2018-03-15, Bazylea
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
RYCERZ, KARATEKA CZY WALEC DROGOWY?

15.03.2008. W półfinale otwartych mistrzostw Szwajcarii Przemek Wacha (fot.) nie dokonał cudu i po raz czwarty w swojej karierze przegrał z Malezyjczykiem Lee Chong Wei.
W pierwszym secie Polak starał się dotrzymać kroku rywalowi, ale na początku to się nie udawało. Jednak jeszcze przed przerwą w 1. secie Wacha objął prowadzenie 11:10. Okres wyrównanej gry trwał do stanu 14:14. Wtedy Lee włączył swój trzeci bieg i Przemek nie zdobył do końca seta żadnego punktu.

Drugiego seta Malezyjczyk ponownie wygrał do 14, ale tym razem "odjechał" Przemkowi wcześniej, od remisu 8:8. Mecz trwał równo pół godziny.

Wacha, który i tak miał zapewniony start w Igrzyskach, umocni swą pozycję rankingową. Już wcześniej zaplanowano, że nie wystąpi na początku kwietnia w India Grand Prix Gold (120 tys. dol.), gdzie szczęścia i punktów będą poszukiwać w grach podwójnych pozostali zawodnicy Mobilat Team (Augustyn Łogosz, Kostiuczyk, Mateusiak).

Dotarcie mistrza Polski do półfinału superserii wzbudziło uznanie obecnych na miejscu reporterów. Wacha po prostu zadziwiał swoimi smeczami z wyskoku — przyznał sprawozdawca serwisu BadZine Raphael Sachetat.

Zwycięstwo Wachy nad Ronaldem Susilo wzbudziło także ponownie zainteresowanie polskim singlistą dyskutantów na międzynarodowym forum Badminton Central. Muszę powiedzieć, że poza Kennethem Jonassenem i Peterem Gade jest on prawdopodobnie najlepszy w Europie pisał internauta z Hongkongu, który ocenił, że Wacha rozjechał Susilo niczym walec drogowy.

Inny, obserwujący spotkanie Wachy z Susilo, źródeł sukcesu Przemka upatrywał w jego defensywie, która frustrowała Singapurczyka, ustępującego Polakowi również wytrzymałością, świeżością.

Rodak Susilo, mieszkający na Zachodnim Wybrzeżu USA, tłumaczył przegraną swojego ulubieńca ciężkimi meczami w poprzednich rundach i niedawno zakończoną rekonwalescencją, dodając, że Wacha jest znany jako wojownik, niezwykły europejski rycerz w lśniącej zbroi.

Podobne skojarzenia wzbudza w innych internautach już samo nazwisko Przemka, które wymawiane bardziej po angielsku niż polsku, przywodzi im na myśl wschodnie sztuki walki, okrzyki wojowników kung-fu czy Bruce'a Lee.

Otwarte mistrzostwa Szwajcarii w badmintonie. Wilson Swiss Open, 11-16 marca 2008, Bazylea (Szwajcaria). Turniej z cyklu Super Series (Level 2). Pula nagród: 200 tys. dol.

Fot. © BadmintonPhoto.com (archiwum)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj