2018-03-22
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
PATRIOTYZM CZY PRZEKRĘT?

22.03.2008. Agencje prasowe podały, że główny trener chińskiej reprezentacji badmintonowej przyznał się do nakazania zawodniczce przegrania ważnego meczu na Igrzyskach w 2004 roku.

Trener Li Yongbo (fot.) powiedział w głównym kanale sportowym chińskiej telewizji, że półfinał w Atenach został ustawiony w celu zwiększenia szans Chin na złoty medal.

Dwie chińskie zawodniczki, Zhou Mi i Zhang Ning (na fot. pierwsza z prawej) trafiły na siebie w półfinale. Po wygraniu przez Zhang pierwszego seta trenerzy uznali, że to ona rokuje większe szanse na zwycięstwo w finale przeciwko zawodniczce z innego kraju.

- Dlatego powiedzieliśmy Zhou Mi, by nie pracowała zbyt ciężko i puściła Zhang do finału — miał powiedzieć Li cytowany przez popularny serwis sina.com.

Li powiedział, że on i chińska reprezentacja nie mają czego się wstydzić: — To pokazuje nasz patriotyzm i właściwie jestem z tego dumny.

Zhang zdobyła złoto zgodnie z planem, pokonując w finale Mię Audinę Tjiptawan (Holandia). W tym roku będzie zapewne bronić tytułu w Pekinie.

Natomiast Zhou opuściła reprezentację Chin i przeniosła się do Hongkongu. Obecnie ma nadzieję wystąpić na Igrzyskach jako reprezentantka tego terytorium. Wedle obecnej prowizorycznej listy kwalifikacyjnej ma na to realne szanse.

Przyznanie się Li ponownie rozbudza datujące się od wielu lat zaniepokojenie zakulisowymi układami aranżowanymi przez chińskie reprezentacje w tenisie stołowym i badmintonie.

Praktyki te wypłynęły po raz pierwszy na widok publiczny w 1987 r., kiedy He Zhili zignorowała polecenie oddania półfinałowego pojedynku koleżance z drużyny, Guan Jianhua, podczas mistrzostw świata w tenisie stołowym. He Zhili wygrała półfinał, a następnie finał. Decydenci sportowi ponoć zażądali złożenia samokrytyki przez zawodniczkę, ale władze partyjne powstrzymały to, ponieważ hołdowały zasadzie "Nie karzemy zwycięzców". Jednak w odwecie wyeliminowano He Zhili z reprezentacji na Igrzyska w Seulu (1988). Wyszła ona wkrótce za mąż za japońskiego pingpongistę i odnosiła sukcesy w barwach Japonii.

Znane są również relacje na temat ustawiania meczów przez męską reprezentację Chin. Kiedy Zhuang Zedong zdobył mistrzostwo świata w tenisie stołowym zadecydowano ponoć, że ma zostać narodowym wzorcem osobowym jako trzykrotny tryumfator tej imprezy. I w kolejnych mistrzostwach nakazywano chińskiemu numerowi 2, Li Furongowi, przegranie finału z Zhuangiem. Li Furong — w odróżnieniu od He Zhili — stosował się do polecenia.

W badmintonie od wielu lat huczy od plotek na temat reżyserowania wyników przez chińskich trenerów. Najnowszym przykładem był finał All England wygrany przez Chen Jina. Eksperci twierdzili, że silniejszym zawodnikiem jest Lin Dan, ale jednocześnie wskazywano, że w interesie Chin jest zwycięstwo Chena. Potrzebuje on bowiem punktów rankingowych, by jako trzeci Chińczyk w pierwszej czwórce klasyfikacji światowej, uzyskać prawo startu na Igrzyskach. W istocie — wbrew rankingowi i notowaniom bukmacherów — wygrał Chen Jin.

Pokrewnym zagadnieniem jest stałe zmartwienie organizatorów wielkich turniejów, którzy mają również do czynienia z częstymi walkowerami w meczach chińsko-chińskich.

Fot. © BadmintonPhoto.com (archiwum)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj