W finałowym, rozegranym w trzech setach, pojedynku Adrian spotkał malezyjskiego zawodnika Cheam June Wei'a, zajmującego obecnie 85 miejsce w światowym rankingu. Po mocnym otwarciu w pierwszym secie, w którym Dziółko był zdecydowanym liderem i zakończył go wygraną do 13, w drugiej odsłonie walka była bardziej wyrównana. Malezyjczyk okazał się silniejszy i od połowy tego seta wytrwale zmierzał do zwycięstwa. Niesiony na fali tego sukcesu Cheam nie odpuścił także w rozstrzygającej partii, kończąc trwający trzy kwadranse mecz wygraną 21:10.

W wypowiedzi dla BadmintonZone, Adrian Dziółko przyznał, że jest zadowolony ze swojej gry i postawy na korcie w tym turnieju:
— Jakiś czas temu mówiłem, że badminton nie sprawia mi radości i to utrzymywało się aż do tego turnieju. Finał zacząłem bardzo dobrze. Malezyjczyk na pewno nie spodziewał się takiego oporu z mojej strony i pierwszy set szybko zapisałem na swoje konto. W drugim secie zaczął łapać swój rytm i zmienił taktykę, która mi nie służyła. Nie potrafiłem już znaleźć sposobu na niego i niestety przegrałem. Czego dokładnie zabrakło — dowiem się za kilka dni, kiedy na spokojnie przeanalizuję mecz z trenerem. Teraz znowu oczyszczam głowę z badmintona i odpoczywam — dodał Adrian, przekazując również podziękowania najbliższej rodzinie — synkowi Kacperkowi i narzeczonej Agnieszce za wsparcie, oraz swojemu trenerowi, Przemkowi Wasze za motywowanie w trudnym ostatnio czasie, dzięki czemu udało mu się dojść aż do finału w Holandii.

Dla naszego reprezentanta sukces w postaci międzynarodowego wicemistrzostwa oznacza również nagrodę w wysokości 455 euro i aż 2130 punktów do światowego rankingu.