę, aby odrobić straty. Wzmocniliśmy grę tak, jak zawsze to robimy, kiedy jesteśmy w opałach. To było bardzo satysfakcjonujące, ponieważ wszystko zagrało. Zaowocowały treningi i ciężka praca. Potrzebowaliśmy przyspieszenia w końcówce sezonu. Teraz mamy nasze pierwsze europejskie złoto.

Wyniki finałów (20.04.2008)
Singel mężczyzn: Kenneth Jonassen (Dania) — Joachim Persson (Dania) 21:13 21:16
Singel kobiet: Xu Huaiwen (Niemcy) — Tine Rasmussen (Dania) 12:21 21:12 21:17
Debel mężczyzn: Lars Paaske / Jonas Rasmussen (Dania) — Jens Eriksen / Martin Lundgaard Hansen (Dania) 21:19 21:15
Debel kobiet: Kamilla Rytter Juhl / Lena Frier Kristiansen (Dania) — Gail Emms / Donna Kellogg (Anglia) 21:18 21:18
Mikst: Anthony Clark / Donna Kellogg (Anglia) — Robert Mateusiak / Nadia Kostiuczyk (Polska) 16:21 22:20 21:15.

Indywidualne mistrzostwa Europy w badmintonie (European Championships), 16-20 kwietnia 2008, Herning (Dania). Turniej rangi Grand Prix Gold (3A).

Fot. © BadmintonPhoto.com (live)

pola

© BadmintonZone.pl | zaloguj